Makabryczny widok w Gorcach. Martwy kot jako przynęta dla orła

Podczas wędrówki po Gorcach turysta znalazł martwego kota przywiązanego drutem do kołka. Pół metra od niego znajdowała się fotopułapka. Okazało się, że zwierzę zostało umieszczone tam celowo przez służby parku.

Kot został umieszczony przy fotopułapce przez pracowników parku.
Kot został umieszczony przy fotopułapce przez pracowników parku. Jacek Boron/REPORTEREast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Kot został odkryty przez turystę, który udał się na spacer po Gorcach. Na skraju polany Kopa jego wzrok przyciągnął nietypowy widok.

Zastanowiły mnie świerkowe gałęzie, jakby przez kogoś w jednym miejscu ułożone jedna na drugiej. Podszedłem bliżej i zachwiały się pode mną nogi - przyznaje turysta.
Dla portalu limanowa.in

Okazało się, że za nimi znajdował się martwy kot przywiązany za tylne łapy drutem do kołka. Bardzo blisko znajdowała się fotopułapka.

Kot jako przynęta

Jak wynika z ustaleń portalu limanowa.in, zdaniem pracowników Gorczańskiego Parku Narodowego używanie padliny w postaci przynęty jest standardową metodą monitoringu orłów w Gorcach.

Kot zdechł w wyniku wypadku drogowego i jego ciało w przeciwnym wypadku byłoby zutylizowane. Zamiast tego pracownicy wykorzystali je jako pokarm dla dzikich zwierząt.

Zdechły kot został przywiązany do kołka po to, by nie został zabrany przez inne drapieżniki oraz by w przypadku zjawienia się orła można było go dłużej obserwować.

Pracownicy podkreślają, że fotopułapka wraz z "przynętą" mieściła się poza szlakiem, zatem teoretycznie w miejscu, gdzie nie powinno być turystów. Park nie chciał narażać nikogo na tak kontrowersyjny widok. Ich decyzja o wykorzystaniu zwłok zwierzęcia domowego wywołała jednak kontrowersje. 

Głos mieszkańców

Internauci wyrazili zaniepokojenie potencjalnym stanem zdrowotnym orła. Jeden z nich napisał

Na terenie parku narodowego takie rzeczy? Rozumiem, że trzeba jakoś zachęcić drapieżniki aby się ładnie ustawiły do zdjęcia. Jednak wyłożenie truchła kota to lekka przesada. Czy przyrodnicy gwarantują, że nie był wściekły, nie był nosicielem chorób zakaźnych, nie był otruty? To skrajna nieodpowiedzialność zagrażająca rzadkim gatunkom chronionym.

Inni wskazywali na to, że może ktoś tego kota wciąż szuka, więc również należy podać do informacji publicznej fakt, że w taki sposób postępuje się ze zwłokami kotów, by właściciele zahubionych zwierząt wiedziei w razie czego, gdzie ich szukać.

Źródło: limanowa.in

„Drwale i inne opowieści Bieszczadu”: Jak rozpoznać wiek drzewa?Polsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas