Globalny chaos klimatyczny. Obciążenie spada na obywateli

Nowe badanie wskazuje, że globalne działania mające na celu adaptację do zmian klimatu są zdecydowanie za mało skoordynowane. Główny ciężar adaptacji ponoszą obywatele i gospodarstwa domowe.

Zniszczenia po powodzi
Zniszczenia po powodziSebastien Bozon / AFPAFP
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Jak rządy, organizacje, firmy i osoby prywatne radzą sobie ze skutkami globalnego ocieplenia? Kto faktycznie robi coś, żeby ograniczyć klimatyczne zagrożenia, takie jak susze, powodzie i pożary lasów? I jak ze sobą współpracują? To pytania, jakie zadali sobie niemieccy badacze, którzy wzięli pod lupę globalne działania mające na celu adaptację do skutków zmian klimatu. 

Badacze ustalili, że inwestycje i programy mające na celu ochronę ludzi i infrastruktury przed huraganami, suszami czy falami upałów są chaotyczne i brak zwykle współpracy i koordynacji między organizacjami i rządami odpowiadającymi za inwestycje.

Odporność na katastrofy

Adaptacja do zmian klimatu oznacza zmianę naszych zachowań, systemów i - w niektórych przypadkach - sposobów życia, w celu ochrony ludzkiego życia, gospodarki i środowiska przed skutkami zmian klimatycznych. Ludzkość stara się hamować proces ocieplania planety, jednak wiemy, że wiele skutków globalnego ocieplenia jest już nie do uniknięcia. Dalsze ograniczanie emisji sprawi jednak, że łatwiej będzie dostosować się do zmian, których nie możemy już uniknąć.

Nowe opracowanie jest pierwszą globalną analizą podmiotów zaangażowanych w adaptację do zmiany klimatu i ról, jakie odgrywają. Na potrzeby publikacji międzynarodowy zespół naukowców ocenił ponad 1400 badań naukowych na temat adaptacji do zmian klimatycznych. Wyniki pokazują, że na całym świecie istnieje wiele luk w podziale ról i odpowiedzialności za adaptację. 

Przede wszystkim brakuje adaptacji, która głęboko przekształca społeczeństwa, infrastrukturę i zarządzanie ryzykiem w odpowiedzi na ogromne skutki, jakie pociągają za sobą zmiany klimatu. Ponadto brakuje kompleksowej współpracy pomiędzy różnymi podmiotami państwowymi i niepaństwowymi.

Brak koordynacji szkodzi wszystkim

"Kompleksowa, sprawiedliwa i wybiegająca w przyszłość adaptacja zakończy się sukcesem, gdy organizacje i różne inne grupy zostaną zintegrowane na wszystkich poziomach" mówi dr Jan Petzold, geograf z Ludwig-Maximilians-Universität München w Niemczech i główny autor badania.

Nasze badanie wskazuje jednak, że adaptacja do zmiany klimatu nadal ma charakter izolowany i nieskoordynowany, a najważniejszymi podmiotami wdrażającymi adaptację są indywidualne osoby lub gospodarstwa domowe.

"Ta sytuacja pokazuje, jak pilna i ważna jest kompleksowa adaptacja" mówi dr Alcade Segnon, współautor i naukowiec z Alliance of Bioversity International i CIAT w Senegalu.

Na dziś większa część ciężkiej pracy związanej z adaptacją do zmian klimatu spada na obywateli i rodziny. Dzieje się tak zwłaszcza na Globalnym Południu, gdzie jednostki i gospodarstwa domowe musiały ponieść główny ciężar adaptacji. Dzieje się tak zwłaszcza na terenach miejskich.

Państwa zdecydowanie bardziej angażują się w adaptację miast do zmian klimatu. Sektor prywatny, według badaczy, na razie nie robi wiele na rzecz adaptacji do zmian klimatu i rzadko angażuje się we wspólne działania z innymi podmiotami.

Wszystko w rękach rolników

"Kiedy w tę pracę na całym świecie angażują się przede wszystkim pojedyncze osoby, takie jak rolnicy, jest to znak, że brakuje współpracy między różnymi grupami" mówi Petzold.

Wiele działań, takich jak dostosowana do klimatu restrukturyzacja lasów, przekształcanie gruntów rolnych w nieuprawiane tereny zalewowe, dostosowanie infrastruktury miejskiej, a nawet przesiedlenia z obszarów przybrzeżnych, wymagają jednak bardzo ściśle skoordynowanych działań, za którymi muszą stać władze państwowe czy regionalne.

"Nasze wyniki pokazują, że potrzebujemy intensywniejszej i wyraźniejszej debaty na temat tego, kto powinien podjąć się jakich zadań w zakresie przystosowania się do skutków zmian klimatycznych. Działania te mogą przybierać różne formy w zależności od regionu i lokalnych potrzeb, ale powinny być zorganizowane i skoordynowane" mówi prof. Matthias Garschagen, z Ludwig-Maximilians-Universität.

"Ogromnych pożary lasów, fale upałów i powodzie, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku miesięcy podkreślają, jak wielkim zagrożeniem są skutki zmian klimatu. W najnowszym raporcie IPCC podkreśliliśmy, że wszystkie zainteresowane strony muszą zatem szybciej, dokładniej i z większą koordynacją dążyć do przystosowania się do zmiany klimatu, jeśli mamy skutecznie przeciwdziałać ich skutkom.

Nasze badanie pokazuje, jak do tej pory staraliśmy się osiągnąć ten cel na całym świecie, i wskazuje, gdzie różnice są największe. Ta wiedza jest niezwykle istotna, m.in ważne jest wspieranie podmiotów na drodze do skuteczniejszej i bardziej skoordynowanej adaptacji.

Potrzebne wielkie inwestycje

ONZ uznaje globalne działania na rzecz adaptacji do zmian klimatu ze jeden ze światowych priorytetów. Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych, szacunkowe koszty adaptacji w krajach rozwijających się mogą do 2030 r. osiągnąć 300 miliardów dolarów rocznie.

Obecnie jedynie 21 procent środków finansowych przeznaczonych na działania klimatyczne zapewnianych przez bogatsze kraje w celu pomocy krajom rozwijającym się przeznacza się na adaptację i zwiększanie odporności, co stanowi około 16,8 miliarda dolarów rocznie. Bogatsze kraje są zobowiązane do wypełnienia zobowiązania podjętego w porozumieniu paryskim i zapewnienia 100 miliardów dolarów rocznie na międzynarodowe finansowanie działań związanych ze zmianą klimatu.

Według ONZ, inwestycja o wartości 1,8 biliona dolarów w systemy wczesnego ostrzegania, infrastrukturę odporną na zmianę klimatu, ulepszone rolnictwo, ochronę namorzynów wzdłuż wybrzeży i odporne zasoby wodne może wygenerować 7,1 biliona dolarów korzyści dla światowej gospodarki.

Organizacja podkreśla, że powszechny dostęp do systemów wczesnego ostrzegania może przynieść korzyści nawet 10-krotnie przewyższające początkowe koszty. A jeśli więcej gospodarstw zainstaluje nawadnianie zasilane energią słoneczną, zastosuje nowe odmiany upraw i podejmie inne działania adaptacyjne, świat uniknie spadku światowych plonów rolnych aż do 30 procent do roku 2050.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas