Zabrał kota do parku narodowego. Za głupotę zapłaci astronomiczną karę

Mężczyzna, który odwiedził Park Narodowy Otago w Nowej Zelandii i sfotografował się tam z białym kotem będzie miał poważne problemy. Grzywna, która mu teraz grozi, jest astronomiczna, bo Nowozelandczycy są bezwzględni w takich kwestiach. Człowiek ten jest teraz poszukiwany, bo ze zdjęcia wynika, że kot znajduje się pod jego opieką.

Park Narodowy Otago
Park Narodowy OtagoFORUMAgencja FORUM
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

O bulwersującej sprawie donosi gazeta "Otago Daily Times". Zamieściła ona zdjęcie mężczyzny z kotem na kolanach. Biały kot jest karmiony przez mężczyznę, niżej znajduje się miska z karmą. "Zostaliśmy powiadomieni o kolejnym przypadku obecności kota domowego w parku wraz ze swoim właścicielem i podobnie jak w zeszłym roku mamy zdjęcie, które to potwierdza" - informuje cytowany przez nowozelandzką gazetę Cameron Hunt, strażnik parkowy.

Obecność kota domowego na tym unikalnym obszarze chronionym jest surowo wzbroniona. Konsekwencje z tego wynikające mogą być bardzo poważne i to nie tylko dla właściciela, ale dla nowozelandzkiej przyrody, o czym Park Narodowy Otago informuje.

Kot w parku narodowym Nowej Zelandii to katastrofa

Niewiele państw na świecie ma tak unikalną, endemiczną przyrodę jak Nowa Zelandia. Lata izolacji tych wysp sprawiły, że wytworzyły się tu gatunki niespotykane gdzie indziej, z których powszechnie znany kiwi to tylko symbol. Nowa Zelandia to kraj pozbawiony niemalże rodzimych ssaków łożyskowych. Niemalże, bo mieszkają tu dwa gatunki nietoperzy. W związku z tym pod nieobecność ssaków ich role i nisze przejęły ptaki. Wiele z nich zachowuje się tak jak ssaki.

Jednocześnie Nowa Zelandia to kraj, który został poddany wielu inwazjom obcych zwierząt na swoim terenie. Przywleczone tu ssaki łożyskowce takie jak szczury, lisy, gronostaje, jelenie spowodowały wielkie zniszczenia i zmieniły unikalną przyrodę raz na zawsze. Wśród najgroźniejszych ssaków przybyłych z zewnątrz jest także kot domowy.

Cameron Hunt przypomina, że kot jest poważnym zagrożeniem niemal dla każdego gatunku żyjącego tu naturalnie, także dla kiwi. Może wyrządzić niepowetowane straty, dlatego wpuszczanie czy zabieranie kotów do parku narodowego stanowiącego ostoję rodzimej przyrody jest zabronione i karane. Zdjęcie, które trafiło w ręce władz parku, narusza zakaz.

Kiwi
KiwiMaungatautari Ecological Island TrustWikimedia

"Nie ma wątpliwości, że zdjęcie zostało zrobione w granicach parku narodowego" - powiedział Cameron Hunt. 'Na zdjęciu widać twarz tego mężczyzny, który trzyma kota, zatem możemy go rozpoznać i odnaleźć. Nie wiemy, czy to jego kot, ale niezależnie od tego wydaje się, że zwierzę znajduje się pod jego opieką i człowiek ten nie powinien mieć go przy sobie ani dokarmiać na terenie parku narodowego".

Za ten czyn mężczyźnie grozi kara do 100 tys. dolarów nowozelandzkich albo nawet więzienie, o ile byłaby to recydywa.

Warto wiedzieć, że Nowa Zelandia jest bardzo restrykcyjna w takich kwestiach. Przy przekraczaniu jej granic goście poddawani są kontroli i analizie swoich bagaży, ubrań, nawet namiotów i podeszw butów, czy aby nie wwożą czegoś, co mogłoby zakłócić równowagę przyrodniczą kraju. Mandaty za łamanie zakazów w miejscach chronionych są wysokie i bezwzględnie egzekwowane.

Depresja u psów i kotówPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas