Pożary na Lazurowym Wybrzeżu. Tysiące ewakuowanych
Francuscy strażacy wciąż walczą o powstrzymanie pożaru na wzgórzach w okolicy miasta Saint-Tropez. Walkę z ogniem w popularnym wśród turystów regionie utrudnia silny wiatr, a do tego dziś ma być wyjątkowo upalnie.

Z ogniem walczy już blisko 1200 strażaków, których wspomagają zrzucające wodę śmigłowce. Szybko rozprzestrzeniający się pożar wymusił błyskawiczną ewakuację tysięcy mieszkańców, których domy były zagrożone i osób, które w tej okolicy były na kempingach.
Przedstawiciele strażaków mówią, że ogień strawił już około 7 tys. hektarów. Zginęła co najmniej jedna osoba, sześciu strażaków zostało rannych, a około 20 osób zatruło się z dymem.
Lokalne władze podają, że ognia wciąż nie udało się opanować, choć - jak wynika z najnowszego raportu opublikowanego rano przez prefekturę Var - pożar nie rozprzestrzenia się na razie na nowe obszary.
Walkę z żywiołem utrudnia wiatr i wysokie temperatury, które dziś mają osiągnąć ponad 35 st. Celsjusza. Kolejną trudnością jest struktura terenu - pożar rozprzestrzenił się od równiny Maurów na masywy górskie, a niektóre partie terenu nie są dostępne drogą lądową. W akcji bierze więc udział 11 samolotów przystosowanych do gaszenia ognia.
Trwają prace nad przywróceniem funkcjonowania sieci dystrybucji telefonicznej i elektrycznej. - To pożar, który zaskoczył nas szybkością - stwierdził dyrektor Agencji Obrony Lasu przed Pożarami Jean-Louis Pestour. To samo mówi Stephane Gady, burmistrz wioski La Mole, położonej wśród lasów sosnowych w pobliżu Francuskiej Riwiery, gdzie zniszczonych zostało około tu domów. Spalił się też położony w tej okolicy kemping w Grimaud oraz sześć innych obozowisk.
Philippe Leonelli, burmistrz nadmorskiego miasteczka Cavalaire poinformował, że w siłowniach i salach imprez koczuje w tej miejscowości około dwóch tysięcy osób z pobliskich kempingów. - Pożar rozprzestrzenił się w ciągu trzech godzin - twierdzi Leonelli dodając: - To szaleństwo, tak szybko to wszystko poszło. W Cavalaire liczy 10 tys. mieszkańców, ale w miesiącach letnich przyjeżdża tam nawet 80 tys. ludzi.
Alexandre Jouassard, rzecznik lokalnej straży pożarnej, poinformował, że części mieszkańców regionu nakazano ewakuację z zagrożonych obszarów, ale pozostałym polecono, by starali się nie opuszczać domów i nie blokowali dróg, bo to powodowałoby jeszcze większy chaos.
Fale ekstremalnych upałów nawiedziły w ostatnich tygodniach znaczną część regionu Morza Śródziemnego, a pożary lasów od Hiszpanii i Grecji po Turcję spowodowały, że coraz częściej padają pytania o przygotowanie do skutków, jakie niesie globalne ocieplenie.

źródło: Reuters, BBC, PAP