Najsilniejsza erupcja wulkanu od lat. Huki słyszano 10 tys. km dalej
Mateusz Zajega
Styczniowy wybuch wulkanu Hunga Tonga oficjalnie przeszedł do historii jako najsilniejsza współczesna eksplozja. Naukowcy nie mają wątpliwości, że żaden wybuch na naszej planecie mający miejsce po 1883 roku nie może dorównać erupcji, która na początku bieżącego roku zaaferowała cały świat.
Już w styczniu media z każdego zakątka naszej planety rozpisywały się o potężnym wybuchu wulkanu Hunga Tonga. Wówczas nikt nie miał wątpliwości, że w ciągu ostatnich 30 lat nie mieliśmy do czynienia z tak wielką eksplozją. Porównywano ją do erupcji filipińskiego Pinatubo z 1991 roku.
Teraz naukowcy nie mają wątpliwości, że wybuch był znacznie większy od tego wyżej wspomnianego. Na łamach czasopisma "Science" ponad 70 naukowców z kilkunastu różnych krajów opublikowało pracę, w której udowadniają, że eksplozja wulkanu Hunga Tonga była największa od 1883 roku.
Hunga Tonga z rekordowym wybuchem
Żaden inny wulkan ani tym bardziej broń jądrowa stworzona przez człowieka nie mogła jej dorównać. Dopiero erupcja indonezyjskiego Krakatau z końca XIX wieku spowodowała porównywalny, niewiele większy wybuch.
- Erupcja wulkanu Hunga Tonga spowodowała eksplozję w atmosferze o rozmiarach, które nie zostały udokumentowane we współczesnym zapisie geofizycznym - możemy przeczytać w najnowszym badaniu.
Dodatkowo wybuch wygenerował huki słyszane w położonej 10 000 kilometrów od Królestwa Tonga Alasce oraz wykrywane na całym świecie infradźwięki czy zakłócenia w jonosferze, czyli warstwie atmosfery znajdującej się co najmniej 50 kilometrów nad powierzchnią naszej planety.
Naukowcy zwrócili również szczególną uwagę na fale Lamba, które towarzyszą największym eksplozjom atmosferycznym. Zazwyczaj trwają one od kilku minut do kilkunastu godzin. W tym przypadku utrzymywały się one przez sześć dni, okrążając Ziemię cztery razy w jednym kierunku oraz trzy razy w drugim.