Elektryczna rewolucja Joe Bidena. Autostrady w USA będą pełne ładowarek

500 tys. ładowarek, a pomiędzy nimi maksymalnie 50 mil - to podstawowe założenia planu administracji Joe Bidena na infrastrukturę dla samochodów elektrycznych w USA. Ładowarki dla aut mają być dostępne "od wybrzeża do wybrzeża" i będą robione w Stanach Zjednoczonych, co przy okazji da pracę tysiącom osób.

Joe Biden jest gorącym zwolennikiem samochodów elektrycznych. Jego plan zakłada budowę 500 tys. ładowarek w USA, na co rząd przeznaczy 7,5 miliarda dolarów
Joe Biden jest gorącym zwolennikiem samochodów elektrycznych. Jego plan zakłada budowę 500 tys. ładowarek w USA, na co rząd przeznaczy 7,5 miliarda dolarówBloombergGetty Images

Podobnie jak Unia Europejska, również i USA przymierzają się do elektrycznej rewolucji na drogach. Jednak w odróżnieniu od krajów UE, administracja Joe Bidena nie chce kontrolować rynku sprzedaży aut. Amerykanie skupiają się przede wszystkim na solidnej infrastrukturze do ładowania "elektryków".

USA. Joe Biden wprowadza elektryczną rewolucję na drogach

Celem planu Bidena na elektryfikację transportu jest rozbudowa krajowej sieci ładowarek do 500 tys. sztuk, wliczając w to szybkie ładowarki na prąd stały. Stacje ładowania mają być rozlokowane w odległości maksymalnie 50 mil (ok. 80 km) od siebie. Będą one budowane przy krajowej sieci najpopularniejszych autostrad i dróg międzystanowych, która liczy 75 tys. mil (120 tys. km).

Sieć ładowarek elektrycznych w USA jest jednym z elementów polityki klimatycznej Joe Bidena. Plan prezydenta zakłada, że do 2030 r. w kraju 50 proc. nowych sprzedawanych samochodów to będą właśnie "elektryki".

Inwestycje w infrastrukturę w poszczególnych stanach nie obejdą się oczywiście bez federalnego dofinansowania. Przeznaczono na nie w sumie 7,5 miliarda dolarów, z czego pierwsza transza - wynosząca 1,5 mld dolarów - zostanie rozdysponowana już w przyszłym roku. Zainteresowanie wykonawców jest duże, a niektóre regiony już uruchomiły postępowania przetargowe. Ładowarki chcą budować takie firmy jak Tesla, EV Go oraz Charge Point.

Kierowcy chcą salonów piękności przy ładowarkach

Władze stanowe potrzebują planów rozlokowania ładowarek i finansowych zachęt, bo infrastruktura tego typu różni się od zwykłych stacji benzynowych. Z ankiet przeprowadzonych wśród mieszkańców wynika, że oczekują oni przy stacjach ładowania udogodnień takich jak restauracje, sklepy czy salony piękności, z których będzie można skorzystać podczas ładowania trwającego ok. 30 minut.

Są też jednak takie stany jak położone wśród Wielkich Równin Wyoming, które z miejsca odmówiły budowy ładowarek. Władze argumentują, że nie zamierzają budować infrastruktury, która będzie cieszyła się małą popularnością i będzie niszczyć naturalny krajobraz.

Do 2030 r. połowa aut sprzedawanych w USA ma być elektryczna. Administracja Joe Bidena widzi w "elektrykach" szansę na nowe miejsca pracy dla AmerykanówNIC ANTAYAGetty Images

Nowe miejsca pracy i utarcie nosa Chinom

Plan Bidena na elektryfikację transportu w USA ma jeszcze jedną, ogromną zaletę - zakłada on, że ładowarki dla aut elektrycznych będą powstawały na miejscu, w Stanach Zjednoczonych. Tylko wywodząca się z Australii firma Tritium chce budować w USA 30 tys. ładowarek rocznie, dając pracę 500 osobom.

Administracja Bidena przedstawiła także plan, który ma gwarantować dotacje do zakupu samochodów elektrycznych budowanych w USA. Rządzący zobowiązali się też zastąpić flotę 600 tys. samochodów i ciężarówek należących do rządu federalnego pojazdami elektrycznymi.

Joe Biden chce, aby Stany Zjednoczone stały się światową potęgą aut elektrycznych, detronizując Chiny, które są obecnie liderem rynku. "Chiny do tej pory prowadzą w tym wyścigu, ale to się zmieni. Ameryka buduje bowiem wygodną, niezawodną i sprawiedliwą narodową sieć stacji ładowania. Więc gdziekolwiek byśmy nie mieszkali, ładowanie pojazdu elektrycznego będzie łatwe i szybkie" - powiedział Joe Biden.  

Źródła: Reuters, CNBC

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas