Krótki przepis na kolejną pandemię

​Co mają wspólnego batoniki, kosmetyki i pandemie? Okazuje się, że bardzo dużo. Rosnące zapotrzebowanie na surowiec wykorzystywany w przemyśle spożywczym i kosmetycznym sprawia, że rośnie prawdopodobieństwo tego, że nowe choroby będą atakowały ludzi.

article cover
CHAIDEER MAHYUDDINAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Chodzi o olej palmowy używany w produkcji słodyczy i niektórych kosmetyków, takich jak mydła czy szampony. Rosnące zapotrzebowanie na te produkty sprawia, że coraz większe obszary tropikalnych lasów są wycinane i zastępowane równymi rzędami hodowlanych palm.

To gwałtownie przyspieszający proces: w 1970 r. na całym świecie produkowano 2 mln ton oleju palmowego. Dziś to już ponad 71 mln, a obszar zajmowany przez plantacje to około 19 mln hektarów. 45 proc. nowych plantacji powstaje na miejscu wykarczowanej dżungli.

To problem nie tylko ekologiczny, ale i epidemiologiczny, bo im bardziej człowiek wypiera dżunglę, tym częściej ludzie i zwierzęta hodowlane wchodzą w kontakty z dzikimi zwierzętami, które do niedawna żyły głęboko w lesie i nie miały do czynienia z ludzkością. Te dzikie zwierzęta są nosicielami bakterii, wirusów i innych patogenów, które potencjalnie mogą przeskakiwać na człowieka.

Uczeni szacują, że 75 proc. wszystkich nowych chorób, które zaatakowały ludzi w ostatniej dekadzie, jest pochodzenia odzwierzęcego. Jednocześnie wiadomo, że w przyrodzie może być jest jeszcze około 1,7 mln nieznanych nauce gatunków wirusów.

Pracownik farmy ładuje owoce palmy olejowej na ciężarówkę niedaleko malezyjskiego Kuala Lumpur.
Pracownik farmy ładuje owoce palmy olejowej na ciężarówkę niedaleko malezyjskiego Kuala Lumpur. CHAIDEER MAHYUDDINAFP

Naukowcy z Uniwersytetu Montpelier i Uniwersytetu Bangkoku sprawdzili, jak procesy wylesiania wpływają na częstotliwość pojawiania się nowych chorób, zwłaszcza tych, które są przenoszone przez komary i inne zwierzęta. W badaniu opublikowanym właśnie w magazynie "Frontiers in Veterinary Science" przeanalizowali dane dotyczące tempa powstawania plantacji palm olejowych i zmian w obszarach lasów w latach 1990-2016. Następnie porównali je z informacjami o pojawiających się w tym samym czasie na świecie ogniskach chorób. Stworzyli model, który szukał potencjalnych powiązań między tymi procesami.

Ustalili, że w badanym okresie wzrosła liczba ognisk chorób odzwierzęcych i przenoszonych przez zwierzęta. Zespół ustalił, że istnieje jasne powiązanie między intensywnością wylesiania i tempem powstawania plantacji palm, a chorobami, choć proces nie przebiega tak samo we wszystkich miejscach.

W krajach tropikalnych, gdzie następuje gwałtowne wylesianie, jego nasilenie sprzyja pojawianiu się ognisk malarii czy zakażeń wirusem Ebola. W krajach o umiarkowanym klimacie to nasadzanie nowych lasów sprzyja pojawianiu się roznoszonych przez kleszcze, czy roztocza chorób takich, jak borelioza. Uczeni twierdzą, że to pierwsze badanie, które analizuje problem w skali globalnej.

"Nie znamy jeszcze dokładnych mechanizmów, które odgrywają tu rolę, ale stawiamy hipotezę, że plantacje, takie jak uprawy palm olejowych, rozwijają się kosztem naturalnych lasów. Z kolei zalesianie przez człowieka nowych obszarów zazwyczaj oznacza sadzenie monokulturowych lasów kosztem trawiastych równin" - napisał główny autor, ekolog ewolucyjny Serge Morand. "W obu przypadkach, zmiany w sposobie wykorzystywania ziemi prowadzą do utraty bioróżnorodności, a takie uproszczone ekosystemy są korzystne dla roznoszących choroby zwierząt".

Owoce z palmy olejowej (olejowca gwinejskiego).  To z nich powstaje olej palmowy, używany m.in. w słodyczach i kosmetykach.
Owoce z palmy olejowej (olejowca gwinejskiego). To z nich powstaje olej palmowy, używany m.in. w słodyczach i kosmetykach. MOHD RASFANAFP

Choć tempo niszczenia lasów w wielu częściach świata spadło w ostatnich latach, to skala wycinki nadal jest ogromna. Według danych WWF, między rokiem 2004 a 2017 zniknęło co najmniej 43 mln hektarów lasów To obszar o jedną trzecią większy, niż powierzchnia Polski. W 2019 r. tempo wylesiania wzrosło w porównaniu z poprzednim rokiem, przede wszystkim ze względu na intensywną wycinkę dżungli w Brazylii.

Oprócz zagrożenia epidemicznego, wylesianie ma katastrofalny wpływ na stan środowiska. Niszczy siedliska niezliczonych gatunków i przyspiesza procesy ocieplania planety. Prowadzi też do pustynnienia żyznych do niedawna obszarów.

Autorzy badania podkreślają, że kluczowe jest ratowanie tych lasów, które już mamy, a nie sadzenie nowych, które - jak wynika z badania - wiążą się z pojawianiem nowych problemów.

"Mamy nadzieję, że nasze ustalenia pozwolą decydentom dostrzec, że lasy są kluczowe dla zdrowia planety i ludzi. Rządy muszą unikać przekształceń lasów w ziemie rolne" - napisał Morand dodając: "Chcemy też zachęcić innych badaczy do pogłębiania wiedzy o tym, jak zdrowe lasy pomagają regulować choroby, co może pomóc lepiej zarządzać obszarami leśnymi, wykorzystując wiedzę o ich wielowymiarowej wartości dla lokalnych społeczności, ochrony środowiska i ograniczania efektów zmian klimatycznych".

Rezerwat przyrody Rawa Singkil w Sumatrze Zachodniej w Indonezji. Część rezerwatu spalono pod uprawy oleju palmowego.
Rezerwat przyrody Rawa Singkil w Sumatrze Zachodniej w Indonezji. Część rezerwatu spalono pod uprawy oleju palmowego. JanuarAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas