Magdalena Popławska: Kuchnia bezmięsna nikogo nie wyklucza

Magdalena Popławska, aktorka filmowa i teatralna na diecie bezmięsnej jest już od 23 lat, a niedawno przeszła na całkowity weganizm. Jak według niej zmieniło się podejście Polek i Polaków do wegetarianizmu i dlaczego wraz z innymi aktorami zabiegała o to, aby w teatrze były tylko dania bezmięsne? M.in. na te pytania odpowiada w rozmowie z Zieloną Interią i podkreśla: - Bezmięsna kuchnia nikogo nie wyklucza.

W rozmowie z Zieloną Interią aktorka Magdalena Popławska tłumaczy, co skłoniło ją do przejścia na wegetarianizm. - U mnie to był bardzo etyczny wybór, ja od dziecka bardzo empatyzowałam ze zwierzętami - mówi artystka
W rozmowie z Zieloną Interią aktorka Magdalena Popławska tłumaczy, co skłoniło ją do przejścia na wegetarianizm. - U mnie to był bardzo etyczny wybór, ja od dziecka bardzo empatyzowałam ze zwierzętami - mówi artystkaFundacja Viva/Mikołaj Jastrzębskimateriały prasowe

Z aktorką Magdaleną Popławską spotykamy się podczas śniadania prasowego inaugurującego Tydzień Wege organizowany przez Fundację Viva. W jego ramach przez siedem dni w całej Polsce odbywają się wydarzenia pokazujące zalety diety roślinnej: dla zwierząt, zdrowia i środowiska.

Jakub Wojajczyk, Zielona Interia: Od kiedy jesteś na diecie bezmięsnej?

Magdalena Popławska: - Na diecie bezmięsnej jestem już 23 lata, ale weganką jestem od roku. Myślałam o tym dosyć długo, aczkolwiek ciągle coś mnie powstrzymywało. U mnie w domu zawsze było mało nabiału, ryby też bywały bardzo, bardzo rzadko, więc to nie była dla mnie jakaś radykalna zmiana.

Ale rzeczywiście, żeby to nazwać i być trochę bardziej konsekwentną w wyborach w ubiegłym roku przy okazji Narodowego Dnia Praw Zwierząt (National Animal Rights Day, NARD), który jest organizowany 4 czerwca, stwierdziłam, że teraz to trzeba zrobić.

Czy był jakiś konkretny powód dlaczego przeszłaś na dietę bezmięsną? Prawa zwierząt, kwestie klimatyczne, a może wszystko razem?

- Jak rzucałam mięso to nie było w ogóle mowy o walce o klimat, absolutnie (śmiech). U mnie to był bardzo etyczny wybór, ja od dziecka bardzo empatyzowałam ze zwierzętami. Wychowywałam się poniekąd na wsi, więc widziałam też jak te zwierzęta z moich przyjaciół robią się moimi daniami. Nie umiałam sobie z tym poradzić.

Nie miałam też wtedy wokół siebie mądrych dorosłych, którzy potrafiliby ze mną o tym rozmawiać. Więc jak tylko "wyszłam z domu", to chciałam po prostu żyć na swoich warunkach, nie tłumacząc się nikomu i wtedy to po prostu była chwila.

Magdalena Popławska jest twarzą Tygodnia Wege organizowanego przez Fundację Viva. Przez siedem dni w całej Polsce odbywają się wydarzenia promujące zalety diety bezmięsnej: dla środowiska, zdrowia i zwierząt Fundacja Viva/Mikołaj Jastrzębskimateriały prasowe

Czy Twoim zdaniem świadomość Polek i Polaków na temat diety wegetariańskiej i wegańskiej zmieniła się w ostatnich latach bądź dekadach? Czy widzisz np. więcej produktów z tej kategorii w sklepach?

- Tak, myślę, że zmienia się przede wszystkim ze względu też na to, co się dzieje z naszym klimatem. Coraz więcej się o tym mówi, a produkcja mięsa ma na to bardzo duży wpływ. Jakimiś strzępami na pewno dociera to do każdego.

Widzę tę zmianę. Jak przeprowadzałam się do Warszawy dwadzieścia parę lat temu, to była jedna knajpa wegańska i jeden sklep, w którym można było kupić tofu. Teraz każdy duży, szanujący się sklep sieciowy ma coraz szerszy asortyment. Coraz większe są półki, gdzie możemy znaleźć i parówki bezmięsne, i wszystkie zamienniki serów, wspaniałe masła wegańskie. Naprawdę to już jest coraz prostsze.

A jak to wygląda w Twojej pracy? Czy na planach też się to zmieniło, że np. jest opcja wegańskiego cateringu? Czy aktorzy i aktorki, z którymi współpracujesz też wykazują zainteresowanie taką dietą?

- Tak. Jak zaczynałam swoją pracę w filmie to było bardzo trudne. Też może startowałam z innego poziomu, bo byłam na początku mojej kariery, więc może nie miałam wiary w to, że można to zmienić i tego zażądać (śmiech).

Teraz catering wegański i wegetariański jest w zasadzie opcją w każdej szanującej się produkcji filmowej. Ale też my, jak zbieramy się na planach, i wiemy, że jest nas jakaś większa część, to po prostu wymieniamy się informacjami i kombinujemy różne rzeczy.

Pamiętam, że z Mają Ostaszewską i Magdą Kumorek na planie "Przepisu na życie" ściągnęłyśmy Martę Dymek, która robiła nam catering i potem wydała swoje książki, np. "Jadłonomię". Rzeczywiście dla nas w tej branży była to namiastka rewolucji, bo była nas tam - niejedzących mięsa - większość.

- Bezmięsna kuchnia nikogo nie wyklucza - podkreśla Magdalena Popławska. To jeden z powodów dlaczego w Nowym Teatrze, który aktorka współtworzy m.in. z Mają Ostaszewską, jest tylko kuchnia wegetariańska i wegańskaFundacja Viva/Mikołaj Jastrzębskimateriały prasowe

Mówiłaś też, że postaraliście się o bezmięsną dietę w teatrze.

- Tak, my mieliśmy ten przywilej, że budowaliśmy nasz teatr od początku. Budynek dopiero powstawał, a my już mieliśmy cały zespół. Więc przy wymyślaniu i konstruowaniu Nowego Teatru dużo też rozmawialiśmy o tym, co i jak chcemy robić, kim chcemy być w świecie teatralnym. W końcu nastał też moment wyboru, jaka powinna być kuchnia u nas w teatrze.

Rzeczywiście grupą aktorów, ale też osób z działu technicznego, inspicjentów, charakteryzatorów, kierowników technicznych stwierdziliśmy, że nie możemy podawać mięsa, jeżeli robimy tak zaangażowane w ten temat spektakle. Np. "(A)pollonia", w którym jest monolog Coetzeego, mówiony na zmianę przez Maję Ostaszewską albo przez Anię Radwan o holokauście zwierząt.

Stwierdziliśmy więc, że nie możemy podejmować pewnych tematów, nie idąc konsekwentnie w tym kierunku, żeby ta kuchnia była bezmięsna. Bo bezmięsna kuchnia nikogo nie wyklucza. To właśnie mięsna kuchnia bardzo wiele osób wyklucza.

Pierwsza wegańska restauracja z gwiazdką Michelin we FrancjiINTERIA.TVAFP
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas