Co najczęściej zabija drzewa? Granice zacierają się coraz bardziej
Oprac.: Katarzyna Nowak
Coraz więcej rosnących w lasach tropikalnych drzew umiera - alarmujące doniesienia o wylesianiu Amazonii obiegły świat kilkadziesiąt lat temu. Ale badacze z Cary Institute of Ecosystem Studies w Millbrook postanowili problem śmierci drzew zbadać głębiej. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko wycinki zabijają amazońskie drzewa.
W 2015 r. w czasopiśmie naukowym Nature opublikowano szokujące dane. Odkryto, że pierwotne lasy Amazonii pochłonęły w latach 2000. o 30 proc. mniej dwutlenku węgla w porównaniu do lat 90. Okazało się, że z tropikalnymi pochłaniaczami węgla coś się dzieje i nie chodziło wyłącznie o masowe wylesianie na potrzeby przemysłu.
Badacze przeanalizowali teraz także inne powody obumierania drzew i okazało się, że coraz bardziej zaciera się granica między przyczynami naturalnymi a antropogenicznymi.
Co najczęściej zabija drzewa?
Największe i najstarsze drzewa zatrzymują znaczne ilości węgla i metanu, co czyni je darmowymi, niezawodnymi i naturalnymi pochłaniaczami gazów cieplarnianych. Lasy i inne ekosystemy lądowe zazwyczaj usuwają około jednej czwartej rocznych emisji CO2 z atmosfery.
Naukowcy obawiają się niestety, że postępujące zmiany klimatyczne zwiększają śmiertelność drzew. Eksperci ze Stanów Zjednoczonych postanowili sprawdzić, co dzieje się z drzewami występującymi w lasach tropikalnych, które są jednymi z najcenniejszych ekosystemów na świecie.
Badacze z Cary Institute of Ecosystem Studies ustalili do tej pory, że spora część drzew - bo około połowa - zostaje powalona przez porywisty wiatr, a inne zostały przewrócone przez swoich "sąsiadów". Wygląda na to, że to wynik naturalnych procesów, ale badacze mają problem - coraz trudniej jest bowiem rozgraniczyć przyczyny naturalne i antropogeniczne.
Skutki efektu cieplarnianego są coraz bardziej widoczne i zaliczają się do nich ekstremalne zjawiska pogodowe. Intensywne powiewy wiatru, a także coraz częstsze burze są przez klimatologów wymieniane jako efekty zmian klimatu. W najnowszym badaniu opublikowanym w IOP Science stwierdzono, że Peru, Kolumbia, Wenezuela i zachodnia Brazylia są narażone na coraz silniejsze wichury i burze. W związku z tym w ciągu najbliższych 50 lat amazońskie drzewa będą umierać znacznie częściej właśnie z tego powodu. Szacuje się, że martwych drzew w wyniku tych zjawisk będzie o ponad 40 proc. więcej niż jest obecnie.
Wiatr i burza
Jeśli równocześnie do 2100 roku wzrośnie liczba burz i staną się one jeszcze intensywniejsze, wzrośnie też śmiertelność drzew. Prognozy są pesymistyczne - ofiarą będą padać również wielkie i stare drzewa.
Podobnie jest z innymi czynnikami, które wpływają na rozwój i śmiertelność drzew - gnicie, ataki pasożytów i szkodników, za duża wilgotność, czy susza - to również czynniki, które mogą być potęgowane przez ludzkie działania, a w tym zmiany klimatu.
Ustalenie ostatecznej przyczyny obumierania drzew jest więc trudne, a wnioski zawsze będą obarczone dozą niepewności. "Dochodzimy do potencjalnej przyczyny śmierci" - mówią naukowcy Cary Institute of Ecosystem Studies na łamach portalu Mongabay News.