Kolejne miasto ogranicza ruch samochodów. Paryż ma dość przyjezdnych
Oprac.: Wojciech Brzeziński
Od 5 listopada 2024 roku w Paryżu obowiązują nowe ograniczenia ruchu samochodowego w centralnych dzielnicach miasta. Władze stolicy Francji wprowadzają strefę ograniczonego ruchu (ZTL), mającą na celu zmniejszenie natężenia ruchu, poprawę jakości powietrza oraz promowanie transportu publicznego i rowerowego. Ograniczenia dotkną przede wszystkim ruchu tranzytowego.
Nowe przepisy dotyczą czterech centralnych dzielnic Paryża: 1., 2., 3. i 4. “arrondissement”. Obejmują one obszar o powierzchni 5,5 km², w którym znajduje się wiele znanych zabytków, takich jak Luwr, Ogrody Tuileries czy dzielnica Marais. "To ważny etap, który będzie wdrażany stopniowo, zaczynając od fazy edukacyjnej. Ma on na celu zarówno zmniejszenie, jak i upłynnienie ruchu dla dobra służb publicznych, bezpieczeństwa, mieszkańców, rzemieślników i handlowców" podkreśla Ariel Weil, burmistrz centralnego Paryża.
Według danych ratusza, codziennie do strefy ZTL wjeżdża od 350 000 do 500 000 pojazdów, z czego nawet 50% stanowi ruch tranzytowy – kierowcy przejeżdżający przez centrum bez zatrzymywania się. Nowe przepisy mają ograniczyć ten ruch, zachęcając jednocześnie do korzystania z transportu publicznego i rowerów.
Kto może wjechać do strefy ZTL?
Dostęp do strefy będzie dozwolony dla służb ratunkowych, autobusów, taksówek, osób o ograniczonej mobilności, mieszkańców i pracowników obszaru oraz tych, którzy mają konkretny powód, by tam wjechać. "Osoby odwiedzające lekarza, przyjaciół czy udające się do sklepu, kina czy restauracji będą mogły wjechać do strefy" – wyjaśni Weil.
Jednakże, jak zauważa "Le Monde", wdrożenie systemu z tak wieloma wyjątkami będzie trudne do egzekwowania automatycznie za pomocą kamer CCTV. Władze Paryża planują więc polegać na widocznym oznakowaniu, losowych kontrolach oraz systemie deklaracji online.
Nie wszyscy są zadowoleni z wprowadzanych zmian. Wielu kierowców wyraża obawy dotyczące nowych ograniczeń. Niektórzy przedsiębiorcy obawiają się negatywnego wpływu na ich działalność. Patrick Aboukrat, regionalny prezes Francuskiego Narodowego Stowarzyszenia Producentów Odzieży, stwierdził: "Jeśli ratusz chce zabić lokalne sklepy, to jest to właściwy sposób, by to zrobić".
Z drugiej strony, władze miasta podkreślają korzyści płynące z nowych przepisów. Szacuje się, że ruch na najbardziej obciążonych drogach, takich jak Boulevard de Sébastopol czy Avenue de l’Opéra, spadnie nawet o 30%. "Oczekujemy znacznego spadku natężenia ruchu, co przyczyni się do mniejszego hałasu i poprawy jakości powietrza" – informują urzędnicy.
Edukacja i doświadczenia z innych miast
Pierwsza faza wdrażania nowych przepisów będzie miała charakter edukacyjny i potrwa trzy miesiące, z możliwością przedłużenia do sześciu. W tym czasie kierowcy będą jedynie ostrzegani o nowych zasadach. Po tym okresie, osoby naruszające przepisy mogą spodziewać się kar, które nie zostały jeszcze dokładnie określone.
Paryż nie jest pierwszym miastem w Europie wprowadzającym takie ograniczenia. Podobne środki zastosowano w Rzymie, Mediolanie czy Madrycie. "System stref ograniczonego ruchu jest już stosowany w kilku dużych europejskich miastach. Ma on na celu zmniejszenie korzystania z samochodów, zachęcanie do korzystania z transportu publicznego i poprawę jakości powietrza" – pisze "Le Monde".
Pozytywne doświadczenia innych miast były istotnym argumentem za wprowadzeniem ZTL w Paryżu. W Londynie, po rozszerzeniu strefy ultraniskiej emisji (ULEZ) na cały obszar miasta, zaobserwowano znaczną poprawę jakości powietrza. Według raportu burmistrza Londynu z lipca 2024 roku, emisje NOx z samochodów osobowych i dostawczych w zewnętrznych dzielnicach miasta spadły odpowiednio o 13% i 7% w porównaniu do scenariusza bez rozszerzenia strefy.
Ponadto, poziomy NO2 na drogach w zewnętrznych dzielnicach Londynu były o 21% niższe niż byłyby bez wprowadzenia ULEZ. "Decyzja o rozszerzeniu ULEZ na cały Londyn była trudna, ale konieczna, by ratować życie, chronić płuca dzieci i pomagać zmniejszyć ryzyko rozwoju astmy, demencji i wielu innych problemów zdrowotnych" – powiedział burmistrz Londynu, Sadiq Khan.
Długoterminowe cele Paryża
Anne Hidalgo, burmistrz Paryża, od dawna dąży do ograniczenia ruchu samochodowego na rzecz bardziej ekologicznych środków transportu. W ciągu ostatnich lat miasto przekształciło wiele obszarów wcześniej zdominowanych przez samochody tak, by były przyjaźniejsze dla rowerzystów i pieszych. Wprowadzenie strefy ZTL jest kolejnym krokiem w realizacji tego planu. "Nie chcemy już, by centrum stolicy było skrótem do podróżowania przez Francję i Europę" – podkreśla Ariel Weil.
Krytycy twierdzą, że nowe przepisy mogą jedynie przesunąć ruch tranzytowy do sąsiednich dzielnic, takich jak lewy brzeg Sekwany, który nie jest objęty zakazem. "To będzie niesamowity bałagan" – ostrzega Aurélien Véron, rzecznik opozycyjnej grupy Changer Paris.
Władze miasta jednak uspokajają, że prognozy pokazują, iż dodatkowy ruch w sąsiednich obszarach będzie "bardzo ograniczony". "Oczekujemy, że wpływ na przyległe dzielnice będzie minimalny" – twierdzą urzędnicy.
Paryskie korki
Paryż jest jednym z najbardziej zakorkowanych miast świata. Według danych Thomson Reuters Foundation, średnia prędkość poruszania się samochodów w mieście to zaledwie 14 kilometrów na godzinę. Przeciętny paryski kierowca traci w korkach rocznie 138 godzin, co plasuje stolicę Francji na trzecim miejscu najbardziej zakorkowanych miast globu - przegrywa jedynie z Londynem i Chicago.
Wiąże się z tym wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza. Badanie przeprowadzone przez stowarzyszenie Airparif wykazało, że pomiędzy 2017 a 2019 r. paryski smog spowodował przedwczesną śmierć 5040 mieszkańców Wielkiego Paryża i niemal 7,920 w otaczającym miasto regionie Ile-de-France.
Miasto próbowało już wcześniej ograniczać ruch w centrum, z mieszanymi rezultatami. W 20016 r. władze zamknęły drogę biegnącą wzdłuż Sekwany, znaną jako “voie Georges-Pompidou”, z której korzystało 40 tys. pojazdów dziennie. Spowodowało to poprawę jakości powietrza i spadek poziomów hałasu w mieście, ale problemy po prostu przesunęły się gdzie indziej. Po zamknięciu drogi ruch na połudiowej obwodnicy miasta wzrósł o 15 proc., wpływając na wzrost zanieczyszczenia na przedmieściach.