"Bomby ciepła" pod arktycznym lodem

Do tej pory naukowcy uważali, że lodowce roztapia rosnąca temperatura. Jak się okazuje, wpływ mają także pokłady ciepłej wody, które przenikają pod Arktykę.

article cover
pixabay.com
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Naukowcy, którzy wyniki swoich badań opublikowali w "Nature Communications" odkryli, w jaki sposób ciepła, słona woda z Pacyfiku wpływa do Oceanu Arktycznego i miesiącami, a nawet latami, roztapia lodowce. Przez tzw. bomby ciepła, pokrywa lodowcowa już w połowie przyszłej dekady może całkiem zanikać latem.

- Tempo topnienia było trudne do dokładnego oszacowania, po części z powodu skomplikowanych, specyficznych dla regionu zależności między lodem, oceanem i atmosferą - mówi Jennifer MacKinnon, oceanografka z Instytutu Oceanografii Scripps Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Zdaniem badaczki odkrycie pokazuje, jak dużą rolę w ociepleniu klimatu odgrywa woda oceaniczna.

W 2018 r. MacKinnon, jako główny naukowiec zespołu, przeprowadziła badania na Oceanie Arktycznym. Projekt finansowało US Office of Naval Research. Jednym z jego celów było sprawdzenie, jak cieplejsze prądy z Pacyfiku docierają do Oceanu Arktycznego przez Cieśninę Beringa. Razem z nimi przypływają "bezprecedensowe ilości ciepła", które wpływają w Arktykę dzięki wirowi Morza Beauforta. Zdaniem autorów pracy, cieplejsza substancja ma wyjątkowe biogeochemiczne właściwości, "które wpływają na zmieniający się ekosystem Arktyki".

Do tej pory badacze nie wiedzieli, jaki dokładnie wpływ na otoczenie mają masy ciepłej wody. Problemem był brak wiedzy odnośnie tego, jak działa nachodzenie na siebie płyt tektonicznych, oraz jak ewoluuje ciepły prąd. Dzięki wyprawie naukowej, zdjęciom satelitarnym i odczytom z czujników pod powierzchnią lodowców te procesy nie są już tak tajemnicze.

Z obserwacji naukowców wynika, że bardziej słona i gęsta masa z Pacyfiku "wślizguje się" pod chłodniejszą wodę Arktyki. Przez to masy nie mieszają się, a tworzą różne warstwy.

Cieplejsza substancja tworzy w prądzie "bombę ciepła". Zablokowana przez chłodniejszą warstwę, dzieli się na mniejsze elementy. "Choć część ciepła ucieka do atmosfery, jego zdecydowana większość pozostaje pod powierzchnią" - piszą autorzy badania.

Oprócz topnienia lodowców, wraz z wodą z Pacyfiku do środowiska Arktyki wpływa materia organiczna i chemiczna. Na razie nie wiadomo, czy i jaki będzie ona miała wpływ na tamtejszy ekosystem.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas