Słynny wulkan znów się odezwał. Powstaje bardzo toksyczna chmura zwana vog
Pióropusz lawy i ognia na wysokość 60 metrów, do tego chmura toksycznego gazu - taki prezent na święta zgotował mieszkańcom Hawajów wulkan Kilauea, który znów się odezwał i zapłonął. Chociaż hawajskie władze twierdzą, że zagrożenia dla życia i mienia nie ma, to jednak poleciły Hawajczykom pozostać w domach.
Powodem jest m.in. vog, czyli toksyczna chmura stanowiąca mglistą mieszanką dwutlenku siarki i aerozoli PM2.5 złożonych głównie z kropelek kwasu siarkowego i innych siarczanów. To coś, co władze hawajskie na wyspie Hawaii określiły jako "smog wulkaniczny" i sprawiło, że zaapelowały o pozostanie w domach.
Kilauea jest jednym z najaktywniejszych wulkanów świata. Jego ostatnia erupcja miała miejsce we wrześniu. Wtedy miało miejsce tzw. puchnięcie gruntu poprzez gromadzenie się magmy pod powierzchnią. Większa erupcja Kilauea wydarzyła się w 2020 roku, co ciekawe - także tuż przed świętami. Ostatnia groźna wydarzyła się w 2018 roku, wtedy ucierpiały okoliczne miejscowości.
Kilauea - jeden z najsłynniejszych wulkanów Hawajów
Ten wulkan wznosi się na wyspie Hawaii, największej w hawajskim archipelagu i słynącej właśnie z dymiących stożków. Góra ma ponad 1200 metrów n.p.m., zajmuje przeszło9 13 procent wyspy i składa się głównie z bazaltu. W głównym kraterze znajduje się jezioro lawowe Halemaʻumaʻu. Sąsiadują z nimi inne hawajskie wulkany: Mauna Loa i Mauna Kea.
Amerykańska Służba Geologiczna podała, że w nocy wulkan wyrzucił z siebie słup lawy i ognia na wysokość 60 metrów. Niebezpieczne były także bomby lawowe wydostające się z krateru. Zagrożenia dla mienia i życia ludzi raczej jednak nie ma i nie jest planowana ewakuacja, ale władze hawajskie wydały komunikat, by ludzie pozostali w domach z uwagi na toksyczne wyziewy. Chociaż zatem Hawajczycy często spędzają święta na świeżym powietrzu, na plażach, to tym razem może okazać się to niemożliwe albo niewskazane.
Ta erupcja to zapewne efekt zjawiska obserwowanego od 2019 roku, gdy wewnątrz jeziora lawowego Halema'uma'u zaczęła pojawiać się woda. Po raz pierwszy w czasach nowożytnych była ona widoczna, po czym wyparowała. To był znak, że poziom magmy wulkanu Kilauea podnosi się wyraźnie.
Ten aktywny wulkan wylewa lawę i wyrzuca wyziewy regularnie. Naukowcy uważają, że ostatni spokojny okres bez jakiejkolwiek erupcji miał miejsce między 1927 a 1952 rokiem. A tak Hawajczycy musieli nauczyć się żyć obok wciąż niespokojnej góry.