KE oskarża Polskę o zaniedbania dotyczące ochrony środowiska

Komisja Europejska wskazała na uchybienia polskiego państwa w kwestii ochrony obszarów Natura 2000 i wezwała do działań naprawczych.

Blokada wycinki drzew na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego.
Blokada wycinki drzew na terenie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego.Kamil Krukiewicz/REPORTEREast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

"Polska nie ustanowiła specjalnych środków ochrony dla 50 (ze 145 sklasyfikowanych) obszarów a w przypadku pozostałych - nie powiązała środków ochrony z celami ochrony konkretnych obszarów. Spełnienie wspomnianych wymogów jest kluczowe dla ochrony bioróżnorodności w UE" - brzmi fragment wezwania ze strony Komisje Europejskiej.

- Ranga zaniedbań jest ogromna i dokumentuje, że zarządzanie obszarami Natura 2000 w Polsce to przykład papierowej ochrony przyrody - mówi Zielonej Interii Sylwia Szczutkowska, biolożka i geolożka z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, organizacji proekologicznej, która zajmuje się m.in. interwencjami i kampaniami dla ocalenia miejsc cennych przyrodniczo.

Polska nie wyznaczyła także 655 z 845 terenów mających znaczenie dla Wspólnoty, jako Specjalne Obszary Chronione. Nie ustanowiła także celów ochrony dla tych obszarów, choć termin, gdy należało to zrobić, dawno już minął. Podobny problem mamy z obszarami wyznaczonymi dyrektywą ptasią. KE wskazała też, że do tej pory dla zdecydowanej większości wyznaczonych już obszarów Natura 2000 w Polsce wciąż nie przyjęto planów zadań ochronnych i planów ochrony, na których bazie zarządza się obszarem Natura 2000, pomimo upływu sześciu lat na ich wdrożenie.

- Brak wyznaczenia konkretnych i sparametryzowanych celów oraz brak planów zadań ochronnych uniemożliwia skuteczną ochronę sieci Natura 2000 w Polsce - mówi Szczutkowska. Jej zdaniem w praktyce oznacza to tyle, że nie ma takiego przedsięwzięcia, które nie mogłoby powstać na obszarze Natura 2000. Niezależnie czy mowa o np. drodze szybkiego ruchu, fermie przemysłowej, czy spalarnia odpadów.

- Nasze stowarzyszenie od lat alarmuje Komisję Europejską o ciągle rosnącej presji na przyrodę tych terenów, związanej przede wszystkim z realizacją wielkoskalowych inwestycji, między innymi planowanej na Pomorzu drogi S3, która zniszczy obszar Natura 2000 Wolin i Uznam, albo wybudowanej koło Skarżyska-Kamiennej drogi S7, która zniszczyła jedno z najważniejszych w Polsce populacji ginącego motyla przeplatki aurinii - mówi ekspertka.

Sprawa trafi do TSUE?

Według niej działania, które powinna w pierwszej kolejności podjąć Polska, to poprawienie istniejących planów zadań ochronnych i przyspieszenie przyjęcia pozostałych planów. - Polska będzie musiała zmienić rozporządzenie Ministra Środowiska w sprawie planów działań ochronnych, tak, aby zdefiniować wymaganą szczegółowość celów ochrony obszarów Natura 2000. Muszą być one konkretne i mierzalne oraz związane z atrybutami stanu ochrony siedliska lub gatunku chronionego w obszarze, tak aby mógł on w możliwie najlepszy sposób przyczynić się do zapewnienia im właściwego stanu ochrony - stwierdza Szczutkowska.

Polska ma dwa miesiące na udzielenie odpowiedzi na wezwanie do usunięcia uchybienia i podjęcie niezbędnych działań. Jak tłumaczy nam Szczutkowska, w przypadku braku zadowalającej odpowiedzi Komisja może podjąć decyzję o wystosowaniu uzasadnionej opinii. Jeżeli w dalszym ciągu Polska nie podejmie działań, to będzie to grozić skierowanie sprawy do TSUE (tak jak w przypadku Puszczy Białowieskiej czy Turowa).

Strategia Bioróżnorodności 2030

W wezwaniu Komisja Europejska dotyka także tematu programu Strategii Bioróżnorodności 2030. "Zarówno w Europejskim Zielonym Ładzie, jak i w unijnej strategii na rzecz bioróżnorodności 2030 podkreślono, jak ważne jest, aby Unia zatrzymała utratę jej bioróżnorodności poprzez ochronę naszych obszarów przyrodniczych i przywrócenie zdegradowanych ekosystemów do dobrego stanu ekologicznego. Z wyżej wymienionych powodów Komisja postanowiła skierować do Polski wezwanie do usunięcia uchybienia" - pisze KE.

- To, co jest bardzo ważne w Strategii Bioróżnorodności 2030, to fakt, że 30 proc. obszarów lądowych Unii ma zostać objęte ochroną, a 10 proc. z nich ochroną ścisłą, taką jaka obowiązuje np. w polskich rezerwatach czy Parkach Narodowych. W Polsce w ten sposób chronione jest zaledwie ok. 3 proc. lasów, mniej niż 1 proc. obszaru kraju, a według unijnej Strategii ma to być ok. 10 proc. Jest więc bardzo dużo do zrobienia - tłumaczy Augustyn Mikos z Inicjatywy Dzikie Karpaty, ruchu obywatelskiego ubiegającego się o lepszą ochronę Puszczy Karpackiej.

By Polska wypełniła wymagania Strategii Bioróżnorodności, będzie musiała objąć ochroną około 20 proc. całej powierzchni lasów w naszym kraju.

Dodatkowo założenia Strategii mówią o ochronie starodrzewów. Dlatego pierwszymi obszarami, które powinny znaleźć się pod ochroną są szczególnie cenne przyrodniczo lasy, takie jak Puszcza Białowieska, społecznie projektowany Turnicki Park Narodowy, tereny w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, czy Puszcza Borecka.

Wycinka cennych lasów

- Niestety w Polsce wygląda to tak, że w Puszczy Karpackiej, w Bieszczadach, czy na Podgórzu Przemyskim jest prowadzona intensywna gospodarka leśna. Cenne przyrodniczo lasy, które mają być chronione, są degradowane. Istnieje więc zagrożenie, że zanim ta strategia zostanie zaimplementowana w naszym kraju, te miejsca stracą swoją wartość przyrodniczą - stwierdza Mikos.

- Trzeba też podkreślić, że ochrona bioróżnorodności będzie musiała być prawnie umocowana w ramach wielkoobszarowych form ochrony przyrody. Mogą być to Parki Narodowe, rezerwaty przyrody czy obszary Natura 2000. To także powinno być impulsem do powstawania nowych Parków Narodowych. W Polsce przez ostatnie 20 lat nie powstał żaden nowy Park Narodowy - mówi.

Aktywista zwraca także uwagę na poruszoną w Strategii kwestię wykorzystania biomasy leśnej w energetyce. - Dążymy, jako UE, do neutralności klimatycznej poprzez wykorzystanie odnawialnych źródeł energii, a z drugiej strony zaliczamy do nich spalanie drewna, zakładając, że jeśli się wytnie i spali drzewa, a potem zasadzi nowe, to one potem urosną i zwiążą CO2 z atmosfery. I to prawda, ale problem w tym, że taki proces może trwać kilkadziesiąt lub nawet sto lat. Jeśli taka polityka zostanie utrzymana, to zwiększy się popyt na drewno i presja na lasy. Trudno to pogodzić z ochroną bioróżnorodności, dlatego takie podejście musi ulec zmianie.

Źródło: Zielona Interia, Komisja Europejska

mcz

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas