Pożary baterii samochodów elektrycznych to wielkie wyzwanie dla strażaków
Oprac.: Radosław Nawrot
- Nazwisko mnie trochę zobowiązywało, żeby zostać strażakiem, bo patronem strażaków jest św. Florian – mówi Paweł Florek z Centrum Naukowo-Badawczego Ochrony Przeciwpożarowej w Państwowym Instytucie Badawczym i strażak z Józefowa, gość podkastu Przemysława Białkowskiego. I dodaje, że Polska jest fenomenem w skali nawet światowej, jeśli chodzi o ochotniczą straż pożarną.
Owszem, takie ochotnicze jednostki istnieją także w innych krajach, ale w Polsce są one scentralizowane, a struktura jednostek w każdym województwie jest taka sama. To przyczynia się do tego, że Polska jest w czołówce ratowniczej w Europie, a nawet świecie.
W wielu małych miejscowościach remiza strażacka staje się centrum życia. – Mówi się, że jest w takich miejscach zakręt, kościół, sklep, przystanek autobusowy i właśnie remiza OSP – mówi Paweł Florek.
Strażacy najczęściej pierwsi na miejscu wypadku
Jesteśmy coraz bardziej zmotoryzowani, coraz więcej samochodów i coraz więcej wypadków sprawia, że strażacy są coraz bardziej potrzebni. - To coraz częstszy powód naszych interwencji – mówi gość podkastu Zielonej Interii.
Strażacy często kojarzą się ludziom z gaszeniem pożarów, ale powodów ich interwencji jest wiele. Jak wyjaśnia Paweł Florek, istnieje w straży pożarnej także ratownictwo techniczne, związane z wypadkami komunikacyjnymi oraz ratownictwo chemiczne powiązane z uwalnianiem się do środowiska substancji chemicznych zagrażających życiu, zdrowiu czy mieniu.
Istnieje także ratownictwo biologiczne, nuklearne, wreszcie medyczne, gdyż strażacy często pierwsi pojawiają się na miejscy wypadku i pierwsi udzielają pomocy przed przybyciem medyków.
Coraz większym wsparciem dla strażaków są drony, które pomagają znaleźć ogniska pożaru, najlepsze drogi dojazdowe, a podczas powodzi – kondycję wałów. – Nie wszędzie człowiek dojedzie i dopłynie, ale wszędzie doleci – zaznacza gość Przemysława Białkowskiego.
Nowym wyzwaniem dla strażaków są baterie samochodów elektrycznych. Okazuje się, że w wypadku ich pożaru nie działa zwykłe odcięcie tlenu, by ogień ugasić. – Centrum, w którym pracuję opracowało nowe wytyczne ochrony przeciwpożarowej garaży w obiektach budowlanych przeznaczonych do ładowania samochodów elektrycznych i hybrydowych – mówi ekspert.
- To są poważne obciążenia i duża adrenalina. Jesteśmy poważną służbą, nie dla zabawy. Po drugiej stronie jest życie i zdrowie ludzi – podsumowuje Paweł Florek.