Śnieg, mróz i zimy stulecia w Polsce. Zostały tylko zdjęcia
Oprac.: Tomasz Wróblewski
Niemal 40-stopniowe mrozy, gwałtowne śnieżyce, zamiecie i zaspy na ponad 3 metry. Tak kiedyś wyglądał zimowy krajobraz Polski. Co prawda zimy stulecia zdarzały się rzadko, ale jednak było ich kilka. Zapisały się na kartach historii nie tylko we wspomnieniach, ale i na zdjęciach. Wróćmy na chwilę do tamtych czasów.
Spis treści:
Kiedy były zimy stulecia w Polsce?
Większość osób pamięta słynną zimę w latach 1978/1979. Nic dziwnego, bo wtedy było naprawdę mroźnie, a opady śniegu były tak intensywne, że w niektórych województwach zadecydowano o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej.
Wszystko zaczęło się 27 grudnia 1978 roku. To wtedy z północy zaczęły do Polski docierać masy mroźnego powietrza. Najpierw dopłynęły do Gdańska, Szczecina i Suwałk. W sylwestrową noc 31 grudnia 1978 roku opady śniegu były tak intensywne, że sparaliżowały cały kraj. Ludzie zamknięci w domach, samochody, których nie można było uruchomić, odwołane pociągi, zimne kaloryfery i brak ciepłej wody. Taka była rzeczywistość gwałtownej zmiany pogody.
Mimo że przełom lat 1978 i 1979 określany jest najczęściej mianem zimy stulecia, to jednak do tego tytułu może kandydować także kilka innych zim.
- Zima w 1929 roku, która była wyjątkowo mroźna i śnieżna.
- Zima 1962/1963 zapisana na kartach historii jako fala śnieżyc, które sparaliżowały głównie południową część kraju.
- Zima w 1987 roku, a dokładnie styczeń, który okazał się jednym z najzimniejszych miesięcy w historii polskiej meteorologii.
Zima stulecia w Polsce
Przełom 1978 i 1979 roku określany jest mianem zimy stulecia w Polsce. Opady śniegu były tak intensywne, że sparaliżowały cały kraj. Ludzie zamknięci w domach, samochody, których nie można było uruchomić, odwołane pociągi, zimne kaloryfery i brak ciepłej wody. Taka była rzeczywistość gwałtownej zmiany pogody.
Zima stulecia. Jakie były wtedy temperatury?
W ekstremalnych sytuacjach odnotowywano spadek temperatury nawet do -40oC. W czasie zim stulecia padło wiele nieoficjalnych rekordów. Jednak te pomiary, które udało się zarejestrować, też są imponujące.
10 lutego 1929 roku padł rekord zimna. Najniższych pomiarów dokonano:
- -40,6 °C w Żywcu,
- -40,4 °C w Olkuszu,
- -40,1 °C w Siankach.
Podczas zimy stulecia na przełomie lat 1962 i 1963 najzimniej było 28 lutego. Wtedy odnotowano:
- -28 °C w Krakowie,
- -35 °C w Nowym Targu,
- -38 °C w Jabłonce,
- -35,8 °C w Rzeszowie.
Rekordy zimna, jakie zaobserwowano w słynnej zimie stulecia 1978/1979 nie były tak wielkie. W wielu zakątkach kraju temperatura spadła do -15°C lub nawet do -20°C. Jednak wrażenie zimna potęgował silny wiatr, który obniżał temperaturę odczuwalną nawet o 10-15°C w porównaniu z tą na termometrach.
Osiem lat później w styczniu 1987 roku w wielu miejscach w Polsce mróz znów zaatakował. Podczas gdy średnia temperatura miesięczna wynosiła mniej niż -10°C, w wielu miejscach termometry wskazywały nawet -30°C.
Zima stulecia i rekordowe opady śniegu. Kiedy spadło go najwięcej?
Atak zimy, który rozpoczął się 27 grudnia 1978 roku, można uznać za bardzo śnieżny. To właśnie w latach 1978/1979 były rekordowe opady śniegu. Arktyczne podmuchy wiatru przekraczające 50 km/h powodowały zawieje i zamiecie śnieżne. Pierwszego dnia spadło 15 cm śniegu i każdego kolejnego przybywało go średnio 5 cm. Nowy rok przywitał Polaków kilkudziesięciocentymetrową warstwą śniegu. Pokrywa śnieżna miała średnio 30 cm. W wielu miejscach odnotowano jednak rekordy, np.
- 70 cm w Warszawie (31 stycznia 1979 roku),
- 84 cm w Suwałkach (16 lutego 1979 roku),
- 53 cm w Szczecinie (19 lutego 1979 roku).
Miejscami przejeżdżające pługi tworzyły śnieżne korytarze. W wydaniu dziennika "Trybuna Ludu" z 2 stycznia 1979 roku pisano o 3,5-metrowych zaspach w północnej części kraju.
Rekordowe opady śniegu odnotowano również zimą 1928/1929. Był to nie tylko bardzo mroźny, ale również niezwykle śnieżny okres. Pierwszy śnieg spadł w pierwszej połowie październikach na obszarach podgórskich. Na przełomie listopada i grudnia zaczęło intensywnie padać już niemal w całej Polsce. Śnieg utrzymywał się aż do połowy kwietnia, czemu sprzyjały mrozy. Od stycznia do marca pokrywa śnieżna na nizinach miała od 20 do 60 cm, a w obszarach podgórskich nawet 100 cm. Najwięcej odnotowano go w kwietniu w rejonie Morskiego Oka. Intensywne i długotrwałe opady spowodowały nagromadzenie aż 267 cm śniegu.
Czy taka pogoda jeszcze kiedyś nas zaskoczy? Czy czeka nas zima stulecia w najbliższym czasie? Według meteorologów na razie nie. Prognozy pogody na nadchodzący sezon zimowy 2023/2024 zakładają wystąpienie pierwszych opadów śniegu na nizinach dopiero w grudniu. Jednak dość wysokie jak na ten okres temperatury nie będą sprzyjały utrzymywaniu się białego puchu. Z tego wynika, że po zimach stulecia pozostały tylko zdjęcia.