El Niño zabija lasy Amazonii. Drzewa tracą swoją podstawową zaletę
Ekstremalne zjawiska pogodowe napędzane przez El Niño zmieniają amazońskie lasy. Badania wskazują, że 7 lat temu dżungle Ameryki Południowej przestały pochłaniać dwutlenek węgla.
Wielkie tropikalne lasy deszczowe, takie jak dżungle Amazonii, są kluczowym elementem stabilizującym klimat Ziemi. Miliardy drzew porastających tropikalne góry i równiny pochłaniają ogromne ilości dwutlenku węgla z atmosfery, łagodząc skutki zmian klimatu.
Najnowsze badania, przeprowadzone przez dr Amy Bennett z Uniwersytetu Leeds, wskazują jednak, że ekstremalne zjawiska pogodowe mogą zatrzymać ten niezwykle istotny dla całej planety proces.
Globalny wzorzec zmian
Opublikowane przez zespół kierowany przez Bennett wyniki badań wskazują, że zjawisko El Niño, wielka strefa ciepłej wody na Pacyfiku, która zmienia obieg prądów powietrznych i atmosferycznych, może drastycznie wpływać na lasy tropikalne. Gdy El Nino pojawiło się ostatnim razem, w latach 2015-2016, głęboka susza i fale upałów sprawiły, że lasy Ameryki Południowej nie były w stanie funkcjonować jako pochłaniacze dwutlenku węgla.
El Niño występuje, gdy temperatura powierzchni morza na Oceanie Spokojnym gwałtownie wzrasta, powodując poważne zmiany w światowym systemie klimatycznym. W latach 2015-2016 efektem zjawiska była wyjątkowo upalna pogoda w Ameryce Południowej. Skutki zjawiska dotknęły jednak milionów ludzi na całym świecie, w tym w Afryce, Azji Południowo-Wschodniej i na wyspach Pacyfiku.
Skutkami napędzanych przez zjawisko susz, fal upałów i ulewnych deszczy, były powodzie, głód i pozbawianie milionów ludzi źródeł utrzymania.
Rekordowe temperatury
Ostatnie El Nino przyczyniło się także do trendu ocieplania Ziemi: lata 2014 i 2015 były dwoma najcieplejszymi w historii. W 2016 r. ponad 60 mln. ludzi stanęło w obliczu głodu i niedożywienia. W samej Etiopii głód dotknął 10 mln ludzi.
Po kilku latach przerwy El Niño wróciło w tym roku. "Początek El Niño znacznie zwiększy prawdopodobieństwo pobicia rekordów temperatury i wywołania jeszcze większej liczby ekstremalnych upałów w wielu częściach świata i w oceanach" - powiedział Sekretarz Generalny Światowej Organizacji Meteorologicznej prof. Petteri Taalas. "Ogłoszenie El Niño jest sygnałem dla rządów na całym świecie, aby zmobilizować przygotowania w celu ograniczenia jego wpływu na nasze zdrowie, nasze ekosystemy i naszą gospodarkę".
El Niño występuje średnio co dwa do siedmiu lat, a epizody trwają zazwyczaj od dziewięciu do 12 miesięcy. W oczekiwaniu na zjawisko El Niño w raporcie WMO opublikowanym w maju przewidziano, że z 98-procentowym prawdopodobieństwem co najmniej jeden rok w ciągu najbliższych pięciu lat i cały okres pięciu lat będzie najcieplejszy w historii. Istnieje 66-procentowe prawdopodobieństwo, że co najmniej jeden rok z najbliższych pięciu przekroczy próg temperatury o ponad 1,5°C wyższej, niż w epoce przedindustrialnej.
Susza wyłącza pochłaniacz
Dla Amazonii oznacza to poważne problemy. I, jak dowiodły badania prowadzone przez Brytyjczyków, problemy dla całej globalnej walki o zatrzymanie zmian klimatycznych.
"Lasy tropikalne w Amazonii odegrały kluczową rolę w spowolnieniu procesu gromadzenia się dwutlenku węgla w atmosferze. Naukowcy wiedzą, że drzewa w Amazonii są wrażliwe na zmiany temperatury i dostępność wody, ale nie wiemy, w jaki sposób przyszłe zmiany klimatyczne mogą zmienić lasy" - stwierdza dr. Bennett. "Badanie tego, co wydarzyło się w Amazonii podczas ostatniego zjawiska El Niño pozwoliło nam spojrzeć w przyszłość, pokazując bezprecedensowy wpływ gorącej i suchej pogody na lasy".
Naukowcy ogłosili swoje odkrycia w czasopiśmie "Nature Climate Change". W badaniu brało udział ponad 100 naukowców pracujących na 123 poletkach doświadczalnych. Działki obejmują lasy amazońskie i atlantyckie, a także bardziej suche lasy tropikalnej Ameryki Południowej.
Dane z poszczególnych drzew wykazały, że większość lasów przez ostatnich 30 lat pełniła funkcję pochłaniaczy dwutlenku węgla, a tempo wzrostu drzew przekraczało ich śmiertelność. Kiedy w latach 2015-2016 uderzyło El Niño, "pochłaniacz" się wyłączył. Stało się tak, ponieważ w suszach i upałach drzewa zaczęły masowo umierać.
"Tutaj, w południowo-wschodniej Amazonii, na skraju lasu deszczowego, drzewa przestawiły się z magazynowania dwutlenku węgla na jego emisję" - mówi prof. Beatriz Marimon z brazylijskiego Uniwersytetu Stanowego Mato Grosso. "Chociaż tempo wzrostu drzew opierało się wyższym temperaturom, ekstremalne zjawiska klimatyczne sprawiły, że ich śmiertelność znacznie wzrosła".
Zaskakujące wyniki
Spośród 123 przebadanych działek, na 119 średni miesięczny wzrost temperatury wyniósł 0,5 stopnia Celsjusza. Na 99 działkach wystąpiły także deficyty wody. Przed El Niño działki magazynowały i pochłaniały około jednej trzeciej tony węgla na hektar rocznie. Po nadejściu El Niño wartość ta spadła do zera. Zmiana wynikała z utraty biomasy w wyniku śmierci drzew. Największy względny wpływ zjawiska El Niño miał miejsce w lasach, w których klimat był już stosunkowo suchy.
To zaskoczenie, bo wcześniej oczekiwano, że bardziej wilgotne lasy będą najbardziej narażone na ekstremalnie suchą pogodę, ponieważ będą najmniej przystosowane do takich warunków. Sytuacja była jednak odwrotna. Najbardziej podatne na susze okazały się lasy przyzwyczajone do suchego klimatu, położone na obrzeżach wielkich tropikalnych dżungli. Naukowcy sądzą, że było tak, bo drzewa funkcjonowały już wcześniej w warunkach na granicy swoich możliwości.
"El Nino wywołało najgorszą suszę w historii. Śmiertelność drzew wzrosła najbardziej na suchych obszarach, gdzie lasy były już wcześniej poszatkowane" - mówi prof. Oliver Philips, ekolog z Uniwersytetu w Leeds, który nadzorował badania. "Znając te zagrożenia, możemy teraz podjąć kroki, aby lepiej chronić lasy. Złożona dynamika leśnych ekosystemów sprawia, że wycinka prowadzi do wysuszania i podgrzewania środowiska, co dodatkowo obciąża pozostałe drzewa. Dlatego kluczowe jest utrzymanie lasów w dobrej kondycji".