Drzewo Roku nie przetrwało ostatnich burz. Miało ok. 170 lat
W nocy z poniedziałku na wtorek podczas burzy i wichury nie przetrwała Lipa św. Jana Niepomucena w Dulczy Wielkiej na Podkarpaciu. Okaz wygrał w 2020 r. plebiscyt na polskie Drzewo Roku, zdobywając ponad 15 tys. głosów.

"W nocy silna wichura powaliła Lipę św. Jana Nepomucena z Dulczy Wielkiej - niezwykłe drzewo, które pięć lat temu zdobyło tytuł Drzewa Roku, zyskując serca tysięcy osób w całej Polsce" - poinformowano w mediach społecznościowych.
Dulcza Wielka. Lipa św. Jana Niepomucena połamana po wichurach
"Żegnamy nie tylko wyjątkowy pomnik przyrody, ale też ważny symbol lokalnej historii i wspólnoty" - przekazali zrozpaczeni mieszkańcy. Jak wspominają, był to wartościowy okaz, który przez ponad 150 lat zapewniał cień i towarzystwo w pobliżu kapliczki.
Lipa była przysadzista, posiadała szeroką koronę, a najniższe konary łukowato przeginały się niemal do samej ziemi. Obok znajduje się kapliczka św. Jana Nepomucena, patrona powodzian. Cieszy się on na tym terenie szczególnym kultem, bo Dulcza Wielka położona nad rzeczką Jamnicą narażona była często na jej wylewy.
Drzewo zjednoczyło społeczność lokalną w sprawie ustanowienia go pomnikiem przyrody, a wcześniej wypromowania na Drzewo Roku 2020. Zaangażowało się w to działanie wiele różnych instytucji, stowarzyszeń, czy osób prywatnych, a także sam właściciel działki, gdzie położony jest okaz.
Wiek Lipy św. Jana Nepomucena z Dulczy Wielkiej na Podkarpaciu szacowano na ok. 150-170 lat.