Rzadki rekin widziany u australijskich brzegów. Podąża w konkretnym celu
Wśród zwierząt widzianych i sfotografowanych przez ludzi korzystających z plaż na zachodnich wybrzeżach Australii znalazł się także spory żarłacz biały. I chociaż Australia kojarzy się z rekinami, to jednak ten gatunek w tych wodach pojawia się bardzo rzadko. Naukowcy badają sprawę i znaleźli możliwą odpowiedź na pytanie, skąd się tu wziął.
Żarłacz biały to największy z typowo mięsożernych rekinów, a zatem z wyłączeniem ogromnych gatunków planktonożernych, takich jak rekin wielorybi, długoszpar czy rekin wielkogębowy, do którego dorodne żarłacze białe zbliżają się rozmiarami. One są największymi z ryb.
Ludzie bardzo często utożsamiają każdego dużego rekina z żarłaczem białym,osławionym wieloma legendami czy filmem "Szczęki". W rzeczywistości żarłacze białe nie są takie częste w wodach świata, a na dodatek to dość wyspecjalizowany gatunek rekina i w związku z tą specjalizacją występuje tylko w określonych wodach.
Ten spory rekin poluje w dużej mierze na morskie ssaki. Jego ulubionym celem są płetwonogie takie jak uchatki, słonie morskie, niekiedy także foki. Żarłacz biały poluje także na niektóre walenie, te mniejsze, w tym młode osobniki większych wielorybów. Zdarza się, że to migracje waleni wymuszają na nim określone zachowania.
Żarłacze białe polują na morskie ssaki
Najwięcej żarłaczy białych spotyka się tam, gdzie są skupiska i liczne kolonie płetwonogich. To łączy się z tym, że ten rekin preferuje wody chłodniejsze i w tropikach pływa relatywnie rzadko. Widywane tam rekiny najczęściej nalezą do innych gatunków. Ulubione miejsca żerowania żarłacza białego to zwłaszcza wody wokół południowej Afryki, gdzie jest ich zdecydowanie najwięcej, a także wybrzeża Kalifornii i Meksyku od pacyficznej strony, także Chile i Argentyny, Japonii i pobliskich rejonów jak Tajwan i niektóre wyspy Oceanii. Trafia się także w Morzu Śródziemnym łącznie z Morzem Marmara i Bosforem w Turcji.
Według obserwacji ichtiologów, miejsca występowania żarłacza białego zaczynają się zmieniać pod wpływem zmian klimatycznych, wpływających na życie morskie. Obserwacje z Australii są tego przykładem.
Tu żarłacze białe pojawiały się rzadko. To wody dla nich za ciepłe i na dodatek mało zasobne w pokarm taki jak duże ryby czy morskie ssaki. Żarłacze białe pojawiały się tu sporadycznie, raczej w trakcie wędrówek. Teraz mamy kolejną obserwację tej dużej ryby, której dokonał wędkarz z Exmouth leżącym na zachodnim wybrzeżu australijskim, w Parku Narodowym Cape Range. To miejsce idealne do obserwacji wielu morskich zwierząt, także rzadkich i migrujących przez Ocean Indyjski.
Jak podaje australijskie ABC, wędkarz James Fitzgerald łowił ryby w Zatoce Exmouth, 1200 kilometrów na północ od Perth, gdy do jego łodzi zbliżył się rekin. Mężczyzna nagrał go, a film wywołał sensację. To żarłacz biały.
Żarłacz biały to spora rzadkość
Jessica Meeuwig, profesor nauk morskich na Uniwersytecie Australii Zachodniej, powiedziała, że rzadko można zobaczyć te rekiny w tych ciepłych wodach i określiła spotkanie jako fantastyczne. Jak dodaje, od 15 lat systemy kamer wzdłuż wybrzeża Australii Zachodniej zarejestrowały raptem trzy takie żarłacze.
Na razie nie ma danych wskazujących na to, że te rekiny zaczynają na większą skalę zasiedlać zachodnie wybrzeża australijskie. Nie ma też powodów, by miały to robić, poza jednym. Zdaniem naukowców, pojawienie się żarłacza białego w tych ciepłych dla niego wodach może być wymuszone przez migrację wielorybów. Od marca do listopada trwa wielka migracja niektórych gatunków dużych waleni, takich jak humbaki. Ich grupy przepływają Ocean Indyjski, także wzdłuż zachodnich wybrzeży Australii. Żarłacze białe mogą podążać za nimi, by znaleźć okazję do ataku na osobniki młode albo chore czy słabe. Zdrowe dorosłe humbaki pozostają raczej poza ich zasięgiem.
W związku ze zmianami klimatycznymi i ocieplaniem się mórz zmieniają się także trasy wędrówkowe wielorybów. Teraz biegną one bliżej brzegów Australii, więc ściągają one także rekiny. Za tą teorią przemawia fakt, że niedaleko tych brzegów widuje się też ostatnio grupy orek, które także dotąd się tu nie zapuszczały. One również podążają za wielorybami.