Potężny cyklon wdarł się do Księgi Guinnessa. Absolutny rekord w dziejach
Wielki cyklon John, który we wrześniu 1994 roku stał się burzą tropikalną i obiegł cały północny Pacyfik, od Hawajów po Alaskę i Aleuty, panował przez 30 lat. Przez te trzy dekady nie było na świecie nic dłuższego i potężniejszego niż on. Aż nadszedł Freddy i obalił wszelkie rekordy. To on jest oficjalnie nowym królem cyklonów.
Freddy narodził się 5 lutego 2023 roku u północno-zachodnich wybrzeży Australii, na Oceanie Indyjskim. Przez pięć tygodni i dwa dni, aż do 14 marca 2023 roku szalał na wielkich połaciach tego oceanu. Przesuwał się od Australii, która na szczęście nie ucierpiała od jego uderzenia, aż w stronę wschodniej Afryki i Madagaskaru, które ucierpiały mocno.
Zobacz również:
Siła wiatru podczas uderzenia tego cyklonu osiągała 220 km/h. Freddy pustoszył Madagaskar, wybrzeża Mozambiku oraz Wyspy Maskareńskie, do których należą tak chętnie wybierane przez turystów Mauritius i Reunion. Ucierpiały nawet afrykańskie kraje śródlądowe jak Zimbabwe, Zambia, Malawi czy Eswatini. Najbardziej ucierpiało Malawi, gdzie nieustanne deszcze spowodowały katastrofalne powodzie, zwłaszcza w stolicy Blantyre. Sieć energetyczna kraju została sparaliżowana, a jej zapora hydroelektryczna przestała działać. Z tym kataklizmem wiąże się śmierć 1434 osób plus 19 zaginionych, co czyni go drugim najbardziej śmiercionośnym cyklonem w historii. Najwięcej, bo 1216 osób zginęło właśnie w Malawi. 198 osób poniosło śmierć w Mozambiku, 17 na Madagaskarze.
Grupa ekspertów analizowała dane dotyczące tej burzy w czasie jej przemierzania Oceanu Indyjskiego. Pod wpływem analizy agencja ds. pogody i klimatu ONZ stwierdziła, że Freddy pobił poprzedni rekord należący do huraganu John na Pacyfiku z września 1994 roku. John przez 714 godzin, czyli 29,75 dnia, miał status burzy tropikalnej lub wyższej. Cyklon Freddy taki status zachował przez 36 dni, co jest istotne, bowiem siła cyklonu malała i rosła, zwłaszcza gdy dotarł do Kanału Mozambickiego.
Freddy został zdetronizowany jako najpotężniejsza burza tropikalna w dziejach, ale pozostał rekordzistą w kwestii przebytej odległości. W 1994 roku pokonał 13 159 kilometrów, podczas gdy Freddy przemierzył 12 785 kilometrów. To ogromne odległości, równe ponad czwartej części obwodu Ziemi.
"Freddy był niezwykłym cyklonem tropikalnym, nie tylko ze względu na swoją długowieczność, ale również ze względu na zdolność przetrwania licznych interakcji z lądem, co niestety miało poważne konsekwencje dla mieszkańców Afryki" - powiedział Chris Velden, ekspert ds. cyklonów tropikalnych i satelitów z University of Wisconsin w Stanach Zjednoczonych. Deszcze i powodzie dosięgły kraje afrykańskie, a podczas powrotu nad ocean cyklon spowodował też śmiercionośne lawiny błotne, które pogrzebały wiele miejscowości i ich mieszkańców.