Nowa metoda pomoże polskim ptakom. Wypadają z gniazd z gorąca
Nie jest łatwo wychować jerzyka, a tym bardziej zwrócić mu wolność. To delikatne ptaki wymagające praktycznie całodobowej opieki. Polscy ornitolodzy opracowali ciekawą metodę ratowania młodych jerzyków. Podkładają je do gniazd... innych jerzyków. O ptasiej adopcji, która może zrewolucjonizować opiekę nad jerzykami, opowie Marcin Szumowski w programie Czysta Polska na Polsat News.

W skrócie
- Ornitolodzy opracowali skuteczną metodę ratowania młodych jerzyków poprzez adopcję do gniazd innych jerzyków.
- Młode ptaki często wypadają z gniazd z powodu wysokich temperatur na poddaszach i pod parapetami.
- Dzięki nowej metodzie adopcji młode jerzyki mają szansę na dorastanie w naturalnych warunkach pod opieką przybranych rodziców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W Leśnym Pogotowiu w Mikołowie w tym roku aż roi się od jerzyków. - Mamy te opierzone praktycznie gotowe do lotu, i te ślepe ledwo ruszające łebkami. Każdy poszkodowany znalazł tu specjalistyczną opiekę - mówi Jacek Wąsiński, szef pogotowia.
Bardzo często trafiają tu młode ptaki, które nie są jeszcze zdolne do lotu, a wyskakują z gniazd ze względu na temperaturę Jak wyjaśnia Jacek Wąsiński, problem najczęściej dotyczy gniazd założonych na poddaszach lub pod blaszanymi parapetami. Tam podczas upałów temperatura może sięgać 70 stopni Celsjusza. Ptaki wyskakują z gniazd, bo żywcem by się w nich ugotowały.
Zanim takie jerzyki polecą znów wysoko w niebo, ludzi czeka ciężka praca na ziemi. Polega ona na zapewnieniu ptakom odpowiednich warunków do rozwoju i to nie jest łatwe. Młode jerzyki wymagają bowiem specyficznej karmy. Jerzyki to ptaki owadożerne. Latają z ogromną prędkością, największą w locie poziomy spośród wszystkich ptaków i chwytają tysiące owadów - meszek, much, komarów i innych. W ograniczaniu liczby takich owadów są niezrównane.
Nowy pomysł na pomoc jerzykom wypadającym z gniazd
W Mikołowie w tym roku przyjęto blisko 180 jerzyków. Większość z nich już wypuszczono na wolność. Warszawscy ornitologowie wspólnie z Ptasim Azylem znaleźli dość ciekawy sposób na pomoc młodym jerzykom.

- Podrzucamy je tam, gdzie znajdzie się dla nich miejsce w już istniejących gniazdach innych jerzyków. To rodzaj adopcji - wyjaśnia Andżelika Gackowska, kierowniczka działu rehabilitacji dzikich zwierząt w warszawskim zoo.
Jednym z współautorów jerzykowej adopcji jest obrączkujący od lat te ptaki ornitolog Mariusz Grzeniewski. Metodę podrzucania jerzyków opracował wspólnie z przyrodnikiem Adamem Tarłowskim.
- Jerzyki składają przeważnie trzy jaja, a w gniazdach tych znajdowały się jedno albo dwa młode. Dorzucenie im do gniazda kolejnego niewiele zmieniało - wyjaśnia. O tym, że taka forma adopcji jest skuteczna, ornitolog przekonał się podkładając młodego osobnika do gniazda w jerzykowniku na swoim balkonie. - To pisklę opuściło gniazdo trochę później niż pozostałe, bo było trochę mniejsze, ale rodzice do końca przylatywali i je karmili - opowiada.
W tym roku takiej formie adopcji poddano w stolicy ponad 80 młodych jerzyków. Ptaki trafiły do budek zainstalowanych na miejskich dachach. Dzięki adopcjom młode jerzyki mogą wzrastać w naturalnych warunkach, karmione przez przybranych rodziców.