Na słońcu przez Saharę. Słoneczna rajdówka pokonała wymagającą trasę

Wojciech Brzeziński

Wojciech Brzeziński

Aktualizacja

Pierwszy na świecie samochód rajdowy zasilany energią słoneczną pokonał właśnie morderczą trasę przez Saharę. Słoneczne auto terenowe bez ładowania pokonało w Maroku trasę o długości tysiąca kilometrów.

Słoneczny samochód terenowy Stella Terra
Słoneczny samochód terenowy Stella Terramateriały prasowe

Niezwykle lekkie, opływowe i wydajne. Takie miało być auto zbudowane przez studentów Politechniki w Eindhoven. Ich dzieło, Stella Terra, jest pierwszym na świecie samochodem terenowym zasilanym energią słoneczną. Wielka podróż przez Maroko i Saharę miała być ostatecznym testem samochodu. 

Zbudowany na lekkiej ramie, opływowy samochód czerpie energię z paneli słonecznych umieszczonych na dachu i klapie bagażnika. Pojazd waży 1,2 tony, rozwija maksymalną prędkość 145 kilometrów na godzinę i w słoneczny dzień bez doładowania może przejechać ponad 700 kilometrów, korzystając wyłącznie z baterii słonecznych. 

Słoneczny rajd przez Maroko

"Stella Terra musi wytrzymać trudne warunki jazdy terenowej, a jednocześnie być wciąż tak wydajna i lekka, aby do jej zasilania wystarczyła energia słoneczna" - pisze Wisse Bos, menadżer zespołu Solar Team Eindhoven, który stworzył auto. "Dlatego musieliśmy sami zaprojektować niemal wszystkie elementy samochodu, od zawieszenia po falowniki do paneli słonecznych. Przesuwamy granice technologii". W skład zespołu wchodziło 22 studentów w wieku 21-25 lat. 

Samochód jest wyposażony w akumulator litowo-jonowy, który umożliwia jazdę w klimatach mniej słonecznych, niż Północna Afryka, choć auto na akumulatorach ma mniejszy zasięg. Panele słoneczne samochodu przy dobrej pogodzie dostarczają jednak tyle energii, że, poza samą jazdą, zapewniają ilość prądu wystarczającą do ładowania urządzeń elektronicznych czy gotowania posiłków. Stella Terra jest o jedną trzecią bardziej wydajna, niż początkowo zakładali konstruktorzy. 

"Mamy nadzieję, że zainspirujemy producentów samochodów, takich jak Land Rover i BMW, by ta branża stała się bardziej zrównoważona" - mówi członek zespołu Bob van Ginkle. "Samochód był bardzo wygodny i dobrze radził sobie w terenie, bo dzięki temu, że jest lekki, nie zakopuje się w piasku". 

Założony przez studentów Uniwersytetu w Eindhoven startup Atlas Technologies chciał wprowadzić na rynek samochód osobowy zasilany słońcem. Z racji m.in. wysokiej ceny nie było na niego wystarczająco dużo chętnych. Teraz producent szykuje tańszy model

Problemy i nadzieje

Wyprawa przez Afrykę nie obyła się jednak bez problemów. Podczas półtoratygodniowej podróży zawiódł układ kierowniczy pojazdu, zespołowi udało się jednak szybko naprawić problem

Największym wyzwaniem dla projektantów chcących budować samochody zasilane energią słoneczną jest ograniczona powierzchnia, na której można umieścić panele. Większość dostępnych na rynku paneli przekształca w elektryczność 15-20 proc. otrzymywanej ze Słońca energii. Te najbardziej wydajne i najdroższe - około 45 proc. 

To właśnie wysokie koszty sprawiły, że nie powiodły się jak dotąd próby stworzenia zasilanych energią słoneczną pojazdów, które trafiłyby na normalne drogi. 

W ubiegłym roku upadłość ogłosiła firma Atlas Technologies, która zamierzała budować zasilane energią słoneczną samochody osobowe. Jej auta miały być niezwykle drogie - cena jednego egzemplarza miała wynosić około 500 tys. euro, a firma nie znalazła wystarczającej liczby chętnych. Po reorganizacji Atlas zamierza wrócić na rynek, tym razem oferując dużo tańszy samochód. Wspomagane bateriami słonecznymi auto za 40 tys. dol. ma być w stanie przejechać między ładowaniami ok. 750 km.

Narodziny manata we wrocławskim zoo. To ich pierwszy chłopakPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas