Chemia do prania nie zawsze jest najlepsza. Są inne sposoby

Wojciech Słomka
Katarzyna Nowak

Opracowanie Wojciech Słomka, Katarzyna Nowak

Aktualizacja

A gdyby tak pewnego dnia zabrakło proszku do prania? Czy to oznacza, że będziemy chodzili brudni i zaniedbani? Nie, zdecydowanie nie. Są inne metody pozbywania się plam i różnego rodzaju zanieczyszczeń z naszej odzieży. I te metody zdecydowanie mniej obciążają środowisko niż klasyczny proszek do prania ze sklepu.

Brud na naszej odzieży jest hydrofobowy. Nie lubi wody i sama czysta woda, nie jest w stanie go rozpuścić.
Brud na naszej odzieży jest hydrofobowy. Nie lubi wody i sama czysta woda, nie jest w stanie go rozpuścić. 123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Na czym polega pranie w pralce?

Pranie odzieży, zarówno to wodne jak i suche w postaci chemicznej, jest procesem fizykochemicznym, w którym zastosowane środki przyczyniają się do usunięcia różnego rodzaju zanieczyszczeń z ubrań. Kąpiel wodna, czyli rozpuszczone mydło lub inne detergenty, ma za zadanie obniżenie napięcia powierzchniowego roztworu, dzięki czemu jest on w stanie przenikać przez całą odzież.

Brud na naszej odzieży jest hydrofobowy. Nie lubi wody, więc nie jest ona w stanie go rozpuścić. Dodatek chemii do prania, która ma charakter hydrofilowy i łączy się z częściami hydrofobowymi, pozwala rozpuścić brud, a w konsekwencji usunąć go z powierzchni tkanin.

Ważne, żeby woda stosowana do prania nie zawierała jonów wapnia i magnezu. Twarda woda, czyli zawierająca te dwa pierwiastki, w trakcie prania tworzy związki o charakterze niepiorącym i generujące straty substancji piorącej. Sole wapnia i magnezu, połączone z chemią do prania, mogą przyczepiać się do tkanin, powodując ich szarzenie lub żółknięcie.

Sole wapnia i magnezu, połączone z chemią do prania, mogą przyczepiać się do tkanin, powodując ich szarzenie lub żółknięcie.
Sole wapnia i magnezu, połączone z chemią do prania, mogą przyczepiać się do tkanin, powodując ich szarzenie lub żółknięcie. 123RF/PICSEL

Chemia do prania i jej składniki

Wielu producentów, tworząc uniwersalny proszek do prania, dodaje do niego węglan sodu lub krzemian sodu w celu obniżenia twardości wody. Faktycznie, proces usuwania zanieczyszczeń staje się bardziej wydajny, jednak nadmierna ilość zastosowanego węglanu sodu w dodatkach powoduje wytrącanie się tego związku chemicznego w postaci kryształów, które osadzają się na pranej odzieży.

Nadmiar tych kryształów przyczynia się do zwiększenia zdolności przecierania się ubrań, poczucia ich szorstkości, a nawet uszkodzenia odzieży podczas prania. Krzemian sodu natomiast, również w nadmiarze, jest przyczyną żółknięcia ubrań, szarzenia odzieży i utraty jej odporności na działanie czynników mechanicznych. To jednak nie koniec "chemii" w proszku do prania.

Duży udział stanowią różnego rodzaju wypełniacze, które same w sobie nie mają właściwości piorących, a są nośnikami innych związków chemicznych, służących do usuwania zanieczyszczeń z odzieży. Ponadto dodawane są rozjaśniacze, wybielacze, zapachy oraz wiele innych, które stanowią indywidualną domenę danego proszku do prania.

Ta chemia wytwarzana jest sztucznie w ciągu technologicznym o dużej emisyjności i generująca znaczne ilości odpadów. Czy wiedząc, czym jest proszek do prania, nie warto rozważyć zmiany sposobu, w jaki pierzemy i czy nie warto zainteresować się produktami bardziej ekologicznymi? To jest realne i możliwe do zrobienia.

Jak nie proszek, to co?

Dostępne produkty do usuwania zanieczyszczeń z naszych ubrań są produktami skomponowanymi na ogólne potrzeby rynku. W zależności od jakości wody wykorzystywanej do prania, sprawności pralki, temperatury i indywidualnych upodobań klienta, ilość dodawanego proszku jest najczęściej za duża. Ponad 70 proc. Polaków, piorąc, wykorzystuje nadmierną ilość produktu, co jest niewątpliwie stratą ekonomiczną oraz szkodą dla środowiska.

Oferta rynku jest coraz bogatsza w tak zwane ekologiczne proszki do prania. Są to produkty o zmniejszonej ilości fosforanów lub ich po prostu w nich nie ma. Zdecydowana większość tego asortymentu, swoje zdolności piorące zawdzięcza zastosowaniu sody oczyszczonej lub kalcynowanej. Właściwości chemiczne sody zapewniają znaczne zmiękczenie wody, dzięki czemu może być stosowana jako środek piorący.

Z łatwością można jej używać do prania większości tkanin, ze względu na jej niską reaktywność względem materiałów zastosowanych do produkcji odzieży. Warto jednak zwrócić uwagę, że ma ona również właściwości wybielające i dlatego najlepiej stosować ją do ubrań białych lub jasnych. W przypadku ubrań ciemnych należy zachować ostrożności i z rozwagą dawkować ilość sody do prania.

W zależności od jakości wody wykorzystywanej do prania, sprawności pralki, temperatury i indywidualnych upodobań klienta, ilość dodawanego proszku jest najczęściej za duża
W zależności od jakości wody wykorzystywanej do prania, sprawności pralki, temperatury i indywidualnych upodobań klienta, ilość dodawanego proszku jest najczęściej za duża123RF/PICSEL

Ciekawostkę stanowi również fakt, że ma ona właściwości niwelujące zapachy i skutecznie walczy z mikroorganizmami - zarówno z tymi na ubraniach, jak i tymi, które rozwijają się w różnych zakamarkach naszych pralek. Ma duże znaczenie w likwidowaniu mikroskopijnych grzybów, w szczególności pleśni.

Domowy proszek i płyn do prania

Nie jesteśmy również zdani wyłącznie na producentów. Z łatwością przygotujemy nasz domowy proszek lub płyn do prania oparty na sodzie oczyszczonej. Do przygotowania proszku potrzebujemy: jednej szklanki sody, jednej szklanki boraksu oraz ¼ szklanki płatków mydlanych (może to być tak zwane szare mydło lub mydło roślinne). Wszystkie składniki wsypujemy do pojemnika i wstrząsamy do uzyskania jednolitej mieszaniny. I gotowe. Robiąc pranie, wsypujemy do pralki 1-2 łyżki stołowe takiego proszku.

Robiąc natomiast domowy płyn do prania, zmieszajmy ze sobą po pół szklanki sody i boraksu oraz taka samą ilość płatków mydlanych jaką zastosowaliśmy tworząc proszek do prania. Będziemy również potrzebowali dwa litry wody. Sodę i boraks rozpuszczamy w litrze gorącej wody, nie musi to być wrzątek. Płatki mydlane gotujemy w pół litrze wody, aż się rozpuszczą i następnie łączymy je z roztworem sody i boraksu. Dobrze mieszamy, dodajemy kolejne pół litra ciepłej wody i mamy płyn do prania przygotowany w domu.

Do jednego prania dajemy do 200 ml takiej mieszaniny. Warto jednak pamiętać, że przed każdym zastosowaniem produkt należy dobrze wymieszać i nie stosować go do prania wełny oraz jedwabiu.

Kasztany. Mało kto wie, że służą do prania

Jesień to nie tylko czas refleksji i przygotowania do krótkich dni i zimna za oknem. Jesień dostarcza nam również wielu pomysłów i rozwiązań, które możemy zastosować w naszym, codziennym życiu. Tak jest właśnie z kasztanami. Dla najmłodszych służą do konstruowania ludzików, dla zielarzy do przygotowywania różnego rodzaju naturalnych medykamentów. My możemy je wykorzystać do zrobienia ekologicznego i bezkosztowego płynu do prania. Wystarczy wybrać się na spacer.

Działanie kasztanów w procesie prania związane jest z saponinami, których kasztany zawierają dużo. Te związki chemiczne w połączeniu z wodą wytwarzają aktywną pianę z łatwością usuwająca nawet łuszcz i zaschnięte plamy z krwi. Saponiny w przemyśle chemicznym i kosmetycznym nie są niczym nowym. Cały czas wykorzystywane są do produkcji mydeł i płynów do kąpieli. Jednak to nadal jest przemysł emisyjny.

Warto poświęcić chwilę czasu i samodzielnie przygotować kasztanową miksturę do prania. Na jedno pranie potrzebujemy do 10 dojrzałych kasztanów oraz 300 mililitrów gorącej wody. Kasztany dokładnie myjemy i rozdrabniamy na jak najmniejsze kawałki. Im drobniej, tym lepiej - więcej saponin przeniknie do wody. Następnie zalewamy je wodą i odstawiamy na 3-8 godzin.

Od czasu do czasu możemy roztworem wstrząsnąć. Następnie powstały płyn przecedzamy przez sitko o jak najmniejszych oczkach i mamy gotowy płyn do prania, ekopłyn. 

Pamiętajmy jednak o kilku zasadach. Rozdrobnione kasztany z otoczką nie mogą być wykorzystane do zrobienia mikstury do prania białych i jasnych rzeczy. Taki ekopłyn można również przechowywać w lodówce, maksymalnie do 3-4 dni. Po tym czasie zaczyna się psuć i musimy zrobić nowy.

Podziemne źródło energii. Ma pomóc w kryzysieAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas