Polscy klimatyczni pasażerowie na gapę
Polska nigdzie precyzyjnie nie wskazała, kiedy osiągnie neutralność klimatyczną. To znaczy, że połowa przeznaczonych dla naszego kraju środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji może zostać zablokowana - pisze Marta Anczewska, ekspertka WWF Polska.
Parlament Europejski przyjął Rozporządzenie powołujące Fundusz Sprawiedliwej Transformacji w wysokości 17,5 mld euro. Obyło się bez niespodzianek, bo tekst ustalano przez ostatnie pół roku. Następnym krokiem jest przyjęcie go przez Radę Europejską, co stanowi formalność w tym przypadku i nie wpłynie nie treść rozporządzenia. Na podstawie dokumentu państwa mogą zgłaszać swoje Terytorialne Plany Sprawiedliwej Transformacji.
Dowody na transformację
Co jest ważne z perspektywy Polski? Jesteśmy największym beneficjentem z krajów Unii Europejskiej, możemy otrzymać aż 3,5 mld euro (to 20 proc. całego Funduszu) od 2022 r. Fundusz ma łagodzić skutki społeczno-gospodarcze transformacji, szczególnie związane z likwidacją miejsc pracy w regionach węglowych. Jednocześnie nie będą to pieniądze, z których wsparte mogą być inwestycje w paliwa kopalne, w tym infrastrukturę gazową. Fundusz skupia się na pobudzaniu przedsiębiorczości i nowych gałęzi gospodarki. Warto dodać też, że ma formę atrakcyjnych dotacji, w wysokości 70 proc. lub 85 proc. dofinansowania.
Plany przygotowują regiony węglowe, a formalnie warunkiem skorzystania z funduszu jest wykazanie, jak zmniejszą się emisje i jakie zakłady zostaną zamknięte na danym terytorium do 2030 r. To ma być dowód, że transformacja ma miejsce.
Wiadomo, którym regionom na pewno uda się spełnić to wymaganie. Są to regiony położone na Śląsku, region wałbrzyski i Wielkopolska Wschodnia.
Strategia "przeczekanie"
Nie sądzę jednak, aby udało się to w przypadku regionu zgorzeleckiego i bełchatowskiego, gdzie PGE nie przewiduje redukcji wydobycia do 2030 r. Co więcej, kopalnia w Turowie właśnie uzyskała przedłużenie koncesji do 2044 r. Ponieważ koncern nie pokazał strategii, z której wynikałoby, że transformacja w regionach, gdzie ma ulokowane odkrywki nastąpi w tej dekadzie, wniosek samorządu i rządu o środki dla terytorium będzie prawdopodobnie odrzucony. Komisja nie przyjmie pasażerów na gapę.
Koncern przyjął strategię "przeczekania", w nadziei, że wkrótce Skarb Państwa uwolni go od elektrowni węglowych i decyzji z nimi związanych.
Odrzucenia wniosku o środki może mieć miejsce też w przypadku Zagłębia Lubelskiego. Lubelski Terytorialny Plan zakłada, że do 2030 r. Bogdanka zredukuje roczne wydobycie węgla kamiennego z obecnych 9,7 mln do 6,5 mln ton. To może być niewystarczające. Trzeba też pamiętać, że sama kopalnia chce działać aż do 2049 r., co stoi w sprzeczności z celami klimatycznymi UE.
Mimo że rozporządzenia nie wyklucza żadnego regionu wprost, od pierwszej propozycji tekstu na początku 2020 r., zawiera niezmienne warunki brzegowe - wskazanie regionów, które będą najbardziej dotknięte i gdzie będą zamykane zakłady w perspektywie 2030 r.
To nie jest żadne zaskoczenie. Spółki energetyczne i górnicze, to jest PGE czy Bogdanka, oraz rząd mieli czas, żeby przygotować się i zapewnić odpowiednie strategie. Nie zrobili tego. Teraz będą musieli wziąć odpowiedzialność za brak wsparcia dla lokalnych społeczność z Funduszu.
Dodatkowym punktem zapalnym jest Artykuł 7. Rozporządzenia , który mówi o ograniczeniu dostępu do środków dla państw, które nie zobowiązały się do wdrożenia przyjętego przez Unię Europejską celu neutralności klimatycznej 2050 r. Takim krajem może być Polska, która nigdzie nie określiła kiedy neutralność klimatyczną osiągnie. Trwają dyskusje, co do interpretacji zapisu. Może on oznaczać, że 50 proc. środków przyznanych dla Polski na 2022 r., będzie zablokowana do czasu przyjęcia takiego celu krajowo.
Marta Anczewska jest specjalistką ds. sprawiedliwej transformacji WWF Polska.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji. źródło: WWF Polska