Zanieczyszczają Ziemię dużo bardziej niż my. Bogacze są zakałą klimatu

Najbogatsi ludzie na świecie odpowiadają za ogromne ilości podgrzewających planetę emisji. Najnowszy raport pokazuje, że miliarderzy odpowiadają za emisje nawet milion razy większe niż najbiedniejsi ludzie. Na liście znaleźli się m.in. Bill Gates i Elon Musk.

Z nowego raportu wynika, że najbogatsi ludzie na świecie odpowiadają za setki razy większe emisje niż zwykli obywatele
Z nowego raportu wynika, że najbogatsi ludzie na świecie odpowiadają za setki razy większe emisje niż zwykli obywatele Dimitrios Kambouris / Michael LoccisanoGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Luksusowe odrzutowce, megajachty i pożerające energię posiadłości to tylko początek. Najbogatsi ludzie na świecie odpowiadają za ogromną część globalnych emisji gazów cieplarnianych, a szczególnie szkodliwy jest ich pośredni wpływ - przez inwestycje, które przynoszą im ogromne fortuny.

Miliarderzy niszczą klimat

Najnowszy raport organizacji Oxfam stwierdza, że 125 najbogatszych ludzi na świecie - w tym amerykańscy miliarderzy Bill Gates, Jim Walton, Warren Buffett i Elon Musk - ma łączny ślad węglowy z grubsza równy śladowi węglowemu całej Francji.

Wiele opracowań naukowych poświęcono temu, jak luksusowy styl życia najbogatszych przyczynia się do ocieplania planety. Ale prawdziwe szkody miliarderzy wyrządzają w nieco inny sposób. Najnowszy raport wskazuje, że za 50 do 70 proc. ich śladu węglowego odpowiadają nie ich prywatne wybryki, a inwestycje. Czyli to, gdzie lokują swoje pieniądze. Bo w wielu przypadkach nawet miliarderzy deklarujący swoje oddanie na rzecz ratowania planety czerpią wielkie zyski z brudnego przemysłu.

"Emisje związane ze stylem życia miliarderów - ze względu na częste korzystanie z prywatnych odrzutowców i jachtów - są tysiące razy większe niż przeciętny człowiek, co samo w sobie byłoby całkowicie nie do przyjęcia" - pisze w oświadczeniu Nafkote Dabi, kierownik ds. zmian klimatycznych w międzynarodowej organizacji Oxfam. "Ale jeśli spojrzymy na emisje z ich inwestycji, to ich emisje dwutlenku węgla są ponad milion razy wyższe od tych, do których przyczyniają się najubożsi".

Deklaracje to jedno, pieniądze to co innego

Aby obliczyć emisje miliarderów, naukowcy z Oxfam najpierw sporządzili listę 220 najbogatszych ludzi na świecie, a następnie zidentyfikowali korporacje, w których posiadali oni co najmniej 10 proc. akcji. Oxfam obliczyła również emisje z tzw. zakresu 1 i 2 - bezpośrednie emisje z działalności operacyjnej i pośrednie emisje ze zużywanej przez firmy energii, a także koniecznego dla ich funkcjonowania ogrzewania i chłodzenia, aby dowiedzieć się, jaka jest całkowita skala emisji związanych z działalnością miliarderów.

Analiza nie jest pełna, bo w wielu przypadkach inwestycje najbogatszych ludzi świata są celowo nieprzejrzyste. Korporacje, w które zainwestowali oni swoje miliardy również często starają się ukrywać prawdziwą skalę swoich emisji. Korzystając z dostępnych danych, naukowcy z Oxfam byli jednak w stanie wyliczyć, że każdy miliarder z listy 125 najbogatszych był odpowiedzialny za emisje około 3,3 mln ton CO2 rocznie, głównie ze względu na inwestycje w 183 globalnych koncernów. Przeciętny mieszkaniec Wielkiej Brytanii przyczynia się do emisji ok. 25 ton CO2 rocznie. Najbiedniejsze 10 proc. ludzi na świecie produkuje średnio zaledwie 3 tony CO2 rocznie na osobę.

A to zapewne i tak zaniżone dane. Braki w danych sprawiły, że w rankingu zabrakło niektórych z najbogatszych ludzi na świecie (m.in. Jeffa Bezosa), bo ich inwestycje okazały się zbyt nieprzejrzyste, by dało się rzetelnie przeanalizować ich konsekwencje. Raport podkreśla jednak, że nawet te dane, które udało się ustalić, jasno pokazują znaczenie, jakie dla walki o ratowanie klimatu będzie miało poskromienie niekontrolowanych dziś inwestycji miliarderów w bardzo zanieczyszczające branże. Dotyczy to nawet postaci takich, jak Elon Musk, który czerpie korzyści z inwestycji w zanieczyszczające planetę firmy, jednocześnie deklarując, że jego działalność ma przyczynić się do uratowania planety.

"Tych kilku miliarderów razem ma "emisje inwestycyjne ", które są równe śladowi węglowemu całych krajów, takich jak Francja, Egipt czy Argentyna" - pisze Dabi. "Rosnąca odpowiedzialność zamożnych ludzi za emisje jest rzadko uwzględniana w tworzeniu polityki klimatycznej. To musi się zmienić. Inwestorzy-miliarderzy na szczycie korporacyjnej piramidy ponoszą ogromną odpowiedzialność za doprowadzenie do załamania klimatu. Zbyt długo unikali odpowiedzialności".

Sam przeciw kłusownikom. Włoski rybak walczy o przyrodęDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas