Nie chcieli dopuścić do wycinki. Obóz aktywistów w Berlinie rozbity
W berlińskiej dzielnicy Wuhlheide od soboty funkcjonował obóz protestacyjny. Aktywiści usadowili się na drzewach, aby wyrazić niezgodę na przeprowadzenie dużej inwestycji drogowej. W środę na miejsce, w którym przebywało ok. 100 osób, wkroczyło 250 policjantów.
Budowa kilkukilometrowej drogi Tangentiale Verbindung Ost ma odciążyć wschodnią część Berlina od ruchu tranzytowego. Planowane jest też położenie torów kolejowych. Trasa powstaje za pozwoleniem Departamentu Środowiska, Transportu i Ochrony Klimatu Niemiec.
Z planami budowy i związaną z tym wycinką drzew nie zgadzali się działacze, którzy tłumnie zgromadzili się w sobotę 13 maja, aby oprotestować tę inwestycję. Aktywiści usadowili się na platformach ustawionych wysoko na drzewach. Kilka dni protestowali pod hasłem "Wuhli zostaje".
Aktywiści nie chcą wycinki w Wuhlheide
Według policji tworzenie podobnych obozów protestacyjnych zostało zakazane przez władze, a zakaz ten obowiązuje do końca września. "Utworzenie obozu protestacyjnego narusza prawa osób trzecich i pociąga za sobą dalsze konsekwencje i niebezpieczeństwa" - poinformowała policja.
W środę, 17 maja ok. 100 protestujących zostało poproszonych o opuszczenie obozu protestacyjnego. Do akcji wkroczyło ok. 250 policjantów - poinformowały lokalne media. Burmistrz Berlina poparł akcję służb, polegającą na wyrzuceniu dzikich lokatorów z obszaru planowanej inwestycji.
Pomimo częściowego stłamszenia protestujących, grupa zapowiedziała organizację kolejnej demonstracji. Aktywiści nie chcą dopuścić do wykarczowania ok. 15 hektarów lasu pod budowę planowanej drogi.
Inni aktywiści klimatyczni od dawna planują utworzenie dużego obozu klimatycznego w Berlinie. Członkowie inicjatywy "Extinction Rebellion" chcą utworzyć bazę, gdzie na stale będzie przebywać kilkaset osób. Prawdopodobnie powstanie ona w dzielnicy Berlin-Mitte w Invalidenpark - miejscu położonym pomiędzy ministerstwami klimatu i transportu.
Źródła: RBB24, Zielona Interia