Lód na Antarktydzie i tak się stopi. Nawet jeśli przyciemnimy Słońce

Ekstremalnie wysoka temperatura, susze, pożary i niszczące powodzie zmuszają nas do szukania rozwiązań, aby powstrzymać skutki zmian klimatu spowodowanych przez człowieka. Rozwój nauki i technologii sprawia, że jednym z często proponowanych rozwiązań jest geoinżynieria. Jednak proponowane metody mogą nie wystarczyć, aby uchronić topniejące lody Antarktydy. Nawet jeśli chcielibyśmy "przyciemnić" Słońce rozgrzewające zmarzlinę.

Lodowce na Antarktydzie się topią. Geoinżynieria nie pomoże
Lodowce na Antarktydzie się topią. Geoinżynieria nie pomoże123RF/Wikimedia/Earthlover3000/CC BY-SA 4.0123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Po okresie wyścigu o dostanie się na biegun południowy Antarktyda stała się celem wypraw naukowców, dla których stanowi niezwykle ciekawy obszar badań. Jeszcze podczas moich studiów, jeden z pracowników naukowych (geomorfolog i glacjolog) zadał interesujące pytanie, tyle że odnoszące się do rzek Arktyki: po co naukowcy prowadzą badania w tak odległych regionach, przecież rzeki mamy na miejscu?

Domyślasz się odpowiedzi? Nie, nie chodzi wyłącznie o poznanie tamtego środowiska. Chodzi również (a czasem głównie) o poznanie procesów, jakie zachodzą w środowisku pozbawionym wpływu człowieka.

Z kolei środowisko naukowe związane z badaniem krajobrazu kulturowego często prezentuje podejście, że krajobraz naturalny w zasadzie już nie istnieje, ponieważ człowiek przyczynił się do zmian na Ziemi nawet w środowisku, które jest oddalone od obszarów zamieszkałych nawet o tysiące kilometrów. Za każdym razem, gdy piszę o środowisku i zmianach klimatu, przypominają mi się te rozmowy i pojawia kolejne pytanie.

Czy rzeczywiście takie badania w 100 proc. pokazują wyłącznie procesy naturalne? Czasem ciężko zmierzyć wpływ człowieka. Jednak wzrost temperatury na Ziemi wpływa także na obszary położone w pobliżu biegunów. W przypadku rzek może mieć wpływ choćby na zmiany biologii rzek, w przypadku Antarktydy jest to topnienie lodowców.

Co ochroni lód na Antarktydzie? Przyciemnienie Słońca nie pomoże

Topnienie lodowców górskich, lodu w Arktyce i na Antarktydzie to temat, o którym ostatnio głośno się mówi, co chwila pojawiają się nowe wyniki badań, a w przypadku przedstawicieli nauk technicznych - kolejne metody radzenia sobie z wykorzystaniem technologii. Świat w obliczu katastrofy klimatycznej zwraca się z nadzieją w kierunku geoinżynierii.

Jedną z propozycji, choć krytykowaną przez część naukowców, jest tzw. przyciemnianie Słońca. Chodzi o dostarczenie cząsteczek siarki do atmosfery, które miałyby odbijać promieniowanie słoneczne w przestrzeń kosmiczną, zamiast ogrzewać Ziemię.

Okno możliwości ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do poziomu poniżej 2 stopni szybko się zamyka, zatem możliwe jest, że w przyszłości poważnie rozważone zostaną środki techniczne mające wpływ na klimat.
Mówi dr Johannes Sutter, glacjolog z Uniwersytetu w Bernie

Dr Sutter wraz ze współpracownikami postanowił zbadać, jaki wpływ będzie miało przyciemnienie Słońca na jeden z szybko zbliżających się punktów krytycznych klimatu, który budzi największe obawy badaczy.

W ramach naszych badań chcieliśmy się dowiedzieć, czy zmniejszeniu się pokrywy lodowej można teoretycznie zapobiec poprzez zarządzanie promieniowaniem słonecznym.
wyjaśnia glacjolog

Wielkie okulary słoneczne nie ochronią lodowców

Obecnie jest tam zima, a porywy lodowej coraz mniej. Naukowcy w ramach badań symulowali warunki pokrywy lodowej w warunkach wysokiej, umiarkowanej i niskiej emisji oraz czterech różnych scenariuszy wstrzykiwania aerozolu do stratosfery. Choć badanie wykazało, że rozpylenie milionów ton dwutlenku siarki w stratosferze do 2050 r. rzeczywiście mogłoby opóźnić topnienie lodowców, to sposób ten zadziała wyłącznie z jednoczesną dekarbonizacją, czyli czymś, czego od 40 lat nie udało nam się dokonać.

"Dopóki stężenie gazów cieplarnianych w atmosferze pozostanie wysokie, zarządzanie promieniowaniem słonecznym najprawdopodobniej musiałoby być kontynuowane przez stulecia, a może nawet tysiąclecia" - wyjaśniają naukowcy. Ale tak naprawdę to żadne wyjście z sytuacji. Zaprzestanie tego rozwiązania mogłoby się wiązać z "szokiem termicznym".

"Zarządzanie promieniowaniem słonecznym może mieć wpływ na regionalne wzorce pogodowe, szkodliwy dla społeczeństwa i biosfery, a także inne wciąż nieznane skutki, nie eliminując jednocześnie bezpośrednich niekorzystnych skutków rosnącego poziomu dwutlenku węgla w atmosferze, takich jak zakwaszenie oceanów. Nasze symulacje pokazują, że najskuteczniejszym sposobem zapobiegania długoterminowemu zapadnięciu się pokrywy lodowej Antarktyki Zachodniej jest szybka dekarbonizacja" - pisze zespół.

Pies na motocykluSCP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas