"Meduzowa zupa". Inwazja na plażach Krymu
Gdy tysiące turystów zjechało na Krym, by cieszyć się tam ostatnimi dniami lata, morze wyrzuciło na plaże tysiące meduz.
Problem dotyczy północnych wybrzeży Krymu. Mieszkańcy i turyści twierdzą, że meduz jest tam tak dużo, że nie da się pływać, bo morze zaczęło przypominać "meduzową zupę", a wejście do wody grozi nieprzyjemnymi poparzeniami.
W sierpniu meduzy na wybrzeżach Krymu to nie rzadkość. Problem w tym, że od lat 90. cały czas ich liczba rośnie, co skutecznie odstrasza turystów. Dzieje tak przede wszystkim z powodu rosnącego zasolenia Morza Azowskiego.
- Brak opadów i susza zmniejsza ilość słodkiej wody spływającej z rzek do morza, doprowadzając do tego, że woda morska staje się bardziej słona i tworzy idealne środowisko dla meduz - opisywał badacz z Rosyjskiego Instytutu Biologii Morza Południowego Siergiej Aliomow.