Kryzys klimatyczny: Malaria i denga może zagrozić 8 mld ludzi

Według nowego badania opublikowanego w czasopiśmie "Lancet Planetary Health" zatrzymanie procesu zmiany klimatu mogłoby ochronić miliardy ludzi przed chorobami roznoszonymi przez komary.

Komar na ręce w trakcie ugryzienia
Komar na ręce w trakcie ugryzieniaJacek Boron/REPORTEREast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Badanie przeprowadzili naukowcy z London School of Hygiene & Tropical Medicine (LSHTM). Ryzyko, o którym mowa, obejmie 8 mld osób do 2080 r., jeśli emisje gazów cieplarnianych będą rosły w niezmienionym tempie. Kalkulacje te to najgorszy scenariusz. Opierają się na prognozach wzrostu populacji o ok. 4,5 mld i wzroście temperatury o ok. 3,7 stopnia Celsjusza do końca stulecia.

Zdaniem naukowców taki wzrost globalnej średniej temperatury może spowodować, że w którym owady zarażają tymi chorobami, wydłuży się. W przypadku malarii mowa tu o dodatkowym miesiącu a w przypadku dengi aż o czterech. Najbardziej zagrożonymi krajami tym zjawiskiem są państwa afrykańskie, takie jak np. Etiopia, Angola, RPA czy Madagaskar.

Zatrzymać zmianę klimatu

W przypadku najbardziej pozytywnego scenariusza uwzględnionego w badaniu, gdzie emisje stale się zmniejszają i osiągną zerowy poziom w 2100 r. - malarią będzie narażonych dodatkowo 2,35 mld ludzi a dengą 2,4 mld.

"To badanie silnie sugeruje, że zmniejszanie emisji gazów cieplarnianych mogłoby zapobiec zachorowaniu milionów ludzi na malarię i dengę. Wyniki pokazują, że scenariusze niskich emisji znacznie redukują długość okresu transmisji chorób i liczbę zagrożonych nimi ludzi. Działania w celu ograniczenia ocieplenia poniżej dwóch stopni Celsjusza muszą być kontynuowane" - stwierdził w rozmowie z tygodnikiem The Guardian Felipe J Colon-Gonzalez, adiunkt w LSHTM i jeden z autorów badania.

Według WHO na malarię umiera rocznie ponad 400 tys. osób, na dengę  20 tys. W ostatnich latach niektóre kraje, takie jak Erytrea, Sudan czy Kolumbia zanotowały wzrost zachorowań na malarię.

Dodatkowo w badaniu zauważono, że malaria i denga stopniowo pojawia się już w miejscach, w których wcześniej ich nie było albo powracają do miejsc, z których wcześniej zniknęły.

Źródło: The Guardian, The Independent

mcz

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas