Szczyt Liderów na COP26: Ostrożny optymizm, ochrona lasów i metan

Drugi i zarazem ostatni dzień Szczytu Liderów na COP26 zakończył się pozytywnym akcentem. Premier Boris Johnson przyznał, że jest postęp w rozmowach.

Choć to Wielka Brytania jest organizatorem szczytu, to Stany Zjednoczone wydają się odgrywać w nim o wiele większą rolę
Choć to Wielka Brytania jest organizatorem szczytu, to Stany Zjednoczone wydają się odgrywać w nim o wiele większą rolęJeff J MitchellAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Na koniec drugiego dnia szczytu klimatycznego w Glasgow premier Wielkiej Brytanii po raz pierwszy wyraził "ostrożny optymizm" w związku z powodzeniem COP26. Jednocześnie Boris Johnson podkreślał, że wszystkie kraje "będą musiały zrobić więcej" w kryzysie klimatycznym. Szkocję opuszcza wielu liderów, w tym Joe Biden. Na koniec szczytu prezydent USA powiedział, że "błędem" Rosji i Chin było to, że w Glasgow nie pojawili się ich przywódcy. Władimir Putin w ogóle miał nie przemawiać na szczycie, z kolei Xi Jinping chciał, aby wyemitowano jego nagraną przemowę, na co nie zgodzili się organizatorzy.

Podczas drugiego dnia szczytu nie osiągnięto porozumienia w sprawie redukcji emisji gazów cieplarnianych, ani nie podtrzymano celu ograniczenia wzrostu średniej temperatury do 1,5 st. Celsjusza. Liderom udało się za to porozumieć w kilku innych dziedzinach, które, choć nie są kluczowe, to mają przyczyniać się do osiągnięcia neutralności klimatycznej i ochrony ekosystemów.

Seria małych sukcesów

Jeszcze poprzedniej nocy prezydencja brytyjska poinformowała, że przywódcy ponad 100 krajów porozumieli się, aby do końca dekady powstrzymać, a nawet cofnąć wylesianie i degradację terenów. Pomóc w tym ma 19 mld dol. z publicznych i prywatnych funduszy, które zostaną zainwestowane w ochronę lasów. Pod porozumieniem podpisały się m.in. Brazylia, Indonezja i Demokratyczna Republika Kongo. Sygnatariusze razem odpowiadają za 85 proc. światowych lasów.

- Mamy szansę zakończyć długą historię ludzkości jako zdobywcy natury, a zamiast tego zostać jej kustoszem - powiedział Boris Johnson.

Więcej na temat tego porozumienia przeczytasz TUTAJ.

W czasie szczytu do zaproponowanego przez Stany Zjednoczone porozumienia w sprawie ograniczenia emisji metanu o 30 proc. do 2030 r. dołączyło kolejnych kilkadziesiąt krajów. Specjalny wysłannik klimatyczny prezydenta USA John Kerry poinformował, że pod inicjatywą podpisało się już ponad 100 państw. Choć metan jest w atmosferze o wiele krócej od dwutlenku węgla, to równocześnie o wiele silniej na nią oddziałuje. Zdaniem orędowników porozumienia, pozwoli to na szybką ścieżkę do zobaczenia efektów redukcji emisji gazów cieplarnianych. Więcej o porozumieniu przeczytasz TUTAJ.

Podczas szczytu Joe Biden zganił Rosję i Chiny za brak ambitniejszych celów klimatycznych. Na odpowiedź Pekinu nie trzeba było długo czekać
Podczas szczytu Joe Biden zganił Rosję i Chiny za brak ambitniejszych celów klimatycznych. Na odpowiedź Pekinu nie trzeba było długo czekaćBrendan SmialowskiAFP

Klimatyczna nieufność

Jednym z problemów na szczycie w Glasgow jest brak zaufania. Tego nie ma nie tylko pomiędzy krajami bogatymi, a rozwijającymi się, ale także wśród największych emitentów.

Zdaniem agencji Reuters, najpoważniejsze napięcie było między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami, których lider Xi Jinping nie przyjechał na szczyt. Oba kraje łącznie odpowiadają za 40 proc. globalnych emisji. Biden wymienił Chiny i Rosje jako kraje, które nie podjęły się ambitniejszych celów w Glasgow. Z kolei Pekin sprzeciwił się propozycji Waszyngtonu, aby odseparować kwestie klimatyczne od reszty polityki, w tym coraz częstszych tarć między potęgami w kwestii Tajwanu.

Kulisy szczytu COP26: Negocjacje, rozmowy i interesy krajów Polsat News

Problemy są także z mniejszymi państwami, które mają za złe największym emitentom hipokryzję, oraz niedbanie o dobro reszty świata. - Widzimy podwójne standardy, które skradają się do naszego myślenia, gdzie ci, którzy już skorzystali na napędzanych węglem gospodarkach, chcieliby powstrzymać wschodzące państwa przed położeniem podobnych fundamentów pod polityczną stabilnością, rozwojem społecznym i dobrobytem gospodarczym - powiedział prezydent Suriname, Chan Santokhi.

Ze znacznie ostrzejszym apelem do liderów grupy G20 zwrócił się prezydent Palau. Surangel Whipps Jr porównał największych emitentów do "gigantów, których trzeba podpalić", a także stwierdził, że nie chcąc czekać na powolną śmierć z powodu ocieplającego się klimatu, emitenci powinni ich "zbombardować". Więcej o dramatycznej odezwie prezydenta Palau przeczytasz TUTAJ.

Boris Johnson mówi już o "ostrożnym optymizmie", choć nadal podkreśla, że przed krajami jeszcze "długa droga"
Boris Johnson mówi już o "ostrożnym optymizmie", choć nadal podkreśla, że przed krajami jeszcze "długa droga"ROBERT PERRY PAP/EPA

Chodzi o pieniądze

Zasypać przepaść między bogatymi państwami, a krajami rozwijającymi się, mogłyby pieniądze. W 2009 r. bogate kraje zobowiązały się przekazywać 100 mld dol. rocznie na mniej zamożne państwa, jednak do tej pory nie spełniły tej obietnicy. Liderzy G20 na szczycie w Rzymie zgodzili się zebrać środki do 2023 r., jednak reszta krajów pozostaje wobec tego sceptyczna.

John Kerry poinformował, że udało się uzyskać kolejnych 8 mld dol., m.in. z Banku Światowego. To prawdopodobnie pomoże przekroczyć próg 100 mld dol. w 2022 r., o rok wcześniej niż zakładano. Zgodziła się z tym Ursula von der Leyen. Przewodnicząca Rady Europejskiej powiedziała, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni uda się znaleźć brakujące pieniądze.

Drugiego i ostatniego dnia Szczytu Liderów na COP26 ogłoszono także krajowe inicjatywy wsparcia finansowego dla mniej zamożnych państw. Japonia poinformowała, że w ciągu pięciu lat przekaże 10 mld dol. na dekarbonizację w Azji. Z kolei Niemcy poinformowały, że dadzą 700 mln euro Republice Południowej Afryki. Pieniądze mają pomóc w odejściu od węgla, głównie poprzez inwestycje w odnawialne źródła energii. Łącznie Berlin chce zebrać na ten cel osiem i pół miliarda dolarów.

Koalicja ponad 30 państw, pod egidą Stanów Zjednoczonych i Zjednoczonych Emiratów Arabskich zebrała ponad 4 mld dol. na wsparcie adaptacji rolnictwa do zmian klimatu. Do inicjatywy dołączyło także ponad 40 organizacji pozarządowych.

Teraz na szczycie zostały delegacje, które za kulisami będą prowadziły negocjacje
Teraz na szczycie zostały delegacje, które za kulisami będą prowadziły negocjacjeJonne RorizPAP/EPA

Negocjacje trwają

Jednak zakończenie dwudniowego Szczytu Liderów nie oznacza, że delegacje nie będą nadal dyskutowały o polityce klimatycznej. Wielka Brytania i Indie podpisały porozumienie w sprawie poprawy łączności między sieciami elektrycznymi krajów. Dzięki temu łatwiejsze ma być przekazywanie tzw. zielonej energii. Do inicjatywy, której szczegóły nie są jeszcze znane, dołączyło ponad 80 krajów.

Z kolei główny negocjator Chin Xie Zhenhua powiedział reporterom we wtorek, że na szczycie może być osiągnięte porozumienie w sprawie zasad rynku węglowego.

Swoją koalicję stworzyli także prezydenci Tadżykistanu i Węgier, którzy chcą, aby podlegająca pod ONZ Światowa Organizacja Meteorologiczna (WMO) przeszła reformę, która pomoże w światowym zarządzaniu źródłami wody. Zdaniem WMO, w ciągu ostatnich 20 lat ilość wody, magazynowana w ziemi, lodzie i śniegu zmniejszała się o centymetr rocznie.

Koalicja chce poprawy wymiany danymi w Światowej Organizacji Meteorologicznej, oraz stworzenia wspólnego systemu zarządzania wodą.

Źródło: PAP, Reuters, BBC News, "The Guardian"

ppg

„Eco Studio ELECTRO - SYSTEM” - odcinek 1Bee Music
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas