Samolot Taylor Swift truje Ziemię. W zamian gwiazda... sadzi drzewa
Czy można być jedną z najsłynniejszych i najlepiej zarabiających piosenkarek na świecie, nie wyrządzając przy tym szkody dla klimatu? Ostatnie doniesienia dotyczące działalności Taylor Swift pokazują, że gwiazda co prawda zwraca uwagę na emisję zanieczyszczeń, ale nie stroni przy tym od prywatnych lotów. Stosuje przy tym praktykę, którą wielu ekspertów uważa za wątpliwą. Polega ona m.in. na sadzeniu drzew w ramach rekompensaty za zatruwanie środowiska spalinami.
Taylor Swift zasłynęła w ubiegłym roku jako jedna z gwiazd, które najbardziej zanieczyszczają środowisko prywatnymi odrzutowcami. Rzecznik gwiazdy bronił się jednak wówczas, że jej samolot jest też wypożyczany innym osobom, a ponadto wykonuje czasami loty techniczne między różnymi lotniskami.
Taylor Swift i jej prywatne odrzutowce
Dziennikarki amerykańskiego "Business Insidera" przeanalizowały jednak nowe dane dotyczące lotów Taylor Swift. Reporterki Grace Kay i Taylor Rains wzięły pod lupę wyłącznie połączenia pokonywane na terenie USA podczas trasy "The Eras Tour". Miejsca docelowe odpowiadały datom i lokalizacjom, gdzie odbywały się koncerty Swift. Nie ma więc już mowy o pomyłce i "pożyczaniu" samolotów.
Okazuje się, że amerykańska gwiazda jest właścicielką dwóch odrzutowców: Dassault Falcon 7X i Dassault Falcon 900. Są one warte w sumie ponad 40 mln dolarów. Wyliczono, że tylko drugi z samolotów odpowiada za 1200 razy więcej emisji CO2 niż zwykły obywatel w ciągu roku.
Według danych serwisu JetSpy od marca tego roku odrzutowce przewożące Taylor Swift na jej koncerty spędziły w powietrzu 166 godzin, czyli prawie 7 dni. Trasy samolotów pokrywały się z miejscami występów piosenkarki oraz lokalizacjami jej posiadłości. Gwiazda jest właścicielką kilku domów w USA, m.in. w Nashville, Nowym Jorku i Beverly Hills.
Samoloty piosenkarki najczęściej latały z okolic jej posiadłości na miejsce koncertów i wracały tego samego dnia lub późno w nocy. Jest więc mało prawdopodobne, że były wtedy używane przez inne osoby. Artystka w ramach trasy zagra nie tylko w USA, ale będzie latać także do Ameryki Południowej, Australii i Europy (w tym Polski). Przychód z koncertów ma wynieść ponad miliard dolarów.
Emisje z lotów kompensuje (wątpliwym) sadzeniem drzew
Taylor Swift poniekąd stara się rekompensować swój negatywny wpływ na środowisko. Robi to, kupując produkty kompensujące emisje dwutlenku węgla. Ich koszt waha się pomiędzy 40 a 80 dolarów za tonę CO2, co w przypadku Swift może oznaczać wydatki rzędu kilkuset tysięcy dolarów rocznie.
Kompensacja emisji dwutlenku węgla oznacza wspieranie projektów, które przyczyniają się do ograniczania jego produkcji. Mogą być to np. budowa farm wiatrowych czy sadzenie drzew. Eksperci ostrzegają jednak, że redukcja CO2 oferowana przez firmy zajmujące się kompensacją emisji w wielu przypadkach okazuje się oszustwem.