Gorączka złota bez kontroli państwa. Efekt? Katastrofa ekologiczna
Magdalena Mateja-Furmanik
Mityczne El Dorado (hiszp. Kraina Złota) rzeczywiście istniało i znajdowało się na terenie Kolumbii. Złoto to skarb Kolumbii, który niestety ściąga na ten kraj również nieszczęście. Ogromny problem stanowi nielegalne wydobycie, przez które przede wszystkim cierpi środowisko.
Złoto znajduje się w wielu częściach Kolumbii, lecz największe złoża leżą w regionie Bajo Cauca, położonym na północy w departamencie Antioquia. Ten niewielki obszar, znajdujący się pod rzeką Cacuca zamieszkuje zaledwie 300 tys. ssób, lecz jest odpowiedzialny za ponad 50 proc. wydobycia złota w Kolumbii. Nie zawsze odbywa się to w sposób legalny.
Zgodnie z raportem Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNDODC) w 2020 r. około 70 proc. złota w Kolumbii było wydobyte nielegalnie.
Brazylijskie smoki niszczą środowisko
Kolumbia ściąga poszukiwaczy złota z wielu krajów. Najniebezpieczniejsi są ci, którzy dysponują zaawansowaną technologią.
W 2005 r. dwóch Brazylijczyków przywiozło ze sobą szereg urządzeń, które zwiększyły nielegalne wydobycie złota. Najbardziej szkodliwe to "brazylijskie smoki" - zoptymalizowane koparki, które potrafią wydobyć 20 razy więcej ziemi niż te standardowe. Oprócz nich stosuje się pogłębiarki, które niszczą dna rzek. Niektóre urządzenia wykorzystywane w nielegalnym górnictwie mogą kosztować nawet 500 tys. dolarów. Dysponują nimi wyłącznie grupy przestępcze, ponieważ tylko one mogą sobie na nie pozwolić.
W marcu tego roku gubernator Antioquii, Aníbal Gaviria, powiedział, że szkody spowodowane przez górnictwo są odpowiedzialne za "największą katastrofę ekologiczną" w historii departamentu. Sama Antioquia straciła ponad 500 tys. hektarów tropikalnych lasów w ciągu ostatnich 20 lat.
Przy wydobyciu złota używa się również dużych ilości rtęci, która w trakcie procesu spływa do rzek i zatruwa wodę i lokalny ekosystem.
Apetyt na złoto nie maleje
Od 2000 r. wzrost międzynarodowych cen złota spotęgował poszukiwania. Walka z nielegalnym wydobyciem jest skomplikowana, ponieważ jest ważnym źródłem dochodu dla wielu mieszkańców. W niektórych miejscowościach na tym obszarze odsetek ludności, której dochody są bezpośrednio związane z wydobyciem złota, przekracza 50 proc.
Rentowność nielegalnego wydobycia przyciągnęła również grupy przestępcze. To właśnie one dysponują zaawansowanym i drogim sprzętem i stanowią największe zagrożenie. Grupy nie tylko wydobywają złoto same, ale również ściągają haracz od lokalnych mieszkańców.
Problem stanowi również fakt, że w wielu rejonach państwo zupełnie nie kontroluje wydobycia.
"Jeśli państwo nie kontroluje procesu wydobywczego, wprowadzenie jakichkolwiek ograniczeń jest trudne, ponieważ cały proces jest praktycznie zdominowany przez grupy przestępcze. Konieczne jest, aby państwo było obecne i weryfikowało cały ten proces" - stwierdza w rozmowie z BBC Wilmar Alexander Cano, profesor z Uniwersytety Antioquia.
Źródło: BBC, lanacion.com.ar