Cło od śladu węglowego. Polski rząd pozytywnie o planie UE, ale pod pewnymi warunkami
Mechanizm cła od śladu węglowego (CBAM), który szykuje Unia Europejska powinien korzystnie wpłynąć m.in. na konkurencyjność firm – ocenił Piotr Pyzik, wiceminister aktywów państwowych. Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa uważa, że może być on „pozytywnym podatkiem”, jednak potrzebna jest także reforma całego systemu handlu emisjami (ETS).
Wkrótce rozpoczną się negocjacje nad pakietem klimatycznym "Fit for 55", którego celem jest ograniczenie emisji UE o co najmniej 55 proc. do 2030 r. Jego elementem jest tak zwane cło od śladu węglowego (CBAM - Carbon Border Adjustment Mechanism). Podatkiem zostaną objęte towary importowane do Unii z krajów o niskich standardach ochrony środowiska - tak, aby nie były one tańsze niż unijne odpowiedniki. Ma to przeciwdziałać "uciekaniu emisji" poza UE.
CBAM ma dotyczyć sektorów cementu, żelaza i stali, aluminium, nawozów oraz energii elektrycznej. Wprowadzenie opłaty ma być odpowiedzią na wyższe koszty ponoszone przez unijnych przedsiębiorców ze względu na system handlu uprawieniami do emisji gazów cieplarnianych (ETS). Powoduje to wzrost cen i w efekcie unijne odpowiedniki przestają być konkurencyjne na rynku.
Cło węglowe dla towarów importowanych spoza UE
- Istotą tej daniny jest obciążenie finansowe produktów importowanych do UE z krajów o niższych środowiskowych standardach - po to, aby nie były one tańsze od ich odpowiedników produkowanych na terytorium UE. Mechanizm ma w założeniu spowodować, że importerzy będą ponosić koszty emisji CO2 w takiej samej wysokości, jak ponosiliby, produkując je w UE - tłumaczy wiceminister Piotr Pyzik.
- Takie rozwiązania będziemy na pewno popierać, o ile nie wpłyną one na zmniejszenie konkurencyjności naszych przedsiębiorstw - zadeklarowała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Podkreśliła jednak, że CBAM to część systemu ETS, który sam w sobie wymaga zmian.
- Na dzisiaj sam system ETS stał się pewnym rodzajem waluty, która funkcjonuje w UE w sposób absolutnie niekontrolowany: instytucje finansowe zwiększyły swój udział (w nim) w ciągu roku z 21 proc. do 27 proc., co pokazuje, że instytucje europejskie nie mają wystarczającej kontroli nad tym systemem - powiedziała Anna Moskwa.
Problemy z handlem emisjami ETS
Minister klimatu i środowiska zaznaczyła, że Polska zawnioskowała o sprawdzenie rynku potencjalnych spekulacji emisjami i sprawdzenie ew. mechanizmów kontroli, które "są albo niewystarczające, albo ich nie ma". - Jeżeli ten system dalej będzie się w ten sposób rozwijał, nasze firmy będą uzależnione od kupowania uprawnień po cenach nieakceptowalnych od zupełnie nieznanych nam podmiotów - ostrzegła Anna Moskwa.
Jedną z firm, która może skorzystać na wprowadzeniu CBAM, jest katowicki Węglokoks. Prezes Węglokoksu Tomasz Heryszek zauważa, że część przemysłu przeniosło się do krajów, które nie dbają o emisje zanieczyszczeń. To obniżyło konkurencyjność producentów z UE.
- Z wielką nadzieją patrzymy na mechanizm CBAM, który może spowodować, że w Europie odrodzi się przemysł maszynowy, stalowy, przemysł przetwórstwa, dający nie tylko potężne wpływy do budżetów lokalnych i regionalnych, ale również generujący potężne ilości miejsc pracy - powiedział prezes Heryszek.
Zapowiedź wprowadzenia cła od śladu węglowego wzbudziła sprzeciw m.in. Chin, Indii, Brazylii, RPA czy Turcji. USA uznały taki podatek za narzędzie ostateczne.