Ludzie nie są tu mile widziani. Oto najgorsze miejsce na podróż

Człowiek potrafi dotrzeć współcześnie dosłownie na koniec świata. Są jednak miejsca, w których lepiej się nie pojawiać. Jednym z nich jest Antarktyda.

Choćby z powodu globalnego ocieplenia powodu należy zakazać turystom wjazdu na kontynent. Ich obecność zagraża delikatnemu środowisku, w które wkraczają.
Choćby z powodu globalnego ocieplenia powodu należy zakazać turystom wjazdu na kontynent. Ich obecność zagraża delikatnemu środowisku, w które wkraczają. 123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Dlaczego nie powinniśmy podróżować na Antarktydę

Antarktyda posiada jeszcze urok, jakiego nie mają inne miejsca na Ziemi - jest prawie nietknięta przez człowieka. Trudność w dotarciu tam oraz ekstremalne warunki spowodowały, że stosunkowo niezbyt wielu śmiałków tu trafiało.

Obecnie wzrosła jednak popularność ekspedycji do tego miejsca. Uwagę przyciąga majestatyczny, lodowy krajobraz oraz niesamowite stworzenia tam mieszkające. Dochodzi też kolejny aspekt tzw. turystyki ostatniej szansy. To pomysł na odwiedzenie miejsca, które wkrótce może bezpowrotnie zniknąć z powodu efektów zmian klimatycznych.

Dziennikarka i autorka książki o świadomym podróżowaniu Sara Clemence jest jedną z osób, która uważa, że turystyczne podróże na Antarktydę nie są dobrym pomysłem i powinny zostać zabronione. Zwraca uwagę, że to właśnie choćby z powodu globalnego ocieplenia powodu należy zakazać turystom wjazdu na kontynent. Ich obecność zagraża delikatnemu środowisku, w które wkraczają.

Turyści chcą być wszędzie

Zeszłego lata na Antarktydę przybyło ok. aż 100 tys. turystów, którzy podróżowali tu w ramach rejsów wycieczkowych. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu Antarktydę odwiedzała zaledwie setka gości rocznie.

Na Antarktydę można dotrzeć na dwa sposoby - samolotami oraz statkami. Obie formy transportu przyczyniają się do zwiększenia śladu węglowego. Clemence twierdzi, że ślad węglowy osoby udającej się na rejs na Antarktydę jest porównywalny z roczną emisją przeciętnego Europejczyka.

Niektórzy organizatorzy oferują odbycie luksusowej - choćby z powodu ceny i środka transportu podróży na Antarktydę. Cena jest zawrotna, bo sięga ponad 65 tys. dolarów, ale wpływ na tutejszy ekosystem, jest jeszcze większy. Można tu bowiem dotrzeć prywatnym samolotem.

Z powodu napływu turystów może znacznie ucierpieć lokalne środowisko. Nietrudno wytrącić z równowagi miejsce, które rządzi się surowymi, ale swoimi prawami.

Antarktyda jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie człowiek pozostawił marginalny wpływ na środowisko. Niestety to się zmienia, a winne są przede wszystkim turystyka i globalne ocieplenie
Antarktyda jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie człowiek pozostawił marginalny wpływ na środowisko. Niestety to się zmienia, a winne są przede wszystkim turystyka i globalne ociepleniemtellioglu123RF/PICSEL

Bakterie i zanieczyszczenia

Turyści mogą też z łatwością przemycić do środowiska nowe wirusy i bakterie, a nawet gatunki inwazyjne, które mogą całkowicie wytrącić z równowagi lokalny ekosystem.

Chociaż Międzynarodowe Stowarzyszenie Organizatorów Wycieczek na Antarktydę (IAATO) twierdzi, że turyści proszeni są o "odkażenie obuwia przed rejsem", wydaje się, że to tylko kwestia czasu, zanim dojdzie do fatalnego błędu.

Jakiś czas temu wykazano, że obecność człowieka stresuje pingwiny, co wpływa na ich wzorce rozrodu. Wzmożony ruch turystyczny może ponadto wpływać na migracje wielorybów i ich tereny lęgowe.

Los Antarktydy niejako leży w rękach człowieka, ponieważ piękno i dziewiczość tego obszaru czyni go podatnym na uwagę człowieka. Czy Antarktyda jako jedyne miejsce na Ziemi zostanie poza kręgiem zainteresowania ludzkości? Prawdopodobnie jest już na to za późno.

Łoś zaatakował kobietę. 64-latka trafiła do szpitalaPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas