W ciągu dekady kolejne miliony ludzi będą narażone na powodzie

Wzrasta liczba ludności zagrożonej powodziami. Szczególnie narażeni na nią są mieszkańcy 57 krajów.

Powódź w Niemczech.
Powódź w Niemczech.Artur BARBAROWSKI/East NewsEast News
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Od Nowego Jorku po Pekin, tegoroczne lato pokazało niszczycielską siłę powodzi. Naukowcy byli zszokowani śmiercionośnymi efektami żywiołu, który w Niemczech i Belgii spowodował śmierć ponad 200 osób. Stało się to mimo że badacze ostrzegali, że nad ten region nadciąga widmo ekstremalnych opadów deszczu.

Także w Polsce na większości jej obszaru zwiększyła się ilość ulewnych deszczy. Opad dobowy co najmniej 10 i 20 mm wzrósł odpowiednio do 10 dni na dekadę i 4 dni na dekadę prawie w całej Polsce. Opad co najmniej 30 mm wzrósł do ponad 3 dni na dekadę, z wyjątkiem wybrzeża i północno-wschodniej Polski. Opad 50 mm do 2 dni na dekadę, najbardziej w Polsce południowej.

Teraz nowe badanie pokazuje, że w nadchodzącej dekadzie znacznie więcej ludzi będzie mieszkać na obszarach zagrożonych powodzią. Ujawnia też, że populacje żyjące na obszarach, na których może dojść do powodzi, rosną w szybszym tempie niż w innych miejscach.

Badanie na ten temat zostało opublikowane w czasopiśmie "Nature". Wykorzystano w nim codzienne obserwacje satelitarne powodzi podczas 913 dużych tego rodzaju zdarzeń w latach 2000-2018.

W tym czasie 255-290 mln ludzi zostało bezpośrednio dotkniętych przez ten żywioł. Autorzy stwierdzili również, że liczba ludności na tych obszarach wzrosła o 34,1 proc., czyli w większym stopniu niż na całym świecie - tam było to 18,6 proc.

57 krajów

Jedynie 13 proc. funduszy na klęski żywiołowe przeznaczanych jest na przygotowanie do powodzi i łagodzenie ich skutków, mimo że w latach 2000-2019 Stany Zjednoczone poniosły szkody w ich wyniku o wartości 615 mld dol.

W nowej analizie uwzględniono również powodzie spowodowane przerwaniem tamy i roztopami, a nie tylko ulewnymi deszczami. Prognozy dotyczące zmian klimatu sugerują, że do 2030 r. odsetek osób narażonych na powodzie jeszcze bardziej się zwiększy. Autorzy badania przewidują, że szczególnie dotyczy to 57 krajów m.in. z Ameryki Północnej, Azji Środkowej i Afryki Środkowej.

Jedną z potencjalnych technik adaptacji na te zmiany jest przenoszenie ludności z zagrożonych obszarów. Tak właśnie postąpiła Sri Lanka po tsunami w 2004 roku, kiedy to wymagała od mieszkańców przeniesienia się 100 metrów od linii brzegowej. Indie również rozważają podobny ruch. Z kolei Indonezja zamierza przenieść swoją stolicę z Dżakarty na inną wyspę, ponieważ niskie położenie metropolii, wraz z nawałnicami i podtopieniami sprawiają, że miasto staje się niezdatne do życia.

Źródło: The Guardian, Science, Klimada

mcz

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas