Jedyne takie salamandry na świecie.Wymierają przez działalność człowieka
Aksolotle, niezwykłe płazy, które na wolności żyją przede wszystkim w jednym, meksykańskim jeziorze, są na granicy wymarcia. Tymczasem ich niezwykłe zdolności do regeneracji mogłyby nauczyć nas jak naprawiać nasze ciała i przedłużać życie.
Sprawa jest niezwykle pilna. Meksykańscy ekolodzy rozpoczynają kampanię na rzecz ratowania aksolotla. Zanieczyszczenie środowiska sprawiło, że gęstość ich populacji spadła aż o 99,5 proc. w ciągu niecałych dwóch dekad. Niezwykłe zwierzęta znalazły się na wolności na krawędzi wyginięcia.
Aksolotl to może najbardziej niezwykły płaz na świecie. To gatunek salamandry, który nigdy nie wyrasta z fazy larwalnej. Dorosłe aksolotle, podobnie jak młodociane osobniki, są różowe, żyją w wodzie i mają duże skrzela.
Mistrzowie regeneracji
Na tym jednak ich niezwykłość się nie kończy. Naukowcy od lat wiedzą, że te płazy mają niespotykane u innych kręgowców umiejętności. Ranny aksolotl jest w stanie zregenerować niemal wszystkie części swojego ciała. Jego organizm potrafi odbudować utracone kończyny, skrzela, a nawet części oczu i mózgu. Ich zdolność do regeneracji zmniejsza się wraz z wiekiem, ale nigdy nie zanika zupełnie.
To, zdaniem wielu badaczy, może być klucz do naprawy naszych własnych organizmów. Aksolotle są powszechnie hodowane w laboratoriach na całym świecie, gdzie płazy są wykorzystywane do badań medycznych. Uczeni wierzą, że lepsze poznanie ich umiejętności może pomóc nam walczyć z rakiem czy naprawiać nasze własne tkanki.
Ale choć aksolotle podbiły laboratoryjne akwaria, na wolności ich los jest pod znakiem zapytanie. Gatunek ten pierwotnie występował w kilku jeziorach leżących w granicach dzisiejszego miasta Meksyk, takich jak jeziora Xochimilco i Chalco. Jeziora te zostały jednak w ogromnym stopniu osuszone przez hiszpańskich osadników po podboju Imperium Azteków, co doprowadziło do zniszczenia większości naturalnego siedliska aksolotla.
Zanieczyszczenia i gatunki inwazyjne
Miejscem, w którym istnieje największa dzika populacja aksolotli, są pozostałości jeziora Xochimilco, które stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych Meksyku. Ich populacja w tym akwenie jest jednak niezwykle mała. Według badaczy, na wolności pozostaje nie więcej, niż tysiąc, a nawet o wiele mniej dorosłych osobników.
Przyczyną gwałtownego spadku ich populacji jest urbanizacja Meksyku prowadząca do zanieczyszczenia wody, a także wprowadzenia gatunków inwazyjnych, takich jak tilapia i okoń. Podczas gdy kiedyś naukowcy znajdowali w Meksyku średnio 6000 aksolotli na kilometr kwadratowy, obecnie jest ich tylko 36 - wynika z najnowszego spisu Meksykańskiego Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego (UNAM).
Meksykańscy ekolodzy postanowili działać, póki nie jest za późno. Badacze z UNAM rozpoczęli kampanię zbierania funduszy, które mają wesprzeć wysiłki na rzecz ochrony aksolotla.
Adoptuj aksolotla
Kampania o nazwie Adoptaxolotl zaprasza miłośników przyrody do “adopcji" maleńkich wodnych stworków. W zamian za 600 peso (około 140 zł), “opiekun" dostaje bieżące aktualizacje o stanie zdrowia i samopoczuciu wybranego aksolotla. Mniejsze sumy pozwalają kupić “wirtualny obiad" dla jednego ze stworzeń.
Pozyskane w ten sposób środki mają wesprzeć eksperymentalny program hodowli aksolotli w niewoli i wysiłki mające na celu przywrócenie ich siedlisk w starożytnych, zbudowanych przez Azteków kanałach Xochimilco. Pierwsza, przeprowadzona w ubiegłym roku kampania Adoptaxolotl umożliwiła zebranie nieco ponad 450 tys. pesos (nieco ponad 100 tys. zł).
To jednak za mało, by zagwarantować płazom bezpieczną przyszłość. Naukowcy wciąż nie mają wystarczających środków na dokładne badania, które pozwoliłyby sprawdzić stan populacji i czynniki, które wpływają na wymieranie zwierząt.
Braki w wiedzy zabijają zwierzęta
"Brakuje nam kompleksowego monitorowania wszystkich strumieni w mieście Meksyk, nie mówiąc już o całym kraju" mówi dziennikowi “Guardian" Alejandro Calzada, ekolog badający aksolotle dla rządowego departamentu środowiska. "Na tak duży obszar to nie wystarczy."
Badacze podkreślają, że to ostatnia szansa na ocalenie dzikiej populacji tych płazów. Zanieczyszczenia, które prowadzą do zmniejszenia populacji pochodzą przede wszystkim z rolnictwa. Inwazyjne gatunki ryb z kolei zjadają jaja i młode płazów oraz rywalizują z nimi o pokarm. Na obszarach, na których pojawiły się tilapie czy karpie, aksolotle są mniej aktywne i mają większe trudności z wyszukiwaniem pożywienia.
“Xochimilco kończy się czas" mówi agencji Associated Press Luis Zambrano González, jeden z naukowców stojących za zbiórką. “Inwazja zanieczyszczeń jest bardzo silna. Szkodzą nam boiska piłkarskie, pływające plantacje, to wszystko jest bardzo smutne".
Spis powszechny salamander
Badacz zamierza przeprowadzić nowy “spis powszechny" aksolotli, pierwszy od 2014 r. Bez danych na temat liczby i rozmieszczenia aksolotli w Meksyku trudno jest określić, jak wiele czasu pozostało na ratowanie tych stworzeń i gdzie w pierwszej kolejności należy skierować zasoby. "Wiem, że musimy pilnie działać" podkreśla Calzada.
Aksolotl stał się ikoną meksykańskiej kultury. Jego wizerunek trafił na tamtejsze banknoty, płazy pojawiają się też na muralach najsłynniejszego meksykańskiego malarza Diego Rivery. Nazwa zwierzęcia pochodzi od azteckiego boga ognia i błyskawic Xolotla, który miał zmienić się w niewielkiego płaza, by uniknąć bycia złożonym w ofierze.
W przeszłości rządowe programy ochrony skupiały się głównie na najpopularniejszym gatunku: aksolotlu meksykańskim występującym w Xochimilco. Ale inne gatunki można spotkać w całym kraju, od małych strumieni w dolinie Meksyku po północną pustynię Sonora.
Śmiercionośny grzyb
Zwierzętom grozi jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Calzada twierdzi, że jego zespół coraz częściej znajduje martwe aksolotle, które zmarły wskutek infekcji śmiercionośnym grzybem Batrachochytrium dendrobatidis. Ten groźny mikroorganizm jest pasożytem płazów, który atakuje ich skórę i prowadzi do śmierci z uduszenia. Grzyb ten atakuje różne gatunki płazów na całym świecie, dziesiątkując ich populacje od Australii po Europę.
Ratowanie zwierząt będzie jednak utrudnione. Sama zbiórka nie wystarczy bowiem najprawdopodobniej na pokrycie kosztów ochrony aksolotla. Rząd Meksyku zatwierdził niedawno 11-procentową obniżkę funduszy dla swojego departamentu środowiska. W ciągu swojej sześcioletniej kadencji administracja urzędującego prezydenta Andrésa Manuela Lópeza Obradora przekaże departamentowi środowiska o 35 proc. mniej pieniędzy niż jej poprzedniczka.