Olaf Scholz: przedłużenie życia elektrowni atomowych "może mieć sens"

Kanclerz Olaf Scholz ocenił w środę, że przedłużenie pracy niemieckich elektrowni atomowych "ma sens". Niemcy – największa gospodarka Europy – starają obecnie się zabezpieczyć dostawy energii ze względu na niedobory spowodowane wojną w Ukrainie i odcięciem od Rosji.

Niemcy od lat starają się o wyłączenie elektrowni atomowych. Rząd był także niechętny, aby przedłużyć ich pracę nawet mimo ograniczenia dostaw energii z Rosji. Jednak teraz Olaf Scholz stwierdził, że to "może mieć sens"
Niemcy od lat starają się o wyłączenie elektrowni atomowych. Rząd był także niechętny, aby przedłużyć ich pracę nawet mimo ograniczenia dostaw energii z Rosji. Jednak teraz Olaf Scholz stwierdził, że to "może mieć sens"Andreas RentzGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

"Jeśli chodzi o dostawy energii w Niemczech, trzy ostatnie pracujące elektrownie atomowe są odpowiedzialne za produkcję energii elektrycznej, i to w małej części. Niemniej jednak ma to sens", aby nadal pracowały - powiedział Scholz.

Niemcy wrócą do atomu?

Niemcy planowali zamknięcie wszystkich elektrowni jądrowych do końca 2022 roku, jednak inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że długo zapowiadana strategia "końca atomu" została poddana ponownej dyskusji.

Jeszcze w marcu niemieckie ministerstwa środowiska oraz gospodarki i ochrony klimatu miały sprawdzić, czy przedłużenie pracy elektrowni atomowych w kraju będzie opłacalne. Oba resorty oceniły jednak, że nie przyczyniłoby się to znacząco do wzrostu bezpieczeństwa energetycznego.

Ostatnie sondaże wskazywały jednak, że niemieckie społeczeństwo, mimo ogólnie negatywnego nastawienia do atomu, jest w stanie zaakceptować przedłużenie żywotności elektrowni jądrowych ze względu na panujący kryzys.

Po katastrofie jądrowej w Fukushimie w 2011 roku ówczesna kanclerz  Angela Merkel zobowiązała się do rezygnacji z energii jądrowej w miksie energetycznym. Obecnie działające w Niemczech trzy elektrownie jądrowe mają zostać zamknięte do końca roku.

Olaf Scholz oskarża Rosję o blokowanie dostawy turbiny do Nord Stream

Scholz w środę oskarżył także Rosję o blokowanie dostawy turbiny, która jest niezbędna, aby utrzymać przepływ gazu gazociągiem Nord Stream 1. Stojąc obok turbiny w fabryce firmy Siemens, kanclerz podkreślił, że urządzenie jest "gotowe i działa". "Nie ma powodu, dla którego ta dostawa nie może się odbyć" - powiedział Scholz. Turbina miała też otrzymać wszystkie niezbędne pozwolenia na eksport z Niemiec do Rosji.

Biejat w ''Graffiti'' o elektrowniach atomowych: To nie jest sprawa tylko Niemiec Polsat News

Źródła: AFP, Le Monde, Zielona Interia

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas