Jakość wody w Wiśle jest koszmarna. Igrzyska tutaj byłyby wykluczone
Gdyby igrzyska olimpijskie odbywały się nad Wisłą... to królowa polskich rzek na pewno nie byłaby areną sportowych zmagań. W każdej ze zbadanych lokalizacji na Wiśle przynajmniej jeden z sześciu parametrów wskazywał, że woda nie spełnia przyjętych norm. Przekonał się o tym i to dosłownie reporter Michał Tokarczyk z programu "Czysta Polska" na Polsat News.
Michał Tokarczyk pokazał w programie próbkę wody pobraną z Wisły niedaleko miejscowości Dworek koło Gdańska i porównał z kranówką. Różnica jest wyraźnie widoczna. - Woda w Wiśle jest zielona, mętna, nie nadaje się do picia i kąpieli - mówi reporter "Czystej Polski".
Jak podkreśla dr Andrzej Staniszewski z firmy Bippro, ekspert Fundacji Biznes dla Klimatu, jakość wody oznacza jest trzema kolorami typowymi dla sygnalizacji świetlnej - zielonym żółtym i czerwonym. Na stronie fundacji woda w Wiśle ma przeważnie kolor czerwony.
Nie ma mowy o igrzyskach olimpijskich w Wiśle
Gdyby więc Warszawa dzisiaj organizowała igrzyska olimpijskie, tak jak chcą to robić polskie władze w 2040 czy 2044 roku, zawody triathlonowe ani pływanie długodystansowe nie mogłyby się odbywać w Wiśle. Woda jest zbyt złej jakości. Zanieczyszczają ją trzy źródła: przemysł, a zwłaszcza górnictwo, ponadto rolnictwo i nawozy (fosfor, azot), wreszcie niedrożna kanalizacja.
Wojciech Falkowski z Fundacji Biznes dla Klimatu zwraca uwagę na to, że groźne są zwłaszcza przelewy burzowe. W wielu dużych polskich miastach starego typu kanalizacja pada, gdy mamy silne opady, jak w tym roku. Woda zrzucana do rzeki po opadach miesza się ze ściekami.