Kiedyś lubiany i często zbierany. Polski grzyb okazał się silnie trujący
Krowia gęba, krówka, krowiak, olszówka - między innymi pod tymi nazwami znany jest w Polsce krowiak podwinięty. Grzyb lata temu był popularny, uznawany za smaczny i dość często zbierany. Jednak do czasu. Okazało się, że to gatunek trujący.
W Polsce krowiak podwinięty znany jest od lat. W zależności od regionu, mówi się na niego olszówka (bodaj najpopularniejsza nazwa), podolszówka, olchówka, krowia gęba, krowiak, krówka czy świnka.
W źródłach specjalistycznych zajmujących się grzybami funkcjonuje też pod nazwami bydlęca gęba, krowia gęba, krowia warga, krówka, pieczeń, świnka pospolita, tłuszcz, tłustocha, gwożdziak podwinięty.
Zabawna nazwa, poważne objawy zatrucia
Jednak nie nazwy tego grzyba - choć liczne i zabawne - są najciekawsze w przypadku krowiaka podwiniętego. Dużo bardziej interesująca jest jego historia w naszym kraju. Mamy oto bowiem owocnik, który przez dziesiątki lat uznawany był za jadalny, tylko po to, aby... okazać się trującym.
Jeszcze przed wojną, a później w latach 60. XX w. (gdy podano po raz pierwszy polską nazwę gatunku), olszówka wymieniana była między koźlarzem, podgrzybkiem czy borowikiem. To grzyb smaczny, liczny, popularny w kuchni - moglibyśmy wówczas przeczytać w atlasach grzybów.
Tak było aż do lat 70. i 80. Krowiak był uznawany za gatunek jadalny lub jadalny warunkowo (np. po obróbce termicznej lub marynowaniu). Ważne, by nie jeść go na surowo, wówczas może źle działać na układ pokarmowy - uważano.
Gdy w Polsce jeszcze zajadano się tym grzybem, na Zachodzie rosło wokół niego coraz więcej wątpliwości. Jako pierwsi w swoich atlasach zaczęli odradzać go Anglicy. Niemcy zaczęli kwestionować jadalność krowiaka po tym, jak w 1944 r. po spożyciu owocników tego gatunku zmarł znany mykolog Julius Schäffer.
Specjalista od grzybów razem z żoną zjedli przyrządzone przez nią olszówki, ale już godzinę później mężczyzna odczuł objawy zatrucia - wymioty, rozwolnienie i gorączkę. 17 dni później nie żył. Przez zatrucie doszło do niewydolności nerek.
Przerażające, co krowiak podwinięty robi z ciałem człowieka
Przełom w opisywaniu tego gatunku nadszedł w połowie lat 80. To wtedy zdecydowano, że kategorycznie musi być on klasyfikowany jako trujący (choć niektóre atlasy twierdziły inaczej aż do 1998 r.).
Szwajcarski naukowiec René Flammer wykrył w krowiaku antygen, który w paskudny sposób atakuje ciało ofiary. Układ odpornościowy osoby, która zje olszówkę może za jego sprawą uznać swoje własne czerwone krwinki za obce i zacząć je atakować.
Warto jednak podkreślić, że taka reakcja występuje u ludzi, którzy regularnie raczą się tym konkretnym grzybem i jest uznawana bardziej za nadwrażliwość układu odpornościowego niż odpowiedź na toksynę. Na powstałe zatrucie nie ma jednak leku.
Jak to możliwe, że krowiak podwinięty przez lata był w Polsce popularny? Pierwszy czynnik to oczywiście osobliwe przejawy zatrucia, które nie atakuje od razu, ale dopiero w przypadku częstego spożycia. Ponadto jest to grzyb rosnący bardzo pospolicie - zarówno pod drzewami liściastymi, jak i iglastymi, najczęściej w dużych grupach.
Kapelusz z wierzchu może przypominać maślaka (szczególnie że po deszczu staje się śliski), ale olszówka, zamiast gąbki, będzie miała pod spodem gęste blaszki. Grzyb ma żółtobrązowy, oliwkowy lub nawet czerwonobrązowy kolor. Średnica kapelusza dochodzi do 13 centymetrów.