Bez ziemi i słońca. Wieżowiec dla warzyw zużywa 250 razy mniej wody niż tradycyjne uprawy

Futurystyczne wnętrza wyglądają, jak scenografia filmu fantastycznego. Skąpane w różowym świetle hale są jednak jak najbardziej rzeczywiste i mają bardzo konkretne zadanie. Ich twórcy są przekonani, że dzięki takim miejscom uda nam się rozwiązać dwa problemy naraz. Zapewnić ludzkości dostęp do świeżej żywności doskonałej jakości i ograniczyć negatywny wypływ rolnictwa na klimat.

Farma w Kopenhadze zasilana jest energią z wiatraków Fot. Tim Barsoe
Farma w Kopenhadze zasilana jest energią z wiatraków Fot. Tim BarsoeReuters / Forum
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Oświetlona różową poświatą hala należy do firmy Nordic Harvest. Położona na przedmieściach Kopenhagi instalacja to największa "pionowa farma" w Europie. W zamkniętej hali inżynierowie hodują rośliny bez gleby i bez słońca.

Zamiast tego doglądane przez roboty warzywa i zioła rosną w bogatym w substancje odżywcze żelu w świetle lamp LED, zaprojektowanych tak, by  dostarczać precyzyjnie dobraną ilość i rodzaj światła. Rośliny otrzymują też stale "deser" w postaci dwutlenku węgla.

Cała instalacja jest zasilana dzięki turbinom wiatrowym. Warzywa rosną bez pestycydów, bo cała hala jest stale monitorowana i zabezpieczona przed pojawieniem się w niej szkodliwych organizmów.

Zdaniem Nordic Harvest, pionowa, 14-piętrowa farma zużywa 250 razy mniej wody niż tradycyjne uprawy i 80 razy mniej wody, niż szklarnie. Potrzebuje też 250 razy mniej miejsca. Ważne jest także to, że rośliny hodowane są w mieście, blisko sklepów, restauracji i innych punktów zbytu. Dzięki temu twórcy farmy chcą mocno ograniczyć negatywne skutki transportu żywności na duże odległości.

Oddać miejsce lasom

Podobne farmy mogą odegrać rolę w ograniczeniu negatywnych wpływów rolnictwa na klimat. Uprawa roślin w zamkniętych pomieszczeniach może pomóc ograniczyć zużycie wody i energii, a także emisje dwutlenku i wylesianie.

W miejskiej farmie nie ma naturalnych źródeł światła ani gleby Fot. Tim Barsoe
W miejskiej farmie nie ma naturalnych źródeł światła ani gleby Fot. Tim Barsoe Reuters / Forum

Firma Nordic Harvest powstała w ubiegłym roku i na razie jej twórcy sami przyznają, że kopenhaska instalacja jest zaawansowanym prototypem, ale liczą na to, że podobne mogą wkrótce zacząć szybko wyrastać na całym świecie.

"Możemy produkować żywność przez cały rok lokalnie, utrzymując stałą, wysoką jakość. Nasze produkty dłużej zachowują świeżość, dzięki czemu ograniczamy marnotrawstwo żywności" - tłumaczył portalowi "Atlas of the Future" prezes firmy Anders Riemann, dodając: “Wykorzystujemy energię wiatrową i zmieniliśmy cykl dobowy roślin tak, by większość energii była zużywana nocą, kiedy wiatraki produkują jej nadmiar"

Firma pracuje nad zwiększeniem zdolności produkcyjnych farmy z 250 do tysiąca ton warzyw rocznie. Następnie chce stworzyć kolejne farmy w Szwecji, Norwegii, Finlandii i dobudować drugą instalację w Danii. Inżynierowie Nordic Harvest pracują też nad hodowlą w pionowej farmie nowych gatunków roślin. Dziś instalacja produkuje głównie sałatę, zioła i jarmuż.

Docelowo Nordic Farm zamierza wykorzystać zyski z zamkniętych, miejskich farm do wykupienia ziemi rolnej. I przekształcenie jej w las.

Dziwne miejsca w Polsce. Dzieło człowieka czy natury?Interia.tv
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas