Czy weganie głodują? Dieta roślinna okiem dietetyczki

Już 10 proc. Polaków między 18 a 65 rokiem życia jest wegetarianami, a 6 proc. weganami i ten wskaźnik ciągle rośnie. Aż 43 proc. Polaków i Polek decyduje się również ograniczyć mięso ze względu na zdrowie lub ekologię. O czym jednak trzeba pamiętać przy zmianie diety, by sobie nie zaszkodzić? Na wszystkie pytania odpowiada dietetyczka Iwona Kibil.

Polacy coraz chętniej sięgają po roślinne zamienniki mięsa i nabiału, co można zaobserwować podczas wizyt w sklepie. W coraz większej ilości supermarketów półki poświęcone roślinnym zamiennikom stają się standardem. Nawet w mniejszych miejscowościach zakup mleka roślinnego czy tofu lub humusu nie jest już problemem.

Jak podaje bankier.pl, pomiędzy kwietniem 2021 a marcem 2022 roku segment zamienników produktów odzwierzęcych odnotował ponad 21-proc. wzrost liczby nabywców w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej, a po produkty z tej kategorii sięgnęło niemal 6 mln polskich gospodarstw domowych.

Reklama

Czy wegańskie zamienniki są zdrowe?

Wiele ludzi uważa, że "wegańskie" równa się "zdrowe". Dietetyczka Iwona Kibil przestrzega, że takie wyciąganie takiego wniosku jest zbyt pochopne. 

Jeżeli dany produkt jest wegański, oznacza to wyłącznie, że nie został wyprodukowany przy użyciu produktów odzwierzęcych. Nie zmienia to faktu, że może być silnie przetworzony lub słabo zbilansowany. Dotyczy to zwłaszcza produktów, które mają imitować smak mięsa. Mogą one być w naszej diecie, lecz nie powinny pojawiać się zbyt często, jeśli zależy nam na zdrowiu. Dotyczy to nie tylko zamienników wegańskich, ale wszystkich silnie przetworzonych produktów. 

Z tego powodu nie jest prawdą stwierdzenie, że na diecie wegańskiej zawsze się chudnie. Jeśli podstawą naszego żywienia staną się burgery z kaszy z frytkami, chipsy z soczewicy i ciasto z orzechów nietrudno o przybranie kilku kilogramów. 

Jak zbilansować dietę wegańską?

Jeśli coś jest wegańskie, nie oznacza, że automatycznie dostarczy nam wszystkich potrzebnych mikro i makroelementów. Wielu ludzi jest tego świadomych i popada w drugą skrajność, twierdząc, że weganie nie są w stanie dostarczyć sobie odpowiednich ilości białka, wapnia czy żelaza. Zdaniem Iwony Kibil, nie jest to prawdą. 

Białko w naszym organizmie syntetyzuje się z aminokwasów. Nie ma znaczenia, że pochodzą one z jajek czy ze strączków. Podstawą jest dostarczenie wraz z pokarmem ich odpowiedniej ilości, a organizm sam wytworzy sobie białko. Dotyczy to nawet sportowców, którzy dodatkowo mogą posiłkować się wegańskimi odżywkami białkowymi. 

W praktyce tylko w skrajnej diecie wegańskiej -np. diecie surowej - stosowanej przez długi czas najczęściej dochodzi do niedoborów białka. 

Żelazo również znajduje się w produktach roślinnych. Jest jednak gorzej przyswajalne, dlatego należy zadbać o to, by wspomóc ten aspekt. 

Wapń kojarzy się głównie z  produktami mlecznymi. Tymczasem jest obecny w dużych ilościach także w zielonych warzywach, orzechach czy zamiennikach nabiału wzbogaconych w wapń. 

Z kolei wit. B12 znajduje się tylko w produktach odzwierzęcych. Powinni ją suplementować nie tylko weganie, ale także wegetarianie, a nawet fleksitarianie, czyli osoby, które ograniczają podaż mięsa. Przed rozpoczęciem jej przyjmowania warto zrobić badania krwi. 

Zdrowy rozsądek przede wszystkim

Dietetyczka zaleca przechodzenie nie dietę wegańską stopniowo. Dzięki temu będzie do skuteczniejsze od nagłego zrywu. Bardzo ważne jest przeanalizowanie sobie naszej nowej diety pod kątem podaży makro i mikroelementów. Jeśli tego nie zrobimy i zaczniemy żywić się wyłącznie np. warzywami i kaszą, bardzo szybko będziemy robić się głodni, co może nas skłonić do myślenia, że "dieta wegańska nie jest dla mnie" i porzucenia postanowienia. Iwona Kibil podkreśla, że na dobrze zbilansowanej diecie wegańskiej powinniśmy czuć się syci. 

Nie musimy również przechodzić na nową dietę "za wszelką cenę". Warto traktować na równi dobrostan zwierząt jak i swój. Jeśli jesteśmy na wakacjach przez dłuższy czas w miejscu, gdzie jedyną wegańską opcją są frytki, nie powinniśmy się żywić w ten sposób przez dłuższy czas (np. tydzień), ponieważ możemy sobie zaszkodzić. Okazjonalne odstępstwo od diety nie jest zbrodnią, jeśli stawką jest nasze zdrowie. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: weganizm
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy