Toksyny pod naszym dachem. Pestycydy są obecne w domach w całej Europie
Wyniki największego badania tego typu pokazują, że niemal każdy europejski dom zawiera w kurzu ślady pestycydów. Te pozostałości po chemii stosowanej w rolnictwie mogą w pewnych okolicznościach stanowić realne zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt.

Spis treści:
W badaniu przeprowadzonym w ramach unijnego projektu SPRINT naukowcy przeanalizowali 625 próbek środowiskowych, w tym kurz domowy, glebę, wodę, powietrze i osady z dziesięciu krajów Europy. Wyniki są alarmujące: w niemal wszystkich domach rolników znaleziono pozostałości pestycydów, a w jednej próbce kurzu wykryto aż 121 różnych substancji chemicznych. W sumie w kurzu domowym wykryto 197 pestycydów - z czego ponad 40% powiązano z działaniem rakotwórczym lub zaburzającym gospodarkę hormonalną człowieka.
Dom nie taki bezpieczny
„To złożony koktajl chemiczny” - ostrzega w rozmowie z brytyjskim dziennikiem “The Guardian” prof. Paul Scheepers z Radboud Institute for Biological and Environmental Sciences. - „Wiemy z badań epidemiologicznych, że wiele chorób wiąże się z narażeniem organizmu na mieszanki pestycydów, a nie tylko pojedyncze substancje”.
Do domów pestycydy trafiają wieloma drogami: na podeszwach butów, przez sierść psów i kotów, a także z produktami użytkowymi, np. preparatami na pchły. Nawet jeśli stężenia pojedynczych pestycydów są niskie, to mieszanka wielu substancji - niekiedy kilkudziesięciu naraz - może kumulować się w organizmie i wpływać negatywnie na zdrowie. Efekty łącznego działania kilku czy kilkunastu substancji są jednak słabo zbadane i często trudne do przewidzenia. Badacze przypominają, że część pestycydów, jak zakazany DDT, potrafi utrzymywać się w środowisku przez dekady.
Toksyczny kurz w całej Europie
Badacze z konsorcjum SPRINT stwierdzili, że kurz domowy zawiera największą liczbę pestycydów spośród wszystkich analizowanych typów próbek - więcej niż gleba, woda, rośliny, powietrze czy osady. W domach konwencjonalnych rolników mediana liczby substancji wyniosła 82, a w domach rolników ekologicznych - 65. W każdym z badanych gospodarstw domowych znaleziono mieszanki pestycydów.
Wśród najczęstszych związków znalazły się: fludioksonil, heksachlorobenzen, imidaklopryd, glifosat oraz butotlenek piperonylu. Te same substancje, choć zakazane lub klasyfikowane jako niezatwierdzone, były obecne także w domach prowadzących rolnictwo ekologiczne. To sugeruje szeroką dyfuzję tych chemikaliów w środowisku - nawet tam, gdzie nie są stosowane bezpośrednio.

Zwierzęta też narażone
Wyniki badań sugerują, że na działanie tych chemikaliów narażone są także zwierzęta domowe. Z analizy wynika, że aż 65% wykrytych substancji ma silnie toksyczne działanie na ssaki. Pięć z nich (m.in. bifentryna, chloropiryfos i fipronil) jest sklasyfikowanych jako silnie szkodliwe dla wszystkich trzech ocenianych wskaźników zdrowia ssaków. Oznacza to potencjalne ryzyko dla zdrowia psów i kotów oddychających tym samym powietrzem i liżących kurz z podłóg.
„Zwierzęta, które przebywają na zewnątrz, zbierają pestycydy na sierści i łapach, a potem przynoszą je do domu. A my z kolei wdychamy potem te same cząsteczki” - tłumaczy prof. Scheepers.

Co wdychamy w domach?
Choć coraz więcej mówi się o ograniczeniu smogu samochodowego, to rosnąca część zanieczyszczeń powietrza pochodzi z chemii domowej i rolnictwa. Według badania opublikowanego w „Environment International”, nawet osoby mieszkające kilka kilometrów od pól uprawnych są narażone na pestycydy obecne w kurzu domowym. W pobliżu upraw stężenia kurzu zawierającego chloropiryfos, cypermetrynę czy diazynon były jednak nawet kilkukrotnie wyższe niż w dalszych lokalizacjach.
Niektóre pestycydy, jak organochlorowe związki stosowane dawniej w rolnictwie, kumulują się w organizmach ludzkich przez dziesięciolecia. Ich obecność powiązano z nowotworami wątroby, prostaty, zaburzeniami hormonalnymi, depresją czy astmą.
Pestycydy nie znikają - one się kumulują
Badacze podkreślają, że pestycydy, które zostały zakazane dekady temu, nadal krążą w środowisku i przenikają do domów. Dotyczy to np. DDT, zakazanego w latach 70. XX w., który wykryto w próbkach gleby, wody i kurzu. Podobnie jest z PFAS - tzw. „wiecznymi chemikaliami”, które nie ulegają degradacji.
„To, że jakiś pestycyd został zakazany, nie oznacza, że znika. One pozostają w środowisku, gromadzą się w łańcuchu pokarmowym, a następnie wracają do nas przez powietrze, wodę, żywność - i kurz” - zaznacza prof. Scheepers. Stąd zakazy stosowania toksycznych pestycydów wprowadzone w ostatnich dziesięcioleciach nie oznaczają, że te związki nie mają już wpływu na nasze zdrowie.
Czy to zgodne z prawem?
Obecnie unijne regulacje wymagają oceny bezpieczeństwa pestycydów przed dopuszczeniem ich do obrotu. Jednak badanie z 2023 roku pokazuje, że brakuje skutecznych mechanizmów kontroli po wprowadzeniu substancji do środowiska. Aż 86% próbek środowiskowych w Europie zawierało pozostałości pestycydów, w tym wiele związków niezatwierdzonych lub uznanych za szczególnie niebezpieczne.
W ramach unijnej strategii „Od pola do stołu” planowano zmniejszyć zużycie najbardziej szkodliwych pestycydów o 50% do 2030 roku. Ale jak pokazuje analiza SPRINT, konkretne działania legislacyjne i środki wdrożeniowe wciąż są niewystarczające.
Dzieci szczególnie narażone
Szczególne zagrożenie dotyczy dzieci, które są bardziej wrażliwe na działanie toksyn. Badania pokazują, że ekspozycja na niektóre pestycydy we wczesnym dzieciństwie może prowadzić do zaburzeń rozwoju, wcześniejszego dojrzewania, a nawet problemów neurologicznych. Pyretroidy - środki owadobójcze często stosowane w domach - są coraz częściej łączone z negatywnym wpływem na układ nerwowy dzieci. Wcześniejsze badania wykazały, że związki organofosforowe - w znacznej części niedostępne w UE ale wciąż powszechnie wykorzystywane w USA - mogą przyczyniać się do spadku IQ dzieci, które są narażone na kontakt z nimi w okresie dojrzewania.
Mimo że pestycydy kojarzą się głównie z rolnictwem, coraz większy udział w emisji toksyn mają domowe środki czystości, środki owadobójcze i farby. Naukowcy apelują o rozwagę - szczególnie w sezonie letnim, gdy wiele rodzin decyduje się na opryski ogrodowe lub stosowanie aerozoli owadobójczych w domu.