Milion martwych ryb w australijskiej rzece
Szacuje się, że w australijskiej rzece Darling umarło nawet milion ryb. Okazuje się, że decydującą rolę odegrały tu fale upałów. Darling to trzecia z najdłuższych rzek Australii.
W australijskiej rzece Darling trwają właśnie prace usuwania nawet miliona martwych ryb. W ostatnich latach ekosystem rzeki był nawiedzany przez susze i powodzie, które znacznie wpłynęły na śmiertelność ryb. Obszary te zostały również znacznie przekształcone przez człowieka. Z niekorzyścią dla przyrody.
Katastrofa ekologiczna
Władze Nowej Południowej Walii twierdzą, że nie mogą naraz usunąć wszystkich martwych ryb. Policja zapewniła na razie mieszkańców, że sytuacja ta nie wpłynie na zmianę jakości wody pitnej. W mieście Menindee utworzono centrum koordynowania działań i monitorowania jakości wody, do zbiornika wpuszczana jest też czysta woda, która ma zwiększyć poziom natlenienia. Służby dodają jednak, że wydarzenie, jakie miało miejsce w regionie, było bezprecedensowe.
Eksperci uważają, że masowa śmierć ryb była spowodowana niskim poziomem tlenu w rzece. To następstwo niedawnej fali upałów, jaka przeszła w regionie. Podczas weekendu termometry wskazywały 40°C.
Mieszkańcy publikują na Facebooku filmy, na których widać rozkładające się ciała ryb. Niektórzy informują, że "Najgorsze wciąż nadchodzi" - informuje BBC.
W międzyczasie wolontariusze z organizacji "OzFish" prowadzą akcję poszukiwawczą i ratunkową. Chcą odzyskać z rzeki jak najwięcej ryb, które przeżyły. Przenoszą je do specjalnego zbiornika.
Szacuje się, że 85 proc. spośród martwych ryb to gatunki rodzime: leszcze i okonie. Oprócz nich znaleziono też karpie. Pojawiły się w rzece rok temu, spłynęły do Darling w czasie powodzi, która zmieniła system ekologiczny rzeki.
Masowa śmierć ryb w rzece Darling miała też miejsce w 2018 r. Ryby umarły również z powodu niskiej poziomu tlenu w zbiorniku. Jeżeli martwe ryby nie zostaną usunięte z wody, może to znacznie wpłynąć na pogorszenie stanu ekosystemu.