Rewolucja dla turystów w Japonii. Za wejście na górę Fuji trzeba zapłacić

Za skorzystanie z najpopularniejszego szlaku prowadzącego na górę Fuji w Japonii trzeba będzie wkrótce zapłacić ok. 50 zł. To skutek dużej popularności aktywnego wulkanu wśród turystów i kilku innych problemów z tym związanych, w tym np. śmieci. O sprawie pisze m.in. BBC.

Popularność szlaku prowadzącego na szczyt góry Fuji przerosła możliwości lokalnych władz. Dlatego wkrótce wprowadzone zostaną limity, a za wejście na szlak trzeba będzie płacić
Popularność szlaku prowadzącego na szczyt góry Fuji przerosła możliwości lokalnych władz. Dlatego wkrótce wprowadzone zostaną limity, a za wejście na szlak trzeba będzie płacićBloomberg / ContributorGetty Images
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Fuji (zapisywane także jako Fudżi) to najwyższy szczyt Japonii i jednocześnie aktywny wulkan. Góra ma wysokość 3776 m n.p.m. W ostatnich latach atrakcja przeżywa prawdziwe oblężenie. W 2023 r. tylko między czerwcem a wrześniem na szczyt weszło ponad 200 tys. turystów.

Japonia. Wstęp na górę Fudżi będzie płatny

Popularność japońskiego wulkanu sprawiła, że okoliczne władze postanowiły wprowadzić opłatę za korzystanie ze szlaku prowadzącego na szczyt. Nie chodzi tutaj o zarabianie na turystach, ale raczej o to, co zwiedzający po sobie zostawiają i jak się zachowują.

W tym roku popularnym szlakiem Yoshida będzie mogło przejść tylko 4 tys. osób dziennie. Wybiera go ponad połowa osób wchodzących na Fuji. Trasa jest łatwo dostępna ze stolicy Japonii - Tokio.

Na szlak nie będzie można też wchodzić w godzinach od 16:00 do 2:00. Ma to powstrzymać wyczynowców, którzy w ramach sportowego wyzwania wchodzili lub wbiegali na szczyt wulkanu bez przerwy na odpoczynek.

Góra Fuji (3776 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Japonii i jednocześnie aktywny wulkan. Co roku wspinają się tam setki tysięcy osób
Góra Fuji (3776 m n.p.m.) to najwyższy szczyt Japonii i jednocześnie aktywny wulkan. Co roku wspinają się tam setki tysięcy osóbBloomberg / ContributorGetty Images

Jak podaje BBC, lokalne władze zalew turystów na Fuji nazywają już "kryzysem", mówiąc, że liczba zwiedzających jest "nie do upilnowania". Tylko w zeszłym roku policja z prefektury Shizuoka była wzywana do turystów aż 61 razy. Problemy były błahe: lęk wysokości, wyziębienie lub po prostu nieodpowiedni sprzęt.

Opłata za wejście w wysokości 2000 yenów ma też pomóc lokalnym władzom w walce z problemem śmieci i innych zanieczyszczeń, które pozostawiają po sobie turyści. Mimo że wulkan Fuji jest obiektem dziedzictwa UNESCO, zdarza się, że na szlakach pojawia się np. graffiti. Usuwać trzeba też pozostałości po "dzikiej" toalecie.

W Japonii zakwitły wiśnie. Dla mieszkańców to czas radościAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas