Bogate kraje muszą przestać produkować ropę i gaz do 2034 roku

Według badania nowego bogate kraje muszą zaprzestać wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego w ciągu najbliższych 12 lat, podczas gdy najbiedniejsze kraje powinny mieć na to 28 lat, aby zapewnić sprawiedliwe odejście od paliw kopalnych.

Wydobycie gazu metodą szczelinowania (USA, Pensylwania).
Wydobycie gazu metodą szczelinowania (USA, Pensylwania).JIM WEST/Science Photo Library/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Kevin Anderson z Tyndall Centre for Climate Change Research na Uniwersytecie w Manchesterze, który odpowiada za raport, stwierdził, że kraje zamożne, takie jak Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Australia, muszą do 2034 r. zaprzestać wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego, aby dać światu 50 proc. szans na uniknięcie załamania klimatu. Jednocześnie kraje najuboższe, które również są w dużym stopniu uzależnione od paliw kopalnych, powinny mieć na to czas do 2050 r.

"To nowe badanie w porę przypomina, że wszystkie kraje muszą szybko wycofać się z produkcji ropy naftowej i gazu, przy czym kraje zamożne powinny zrobić to najszybciej, zapewniając jednocześnie sprawiedliwe przejście dla pracowników i społeczności, które są od nich zależne" - skomentowała raport Christiana Figueres, była szefowa ONZ ds. klimatu.

Wielcy producenci

Badanie wykazało, że dla 50 proc. szans na ograniczenie globalnego wzrostu temperatury do 1,5 st. Celsjusz 19 krajów o "najwyższej zdolności produkcyjnej", w których średni pozanaftowy PKB per capita wynosi ponad 50 tys. dolarów, musi zakończyć produkcję do 2034 r., a do 2030 r. ograniczyć ją o 74 proc. Grupa ta produkuje 35 proc. światowej ropy naftowej i gazu ziemnego i obejmuje USA, Wielką Brytanię, Norwegię, Kanadę, Australię i Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Czternaście krajów o "wysokiej wydajności", których średni PKB na mieszkańca niepochodzący z ropy naftowej wynosi prawie 28 tys. dolarów, musi zakończyć produkcję do 2039 r., przy czym do 2030 r. redukcja musi wynieść 43 proc. Kraje te produkują 30 proc. światowej ropy naftowej i gazu ziemnego, a należą do nich Arabia Saudyjska, Kuwejt i Kazachstan.

Jedenaście krajów o "średniej zdolności produkcyjnej", których średni PKB na mieszkańca niepochodzący z ropy naftowej wynosi 17 tys. dolarów, musi zakończyć produkcję do 2043 roku, a do 2030 roku ograniczyć ją o 28 proc. Kraje te produkują 11 proc. światowej ropy naftowej i gazu ziemnego, a należą do nich Chiny, Brazylia i Meksyk.

Ubogie gospodarki

Dziewiętnaście krajów o "niskich zdolnościach produkcyjnych", których średni PKB na mieszkańca niepochodzący z ropy naftowej wynosi 10 tys. dolarów, musi zakończyć produkcję do 2045 r., przy czym do 2030 r. redukcja musi wynieść 18 proc. Kraje te produkują 13 proc. światowej ropy naftowej i gazu ziemnego, a należą do nich Indonezja, Iran i Egipt.

Dwadzieścia pięć krajów o "najniższych zdolnościach produkcyjnych", których średni PKB na mieszkańca wynosi 3600 dolarów, musi zakończyć produkcję do 2050 r., a do 2030 r. ograniczyć ją o 14 proc. Kraje te produkują 11 proc. ropy naftowej i gazu ziemnego na świecie. Należą do nich Irak, Libia, Angola i Sudan Południowy. Z badania wynika, że nawet przy takim horyzoncie czasowym biedniejsze kraje będą potrzebowały wsparcia finansowego, aby dokonać transformacji, jeśli chcą uniknąć ogromnych wstrząsów gospodarczych i politycznych.

Niszczycielskie zmiany klimatu

Dla krajów Zachodu uniezależnienie się od własnej produkcji paliw kopalnych stało się teraz jeszcze trudniejsze ze względu na cel odejścia od importu rosyjskich surowców energetycznych. Zauważył to m.in. sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, który stwierdził, że inwazja Rosji na Ukrainę "grozi ogromnym niepowodzeniem wspólnych wysiłków na rzecz przyspieszenia działań w dziedzinie klimatu".

Guterres powiedział również, że cel zatrzymania ocieplenia na 1,5 st. Celsjusza będzie zagrożony jeśli dla osiągnięcia niezależności od rosyjskich paliw kopalnych kraje zareagują zwiększeniem spalania paliw kopalnych z innych źródeł. Zatrzymanie ocieplenia na 1,5 stopnia będzie wymagało 45-procentowej redukcji globalnych emisji do 2030 r. i osiągnięcia neutralności klimatycznej do połowy stulecia.

Jednocześnie zmiany klimatu już teraz mają niezwykle negatywny wpływ na ludzkość. Jak stwierdza druga część szóstego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), kryzys klimatyczny  naraża społeczeństwa i środowisko naturalne na niedopuszczalne i nieodwracalne ryzyka, m.in. śmierć ludzi, straty w produkcji żywności, dewastację przyrody i ograniczenie wzrostu gospodarczego.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas