Wyciekła robocza wersja raportu ws. klimatu. Ujawnili go naukowcy z obawy przed cenzurą

Jeśli mamy uniknąć katastrofy klimatycznej, globalne emisje gazów cieplarnianych muszą zacząć spadać najdalej za cztery lata. Grupa naukowców ujawniła roboczą treść klimatycznego raportu ONZ obawiając się, że politycy doprowadzą do jego rozwodnienia.

Pożar domu w Kalifornii
Pożar domu w KaliforniiAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Przeciek pochodzi z trzeciej części szóstego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu. Jego pierwsza część została opublikowana w poniedziałek. Część pracujących nad raportem badaczy obawiała się, że rządy, które zatwierdzają ostateczną treść raportu, doprowadzą do rozwodnienia jego wniosków.

Kompletny raport IPCC składa się z trzech rozdziałów, poświęconych naukowej wiedzy o zmianie klimatu, jej wpływowi na środowisko i ludzkość, i sposobom ograniczania wpływu człowieka na klimat. Trzeci rozdział miał zostać opublikowany w marcu 2022. Wyciek treści finalizowanej właśnie części dokumentu jest dziełem naukowców należących do hiszpańskiego oddziału ruchu Scientist Rebellion, który stanowi odłam Extinction Rebellion.

Najbogatsi najbardziej odpowiedzialni

Lista zawartych w raporcie rekomendacji jest długa. Żeby uniknąć katastrofalnych skutków zmian klimatycznych, globalne emisje gazów cieplarnianych muszą osiągnąć szczyt za cztery lata, a później muszą zacząć spadać. Wszystkie elektrownie gazowe i węglowe muszą zostać zamknięte w ciągu dekady. Konieczne też będą zmiany naszego stylu życia i zachowań.

Według raportu 10 proc. najbogatszych ludzi odpowiada za 36-45 proc. emisji gazów cieplarnianych. To oznacza, że niszczą atmosferę 10 razy bardziej niż 10 proc. najbiedniejszych, którzy są odpowiedzialni za zaledwie 3-5 proc. emisji. "Wzorce konsumpcji konsumentów o wyższych dochodach są związane z dużym śladem węglowym. Najwięksi emitenci dominują w kluczowych sektorach, na przykład najbogatszy 1 proc. odpowiada za 50 proc. emisji z lotnictwa" - napisano w podsumowaniu.

Niezbędna zmiana nawyków

Raport wylicza konieczne do zatrzymania katastrofy klimatycznej zmiany stylu życia. Powstrzymywanie się od zbyt intensywnego ogrzewania czy chłodzenia domów, chodzenie pieszo i jazda na rowerze, ograniczanie podróży lotniczych i korzystanie z mniejszej liczby energochłonnych urządzeń może znacząco przyczynić się do redukcji globalnych emisji.

Zmianie będą musiały ulec także nawyki żywieniowe bogatego świata. "Przejście na dietę o wyższym udziale białka roślinnego w regionach o nadmiernym spożyciu kalorii i żywności pochodzenia zwierzęcego może prowadzić do znacznej redukcji emisji, zapewniając jednocześnie korzyści zdrowotne. Dieta roślinna może zmniejszyć emisje nawet o 50 proc. w porównaniu ze średnią dietą zachodnią" - czytamy w raporcie.

Emisje z paliw kopalnych

Walka z emisjami nie wyklucza jednak poprawy warunków życia najbiedniejszych. Według raportu dostarczenie energii z nowoczesnych źródeł 800 mln ludzi, którzy dziś nie mają dostępu do elektryczności, miałoby "znikomy" wpływ na zwiększenie emisji.

Świat nie inwestuje jednak wystarczająco w technologie niezbędne do przestawienia światowej gospodarki na niskoemisyjne tory. Według raportu obecne inwestycje są pięciokrotnie niższe od koniecznych do zatrzymania ocieplenia na poziomie poniżej 2 st. Celsjusza. W 2018 r. na ograniczanie emisji i wzmacnianie odporności na skutki kryzysu klimatycznego wydano na świecie około 546 mld dol.

Coraz większym problemem stają się tzw. aktywa osierocone, czyli kopalnie czy elektrownie oparte na paliwach kopalnych, których wartość gwałtownie spada w konsekwencji kryzysu klimatycznego. Zazwyczaj użytkowane są przez dziesięciolecia, tymczasem w obliczu konieczności gwałtownego ograniczenia emisji, większość z nich będzie musiała zostać wycofana z eksploatacji w ciągu 9-12 lat od budowy. Raport podkreśla, że jeśli świat ma zatrzymać ociepenie przed przekroczeniem poziomu 1,5 st. Celsjusza, wszelkie kolejne inwestycje w paliwa kopalne powinny zostać zatrzymane natychmiast.

Raport stwierdza także, że technologia wychwytywania i magazynowania CO2 nie rozwija się wystarczająco szybko, aby odgrywać dziś istotną rolę w ograniczaniu emisji. Technologie takie będą jednak niezbędne dla powstrzymania ogrzewania planety przed przekroczeniem poziomu 1,5 st. Z drugiej strony, energia słoneczna i wiatrowa stały się zdecydowanie tańsze dzięki polityce wspierającej ich rozwój.

Ochrona lasów nie wystarczy

W ograniczaniu wzrostu temperatury pomóc ma także ograniczanie emisji metanu oraz większa troska o pochłaniające CO2 lasy i grunty.

Raport przestrzega jednak, że opieka nad naturalnymi pochłaniaczami gazów cieplarnianych nie skompensuje zbyt wolnego tempa redukcji emisji w innych sektorach. Raport potwierdza, że w celu zahamowania procesu ocieplenia przed przekroczeniem 1,5 st. globalne emisje muszą spaść o połowę w następnej dekadzie. Zgodnie z deklarowanymi planami, zerowe emisje netto globalna gospodarka musi osiągnąć do 2050 r.

IPCC nie komentuje przecieków. Jonathan Lynn, szef ds. komunikacji IPCC, powiedział dziennikowi “The Guardian": "Spora część cytowanego tekstu, pochodzącego najwyraźniej z pierwszej wersji podsumowania dla decydentów Grupy Roboczej III rozesłanego w styczniu, już się zmieniła w najnowszym wewnętrznym projekcie, który jest obecnie recenzowany przez autorów".

"Zwierzostan": Schronisko dla koniIPLA
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas