Nie ma dobrobytu bez zanieczyszczeń? Nowe badania obalają ten mit

Czy walka ze smogiem wymaga obniżenia jakości życia mieszkańców miast? Nowe badania wykazują, że w żadnym wypadku. Można zredukować emisję zanieczyszczeń z ruchu miejskiego przy jednoczesnym wzroście dobrobytu.

Trnsport odpowiada za dużą część emisji zanieczyszczeń gazów cieplarnianych
Trnsport odpowiada za dużą część emisji zanieczyszczeń gazów cieplarnianychZdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL
partner merytoryczny
banner programu czyste powietrze

Transport w dużych miastach może być znacznie bardziej przyjazny dla środowiska i to bez pogorszenia jakości życia mieszkańców. Wskazuje na to badanie oparte na modelach dla 120 dużych miast na całym świecie. Z polskich miast uwzględniono Warszawę, Łódź, Poznań oraz Wrocław.

Walka z klimatem? Tak, ale bez pogorszenia jakości życia

Zakładając przynajmniej minimalny wzrost dobrobytu mieszkańców, emisję gazów cieplarnianych w transporcie można zredukować o ponad 20 proc.

Badanie opierało się o wykorzystanie modelu o nazwie NEUM używanego w ekonomii regionalnej. Charlotte Linda, doktorantka z centrum badawczego CIRED w Nogent-sur-Marne pod Paryżem i Politechniki Berlińskiej wprowadziła do modelu dane takie jak np. gęstość zaludnienia, wielkość mieszkań, czynsze, koszty transportu dla każdego z badanych miast.

Następnie uwzględniła różne podejścia do polityki klimatycznej związane m.in. z podatkami paliwowymi, wydajnością samochodów, inwestycjami w transport publiczny i przyjaznym dla klimatu rozwojem miast.

W rezultacie otrzymała wyniki mówiące o emisji gazów cieplarnianych i jakości życia mieszkańców ( który obejmuje standard życia, wpływ transportu na zdrowie, a precyzyjniej - hałasu, spalin, wypadków).

Zanieczyszczenia mogą spadać mimo rosnącego dobrobytu

Wynik ten nie okazał się niczym niezwykłym i był generalnie zgodny z szacunkami obecnymi w literaturze naukowej. Średni spadek emisji gazów cieplarnianych wahał się w zakresie 4-12 proc. na 15 lat przy założeniu częściowej realizacji polityki klimatycznej, do 31 proc. w przypadku realizacji wszystkich założeń. Jeśli chodzi zaś o jakość życia w miastach, to model daje spadek o średnio 3 procent. Niezbyt zachęcające, prawda?

Ale nie o to chodziło badaczce, to dopiero początek zmian. Założyła ona, że celem jest wyraźny spadek emisji przy zachowaniu przynajmniej minimalnego (minimum 1 proc., ale może być więcej) wzrostu jakości życia. Efektem prac jest szacunkowy spadek emisji o 22 proc. w ciągu 15 lat przy 1-procentowym wzroście dobrobytu.

Oczywiście ostatecznie dla każdego z miast należałoby osobno ustalić te wartości, chcąc podjąć konkretne działania, co zaznacza Linda.

To badanie może mieć duże znaczenie w walce z globalnym ociepleniem

Choć to kropla w morzu klimatycznych potrzeb, to wydaje się bardzo istotna. Dlaczego? Gdy mówiąc o walce z antropogenicznymi zmianami klimatu, dojdziemy to tematu poświęcenia jakości swojego życia, napotkamy się z barierą w postaci oporu wielu ludzi. A to badanie pokazuje coś zupełnie innego - można zrobić coś dla środowiska, zachowując przynajmniej dotychczasową jakość życia.

"Wydarzenia": Trwa wielkie zarybianie Odry po katastrofie ekologicznejPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas