Zatrważające dane. Już ponad połowa ludzi dojeżdża do pracy samochodem
Jak bardzo jesteśmy uzależnieni od dojazdów do pracy własnymi samochodami? Okazuje się, że w ten sposób do pracy dociera ponad połowa osób na całym świecie. Czy Polska wyłamuje się ze schematu?
Jak bardzo jesteśmy uzależnieni od transportu samochodowego? Które miasta są najlepsze pod względem transportu publicznego? Na te i inne pytania postanowili odpowiedzieć naukowcy z Complexity Science Hub w Wiedniu i Uniwersytetu EAFIT w Kolumbii.
Badacze zebrali dane na temat środków transportu w 794 miastach w 61 krajach o łącznej populacji prawie 850 milionów ludzi i opisali, w jaki sposób ludzie dojeżdżają do pracy w różnych częściach świata, modelując wykorzystanie środków transportu w mieście, takich jak samochód, transport publiczny i aktywna mobilność (pieszo i rowerem).
Wynik jest jasny: za dużo jeździmy samochodami, obciążenie pojazdów w miastach jest ogromne i wykracza poza spalanie benzyny. To także wymagane miejsca parkingowe, infrastruktura drogowa, wytwarzany przez nie hałas, użyte toksyczne materiały w produkcji i nawierzchni drogowej, powodowane przez nie wypadki i wiele więcej.
Ile osób dojeżdża do pracy samochodem?
Według badań opublikowanych w czasopiśmie Environment International na całym świecie codziennie około 51 proc. osób dojeżdża do pracy samochodem. Ten odsetek jest jednak bardzo zróżnicowany w zależności od regionu.
Przykładowo w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie to niemal 92 proc. Nieco mniej jest w Europie Północnej i Południowej, odsetek waha się od 50 proc. do 75 proc.
W Azji Południowej i Wschodniej chętniej wybiera się transport publiczny i rower. Podobnie jest w Ameryce Południowej i Afryce, choć w bogatszych miastach, jak np. Kapsztadzie w RPA, jest więcej samochodów na ulicach.
Według badania autobusy, metro i tramwaje to zazwyczaj najpopularniejsze środki transportu w dużych miastach, podobnie jak w wielu stolicach Europy, Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji.
Jeśli chcesz zobaczyć, jak wpisujesz się w statystykę, możesz zrobić to dzięki stworzonym przez naukowców interaktywnym wykresom (dostępnym tutaj). Mnie wyszło, że jestem gdzieś pomiędzy mieszkańcami holenderskiego Houten a albańskiej Szkodry. Niemal wcale nie korzystam z transportu publicznego, chodzę pieszo i sporadycznie wybieram samochód.
Europa jest bardzo zróżnicowaną częścią świata
Wśród europejskich miast są takie, w których mieszkańcy częściej wybierają samochód, aby dojeżdżać do pracy. To np. Rzym (66 proc.), Manchester (71 proc.). Są jednak takie, gdzie wiele osób chętnie wybiera również rower lub spacer. Tak przemieszczają się mieszkańcy w Kopenhadze (47 proc.), w holenderskim Utrechcie (75 proc.), hiszpańskim Bilbao (66 proc.) i włoskim Bolzano (58 proc.).
Z kolei transport publiczny odgrywa znaczącą rolę m.in. w Paryżu (60 proc.), Mińsku (65 proc.), Londynie (45 proc.), Pradze (52 proc.), Warszawie (47 proc.) i Budapeszcie (45 proc.).
A co z samochodami elektrycznymi?
Popularność samochodów elektrycznych rośnie na całym świecie, a prym wiodą Chiny, Europa i Stany Zjednoczone. Naukowcy podkreślają, że mimo wszystko są one obciążeniem dla miast i generują problemy związane z mobilnością zmotoryzowaną. "Musimy wziąć pod uwagę produkcję, wymagania dotyczące infrastruktury, zatory komunikacyjne, zanieczyszczenie cząstkami powstającymi w wyniku zużycia opon i inne" - uważa Prieto-Curiel.
Autorzy badania bez zaskoczenia wskazują, że najlepszym rozwiązaniem jest aktywna mobilność i transport publiczny. Są jednak świadomi, że napotykają one znaczne trudności, m.in. duże odległości czy wystarczająca liczba pasażerów, która ma wpływ na opłacalność połączeń (a tym samym uruchamianie kolejnych).
Literatura źródłowa: Rafael Prieto-Curiel et al, The ABC of mobility, Environment International (2024). DOI: 10.1016/j.envint.2024.108541