Ośmiornice w lodach Antarktydy. Zdradziły nam, że załamanie jest bliskie
Zwierząt o ciele tak delikatnym i miękkim na pozór jak ośmiornice raczej nie spodziewalibyśmy się w mroźnych wodach Antarktyki. Nic bardziej mylnego. Ośmiornice nie tylko tam żyją, ale na dodatek zamieszkują lodowate wody o sporych głębokościach. I to właśnie te głowonogi dostarczyły naukowcom bezcennym i nieco - nomen omen - mrożących krew żyłach danych na temat lądu wokół bieguna południowego.
Ośmiornica z gatunku Pareledone turqueti nie jest duża. Osiąga kilkanaście centymetrów długości i rzadko się ją widuje. To bowiem gatunek zamieszkujący wody dość niedostępne. Nie dosyć, że znajdują się one na półkuli południowej, wokół Antarktyki, to jeszcze ten głowonóg mieszka na sporych głębokościach. Pojawia się także w wodach płytkich, ale wiemy, iż ta ośmiornica schodzi nawet na 4000 metrów w głąb oceanu. Wydaje się to niezwykłe w wypadku zwierzęcia o tak miękkim i delikatnym ciele, ale w wypadku głowonogów to żaden wyczyn. Wiemy o mięczakach żyjących jeszcze głębiej, chociażby o wielkich kałamarnicach. One także spotykane są w wodach oceanów południowych.
Ta ośmiornica nie jest wielka, ale duże są informacje, których dostarcza. Można je prześledzić na łamach "Science", gdzie znajdujemy raport "Dowody genomiczne na załamanie się pokrywy lodowej Antarktydy Zachodniej podczas ostatniego okresu interglacjalnego". I tych dowodów właśnie dostarczyły ośmiornice.
Poziom mórz wokół Antarktydy wzrósł o 5-10 metrów
"Wykorzystując analizy genetyczne żyjącej w wodach okołoantarktycznych ośmiornicy z gatunku Pareledone turquetii, naukowcy wykazali, że WAIS całkowicie załamał się podczas ostatniego okresu interglacjalnego, gdy globalny poziom mórz był o 5 do 10 metrów wyższy niż obecnie, a średnie globalne temperatury były o około 1 stopień Celsjusza wyższe". WAIS to inaczej pokrywa lodowa Antarktydy Zachodniej.
Naukowcy z najstarszego w Queensland australijskiego uniwersytetu Jamesa Cooka badali ten gatunek ośmiornicy dość powszechnie występującej w wodach Antarktyki. Wiemy, że istnieje tu od 4 milionów lat i jest świadkiem zmian zachodzących wokół bieguna południowego. Dzięki temu markery genetyczne zwierzęcia są kapitalnym miernikiem zmian zachodzących w Antarktyce.
Australijscy badacze przeanalizowali dane genetyczne z 96 próbek z ciał ośmiornic pobranych w ciągu trzech dekad. Wiele z nich pochodziło z kolekcji muzealnych jako materiał kopalny, ale wskazały one niezbicie, że niegdyś ten mięczak podróżował swobodnie między antarktycznymi Morzami Weddella, Amundsena i Rossa. A skoro tak, to znaczy, że kanały łączące te morza były niegdyś drożne i umożliwiały przemieszczanie się zwierząt.
Taka sytuacja miała miejsce ponad 3 miliony lat temu, a potem także między 116 a 130 tysięcy lat temu. I to jest dowód na to, że wówczas - 116 tysięcy lat temu - ostatni raz temperatura w Antarktyce wzrosła powyżej poziomu 1,5 stopnia Celsjusza przed erą przemysłową i globalnym ociepleniem wywołanym przez człowieka. Ostatni raz przed początkiem XIX wieku, gdy podobne zmiany klimatu nie tyle zaszły, bo to bywało we wcześniejszej historii świata, ale zaszły tak szybko. To jest problem współczesnych zmian klimatycznych.
Antarktyda się zmienia na naszych oczach
Markery genetyczne ośmiornic wskazują na to, że przy podobnych zmianach zachodzących w okołobiegunowych morzach przed 116 tysiącami lat lód antarktyczny zupełnie się załamał, a kontynent rozmarzł. I to umożliwiło zwierzętom przemieszczenie się. Tylko że wtedy proces był długi, obejmował tysiące lat. Teraz zachodzi to błyskawicznie i przy obecnych zmianach poziom morza może podskoczyć o 3 do 32,5 metra. Znowu otworzą się kanały przepływowe, rozmarzną morza, zacznie się migracja morskich zwierząt. Już teraz Antarktyda jest zasiedlana przez organizmy, które przed erą przemysłową nie miały szans tu przetrwać np. wiele roślin.
Nie koniec jednak na tym, bo cytowany przez earth.com profesor Simon Josey Narodowego Centrum Oceanografii w Wielkiej Brytanii uważa, że tak gwałtowny wzrost ciepła w atmosferze powoduje zwiększenie gęstości wody na powierzchni morza do wartości dotychczas niespotykanych. To może zmienić sposób cyrkulacji wód oceanu, co z kolei wpływa na temperaturę i przepływ składników odżywczych. Zmienia się wszystko, całe morskie życie.
A nieduże antarktyczne ośmiornice są gatunkiem na tyle starym, aby nam to wykazać i przedstawić za pomocą swych genów konsekwencje takich zmian.