Czarna pantera uciekła z hodowli w Czechach. Policja apeluje o ostrożność

W Czechach hodowla egzotycznych zwierząt jest o wiele bardziej popularna niż w Polsce. Niestety czasami kończy się to nieszczęściem. Tak było i w tym przypadku. Z jednej z nich zbiegło bardzo niebezpieczne zwierzę. Zostało zaobserwowane około 150 km od Jeleniej Góry.

Zwierzę zostało zaobserwowane około 150km od Jeleniej Góry
Zwierzę zostało zaobserwowane około 150km od Jeleniej Góry 123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Czeska policja w Litomierzycach ostrzega, że w okolicy prawdopodobnie grasuje czarna pantera. Czeskie miasto znajduje się około 2,5h drogi od Jeleniej Góry. Służby zaczęły badać sprawę, gdy otrzymały nietypowe zgłoszenie. Kobieta podczas jazdy samochodem przez wieś Horní Bukowina zauważyła bardzo dziwne zwierzę, które przecięło jej drogę. Na szczęście zdążyła zrobić mu zdjęcie. Zdaniem biologów z ZOO w Usti nad Łabą jest to czarna pantera. 

Żaden z ogrodów zoologicznych nie zgłosił, by uciekło z niego jakieś zwierzę. Wszystko wskazuje na to, że uciekło z prywatnej, nielegalnej hodowli i teraz stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców. Policja apeluje, by wstrzymać się ze spacerami po lesie i w razie zauważenia dziwnego zwierzęcia niezwłocznie powiadomić służby.

Los zwierząt, które uciekły z niewoli

Niektóre zwierzęta, które uciekły z niewoli, są w stanie zaadaptować się do nowych warunków. Tak było między innymi z samicą rysia, która uciekła z czeskiego ZOO. Różnica jednak jest taka, że rysie naturalnie zamieszkują Czechy, a czarne pantery nie. Zostawienie jej na wolności byłoby równoznaczne z wprowadzeniem tam obcego gatunku inwazyjnego, co jest bardzo niebezpieczne dla lokalnego ekosystemu.

Ponadto rysie są płochliwe i nie stanowią zagrożenia dla człowieka. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowanie się czarna pantera na wolności. Niestety wiele wskazuje na to, że mogłaby rzucić się na człowieka.

Parę miesięcy temu z nowojorskiego ZOO uciekł puchacz, który zadomowił się w Central Parku. Ostatecznie władze ogrodu postanowiły go nie łapać i zostawić na wolności. Oczywiście podobnej strategii nie można przyjąć w przypadku pantery.

Poszukiwania wciąż trwają. Hodowca, z którego posesji zbiegło zwierzę, będzie odpowiadał karnie, ponieważ zgodnie z międzynarodową konwencją ochrony dzikich zwierząt pantery mogą być hodowane tylko w ogrodach zoologicznych. 

Źródło: Nowa Trybuna Opolska  

Spalarnie śmieci i odpadyINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas