Setki nazw gatunków do zmiany. Poprzednie są obraźliwe i źle się kojarzą
Międzynarodowy Kongres Botaniczny obradujący w Madrycie ma zamiar przegłosować zmianę aż 218 nazw łacińskich roślin, glonów i grzybów. Stanął wniosek, że są to nazwy obraźliwe albo upamiętniające ludzi z epizodami w życiorysach, które w dzisiejszych czasach są już uważane za naganne. Odbędzie się w tej kwestii głosowanie.
O sprawie donosi "Nature", który informuje, że jeszcze tym tygodniu grupa ustalająca zasady nadawania nazw gatunkom roślin będzie głosować nad zmianą nazw kilkudziesięciu organizmów. Zawierają one bowiem obraźliwe określenia. Z kolei te, które odnoszą się do kolonialistów lub osób opowiadających się za niewolnictwem będą ponownie rozpatrzone.
Zobacz również:
Uzasadnienie jest takie, że skoro takie osoby są usuwane z innych dziedzin życia społecznego, to należy to zrobić również w nauce. Ma to być jeden z elementów debaty nad nazwami łacińskimi roślin, glonów i grzybów, których jest mnóstwo. Zadaniem kongresu jest m.in. uporządkowanie ich, wyeliminowanie przypadków, gdy się powtarzają albo są nielogiczne.
Nazwa gatunkowa jest po łacinie. Dwa człony
W nomenklaturze łacińskiej dla gatunku przewidziane są zawsze dwa człony nazwy gatunkowej. Pierwsza oznacza rodzaj i jest zawsze pisana wielką literą, a drugi człon oznacza gatunek, np. Picea abies, gdzie Picea oznacza każdy świerk, a abies - świerk pospolity. Poza nim są też inne, chociażby Picea rubens (świerk czerwony), Picea obovata (świerk syberyjski) i inne. Do nazw łacińskim obowiązuje czcionka kursywą.
Co kilka lat taki kongres zbiera się, aby wprowadzić porządek w nomenklaturze i nazewnictwie oficjalnym roślin, glonów i grzybów. Oficjalnym, czyli łacińskim, bo jakie nazwy wprowadzą poszczególne kraje we własnych językach, w to już się nie wnika. W Polsce na przykład pełne nazwy polskie mają na razie jedynie ssaki i ptaki.
Nazwy łacińskie nadawane są najczęściej przez odkrywców albo osoby dokonujące opisu naukowego publikowane w czasopismach naukowych. Wymagają one zatwierdzenia, a często są to nazwy ku czci rozmaitych osób.
Podczas tego kongresu mają zostać usunięte nazwy czczące osoby związane z poglądami rasistowskimi czy kolonializmem. Do takich należy Cecil Rhodes, premier Kolonii Przylądkowej, od którego nazwiska nazwano niegdyś Rodezję. Inny przykład to Hibbertia - żółto kwitnąca roślina australijska. Inspiracją był George Hibbert, XVIII-wieczny angielski kupiec, który czerpał zyski z handlu niewolnikami i walczył z abolicją.
Pod głosowanie poddane zostaną także wszystkie nazwy ze słowem caffer czy caffra. W uzasadnieniu wniosku czytamy, że te określenia są obelgami często używanymi wobec osób czarnoskórych w południowej Afryce. Wniosek zakłada zastąpienie ich słowem affra.
Jak podaje słownik oxfordzki: "Słowa 'kaffir' (zarówno jako rzeczownik, jak i przymiotnik) używano pierwotnie w odniesieniu do ludu Nguni z południowo-wschodniej Afryki bez żadnego obraźliwego lub pejoratywnego zamiaru. Pejoratywne użycie słowa ostatecznie stało się tak dominujące, że jego znaczenie nabrało silnie negatywnych implikacji, co można zaobserwować w rozwoju jego slangowego użycia jako przymiotnika o negatywnych znaczeniach, które wahają się od 'gorszy' i 'słabej jakości' do 'nieudolny' i "nieuczciwy'".